O reklamie słów kilka...
O wpisie tym wspominałem we wpisie poprzednim. Początkowo chciałęm dodać go jutro, ale w sumie po co przedłużać. A Viola!
Reklama jaka jest każdy widzi. Na wypadek, gdyby komuś Bozia poskąpiła owego zmysłu, a tekst ten skromny czytał za pomocą Mocy, inspirując się StarWarsową rasą Miraluka (tak, ma to coś wspólnego z tym, że obecnie gram w KotOR'a 2) napiszę: reklama w dzisiejszych czasach jest zazwyczaj głupia, nudna, irytująca, czyli ogólnie błeee. Kiedyś było lepiej. Cukier krzepi!, LOTem bliżej! To było coś. Telewizja, internet spowodowały zanik złotego środka na idealną reklamę ? czyli chwytliwego zdjęcia okraszonego jeszcze bardziej chwytliwym sloganem. A teraz? Phew, im reklama dłuższa, im więcej aktorów, muzyki itp. tym gorsza. Ale podsumujmy nasze wiadomości o reklamie.
A raczej czynnikach dobrego i złego odbioru tejże. Czyli po prostu co w naszym komerszialu lubimy, a co nas wkurza. Zasadniczo reklamówki mają nam bardzo mało do zaoferowania, więc muszą poruszyć masy czynikami zazwyczaj drugorzędnymi. Dziś zwykły obrazek nie wystarczy. Chcemy więcej, a technologia coraz bardziej na to pozwala. Póki co jest to muzyka, film itp. ale zapewne niedługo będziemy mogli poczuć, jak w śmierdziało w kibelku przed użyciem Brise Mini Spray!
Plus czy Żubr próbują co prawda zepchnąć reklamowany produkt na drugi plan, rzucając w nas inną treścią, aczkolwiek jest to IMO działanie bezsensowne. Nie można dostosowywać się do Wielkiego Planu Polsatu, czyli doprowadzenia reklam do wysokiego poziomu, by nikt się nie skarżył, że całkowicie wstrzymano emisję filmów!! W każdym razie póki co dla mnie najlepszą reklamę ma Husquarna:
ŚWIETNA muzyka, do tego można poczuć prawdziwą magię. Kwintesencja doskonałości ideału. Jako, żem Polak nie będę się rozpisywał nad tym, co dobre, bo przecież nasza mentalność nakazuje nam NARZEKAĆ!!! Przejdźmy więc do tego, co nas wnerwia.
Definitywnie najgorsze są reklamy kosmetyków dla pań. Kiedyś słyszałem taką anegdotkę, co dolega kobiecie, której facet pamięta kolor oczu po pierwszej randce, ale powstrzymajmy się od tego Chodzi mi o to, że rzęsy są de facto bardzo mało ważne. Więc, ladies, mówię wam, tusz to straszne ździerstwo. Ale już kredka i toto, czego używacie do kolorowania okolic oka jest już fajne. Co do cery ? różowe policzki dobrze wyglądają tylko u Azjatek, jeśli nimi nie jesteście, odpuśćcie sobie. Do tego NATURALNA uroda jest NATURALNA. Czyli bez żadnych dodatków. Jeśli czegoś tam używacie, Wasza uroda nie jest naturalna. Aczkolwiek też może być super. Pozostaje jeszcze temat kremów przeciwzmarszczkowych. Jeśli już te zmarszczki są, to raczej nie znikną w magiczny sposób. Mimo tego nie przejmujcie się, bo do tej 50- u kobiety zmarszczki nie są tragiczne i może ona (moim zdaniem) wciąż wyglądać dobrze. To tak na pocieszenie Dodatkowo sposób, w jaki w/w reklamy są przedstawiane jest zasadniczo żałosny. Czy ktokolwiek sądzi, że gwiazdki kiedykolwiek użyły podkładu za 30 zł i był tak niesamowity, że go reklamują? To tak jak myśleć, że imć Fronczewski zagrał w chociaż jedną grę z śp. Kolekcji Klasyki, którą przecież Pozdrawia i poleca bo są to najchętniej kupowane gry komputerowe w Polsce! Oczywiście, kosmetyki są potrzebne. Przynajmniej ja wychodzę z założenia, że kobiety dzielą się na ładne, i zaniedbujące się. Czyli, Drogie Panie, nie ma brzydkich kobiet, a mimo wszystko warto poświęcić trochę czasu przed lustrem.
Kolejną małą tragedią są proszki do prania i podobne chemikalia. Jest to temat rzeka, poza tym za czasów Gamewalkera w CDA (chlip, to był świetny dział...) w prawie każdym felietonie o reklamach jako przykład leciały te nieszczęsne proszki, więc ja sobie daruję przyjemność pisania o tym. Szukajta starych numerów! Aha, warta wspomnienia jest reklama zmywarek Whirlpool, w której to dzieciak nie narysował matki, bo jak zwykle zmywa naczynia... Gosh, patologia jakaś. ?Mamo, czy możesz mi pomóc w lekcjach? - Nie, myję naczynia!'', ?Kochanie, przyjdziesz już do sypialni? - Nie, zmywam naczynia!? Co to ma być? Może tylko ja to w ten sposób odbieram, ale jakoś mam wrażenie, że ta reklama mówi, gdzie miejsce kobiety (bez obrazy, nie jest to moja opinia). A biednego MobilKinga się czepiali...
Na koniec zostawiłem sobie reklamy wszelkiej maści dodatków do żarcia. Oczywiście nie mówię tu przyprawach, olejach itp. Nawet Vegetę sobie odpuszczę, bo jeszcze jest znośna. Natomiast te wszystkie ?Dania w 5 minut?, ?Pomysły na...? są po prostu okropne. Nie umiemy gotować, więc używamy tego shitu. Pewnie, żryjmy konserwanty!! OK, trochę mnie poniosło, czasem można sobie odpuścić, wiadomo, nie zawsze jest czas. Ale serwować to sobie na okrągło? Bez przesady... Tutaj akurat zachodzi pewien paradoks, ponieważ sposób przekazywania tego typu crapu jest tak samo denny, jak sama treść reklamy. Żonka gotuje obiad (kurcze, jakiś spisek?), dziecko przywiezione z głębokiej Rosji okazuje dorodne szczerby, dodatkowo musi trochę poseplenić, ew. tatusiowi tak smakuje, że uwali sobie koszulę danym posiłkiem (albo robi to specjalnie, niech koszula cuchnie barszczem, może żonka nie poczuje perfum nowej ?sekretarki?).
Tak to, Drodzy Państwo, wygląda. TV Ga Ga. Dobrze, że mamy chociaż internet, w którym reklamy mają ten mały X w prawym górnym rogu...
2 Comments
Recommended Comments