Rozmyślania ogólne - czyli o wszystkim i o niczym
Witajcie! Wakacje się powoli rozkręcają, więc czemu by nie uczcić ich rozmyślaniami o wszystkim i niczym zarazem? Może nie za dużo kwesti się znalazło, ale zawsze coś jest...
Jednak nie żałuję, że zostaję w tej samej szkole - mógłbym poszukać sobie gdzie indziej liceum, ale tu mnie przynajmniej znają z gimnazjum. Do tego nie musiałem obgryzać paznokci w nerwach czy mnie aby przyjmą - od razu byłem wpisany na listę pewniaków. Gdzie indziej ze swoimi średnimi wynikami egzaminu - 37 z humanistycznego, 31 z matmy i 49 z angielskiego (na który i tak nikt nie zwraca uwagi, niestety...) byłoby ciężko.
***
Ale ja tu o szkole, a przecież wakacje! Na razie coś wolno się rozkręcają w dodatku widzę, że drastycznie nie mam pomysłu co robić... Co prawda spotkałem się już z kolegami, byłem na działce, zaszczyciłem swą obecnością parę miejsc... ale na razie jest słabo, choć tak mam co roku. Dopiero przełom lipca i sierpnia to prawdziwe życie
***
Jak już wspomniałem w weekend byłem na działce - we wsi Gołełąki (ostatnio urzędasy przyczepiły się i piszą oddzielnie, ale ja preferuję starą formę), czyli miejsce skąd wywodzi się mój ród. Jedna rzecz tam jest przykra - nie ma spisanych dziejów tego obszaru, więc zostają świadkowie dziejów, jak choćby mój dziadek (rocznik '38), który opowiedział parę ciekawych historii co działo się w czasie wojny - otóż tamtymi polnymi drogami poruszała się piechota i pojazdy niemieckie, a na polance przed rzeką na przełomie '44 i '45 zatrzymał się front i stały pojazdy pancerne. Ponoć kilka wchłonęły bagna... A w pobliskiej wsi Kozłów czołg radziecki został sprzątnięty germańskim panzerfaustem. W większej wsi Parysów, też nieopodal było najzwyczajniej w świecie getto, a pewnego dnia po prostu zaprowadzono Żydów do lasu... Wielu też zginęło od morderczej pracy nad uregulowaniem rzeki Świder.
***
W ostatnim czasie byłem na dwóch filmach - "Super 8" i "Uwikłanie". Nie chce mi się o nich szerzej mówić, lecz powiem tylko to, o czym co jakiś czas się mówi, a co jest bardzo smutne. Drugi film "Uwikłanie" to polska produkcja. Chce zgrywać mocne kino, więc i ktoś co jakiś czas bluźnie. Zdarza się, każdemu z nas. Tylko dlaczego z każdego bluzgu większość widowni musi się śmiać? Naprawdę śmieszne ha, ha, ha...
***
Złapałem fazę na czytanie kryminałów - po Tomaszu Konatkowskim, którego znam z kibicowania Polonii i książce, którą wam jakiś czas temu recenzowałem tym razem przyszedł czas na Marka Krajewskiego, a w kolejce czekają już dwie kolejne książki... Do tego chyba będę kupował kolekcję Polityki... ostra faza.
***
Wczoraj byłem na uroczym evencie - spotkaniu z Andreu Mayoralem, piłkarzem Polonii. Zebrało się około 40 osób, a Andreu odpowiadał na nasze pytania. Zabawne, ale dopiero teraz - kiedy odchodzi - dostrzegłem jaki to wspaniały zawodnik ale też człowiek. Na zakończenie udało mi się dostać autograf ^^
Tu macie relacje:
KLIK ( W drugim filmiku od 2:12 widać jak Andreu daje mi swój autograf )
***
Groundhoppingowy sezon 2011/12 czas zacząć! Tydzień po hucznym zakończeniu sezonu 10/11 na stadionie Olimpii w Warszawie, teraz wybrałem się zwiedzić miasteczko Ząbki, a przy okazji obejrzeć sparing Dolcan - Znicz na płycie głównej boiska w tamtym mieście. Wraz ze mną mecz oglądało około 40 widzów, w znakomitej większośći skauci i dyrektorzy sportowi. Był nawet jeden Włoch! Bramki padały ładne, szczególnie samobój Wygrał Dolcan 2:1 i wszystkie bramki w spotkaniu strzelili zawodnicy tej drużyny
***
Pogoda jak na razie nam nie dopisuje w te wakacje - albo zimno i deszcz, albo duszno, że nie da się wytrzymać. Mam nadzieję, że pogoda w najbliższe dni się troszkę ogarnie, bo na razie to nieciekawie wygląda.
***
Już nawet nie liczę kiedy ostatni raz grałem w coś na serio na kompie u siebie. Niestety moja słaba konfiguracja nie pozwala mi na żadne szaleństwa.
***
Suchar na dziś:
-Co to jest: leży w trawie i nie dycha?
-Dwie dychy.
? "Mistew" spółka - z tym - z ograniczeniem umysłowym 2011
5 Comments
Recommended Comments