Filmowo - "Wyspa Tajemnic"
Ostatnimi czasy polubiłem niejakiego aktora zwanego Leonardo DiCaprio. Co prawda wcześniej niezbyt mnie on obchodził, ale jego występ w "Incepcji" przekonał mnie co do jego zdolności. Nadal będąc pod wpływem wspomnianej "Incepcji" zainteresowałem się innym filmem, w którym DiCaprio odgrywa główną rolę. Film ów zwał się "Wyspa Tajemnic".
Fabuła filmu jest oparta na powieści Dennisa Lehane "Wyspa Skazańców," dzieje się zaś na wyspie zwanej "Shutter Island" na której znajduje się szpital psychiatryczny dla szczególnie niebezpiecznych psychopatów. Coś jak Arkham Aylum, lecz nieco łagodniejsze. Główny bohater - Teddy Daniels wyrusza na wyspę razem z nowym wspólnikiem - Chuckiem Aule( Mark Ruffalo) pod pretekstem złapania uciekinierki z psychiatryka. Podczas pobytu na wsypie rozpoczyna się gwałtowny sztorm uniemożliwiający opuszczenie wyspy. Mimo przeciwności i braku jakiejkolwiek współpracy z władzami szpitala Ted postanawia rozwiązać zagadkę, jednak w jego poczynaniach kryje się zupełnie inny cel. Zacznijmy jednak od tego, co w filmie najlepsze - braku jakiejkolwiek pewności, że dobrze zrozumieliśmy film.
Trik, który wykorzystał scenarzysta i reżyser jest prosty i genialny zarazem. Mamy głównego bohatera, który brał udział w II wojnie światowej, widział okropności, które uczynili Niemcy. Daje to nam solidne podłoże psychologiczne bohatera. Z czasem dowiadujemy się, że Ted ściga szaleńca piromana, który ukrywa się na wyspie. Przez tego człowieka jego żona zginęła w pożarze kamienicy. Mamy także postać uciekinierki, która utopiła własne dzieci, co jest bardzo ważne w fabule. Jedną z najciekawszych postaci jest Dr John Cawley (świetna rola Bena Kingsley'a), który kontaktuje się z Tedem i udziela mu stosownych informacji. Sam główny bohater ma podejrzenia, że na wyspie znajduje się tajemny ośrodek badawczy, w którym przeprowadza się eksperymenty na ludziach. Jednak z chwilą, w której detektyw postawił stopę na wyspie zaczynają mu się objawiać zwidy i omamy, w których występuje jego zmarła żona. Wszystkie te wydarzenia i postacie mają bardzo silne powiązania, w pewnym momencie film chce przekonać nas, że wszystko co do tej pory na ekranie widzieliśmy jest jedynie ..... Właśnie, czym? Fabuła pozostawia nas w niepewności, sprawnie balansuje pomiędzy dwoma światami. Sami musimy zdecydować, która teoria jest prawdziwa, a która jest kłamstwem.
Całość doskonale podsumowują słowa Teda: "[...] Wolałbym żyć jako potwór, czy umrzeć jako porządny człowiek?".
Film ten emanuje wręcz niesamowicie zagadkowy, klimatem, montaż scen jest świetny, zaś gra aktorów została dopracowana do perfekcji. Dodatkowo doskonała muzyka trzyma w napięciu i podkreśla akcję. Wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Ten niesamowity scenariusz sprawia, że aby całkowicie zrozumieć film trzeba go obejrzeć przynajmniej dwukrotnie, wówczas sami zrozumiemy, co jest prawdą.
7 komentarzy
Rekomendowane komentarze