"Żmija" - książka
Cieszyłem się jak głupi, gdy znalazłem tę książkę w bibliotece. No normalnie samo
nazwisko autora widniejące na okładce powinno być wystarczającą zachętą do
przeczytania tego dzieła, a tu się okazuje, że będziemy mieć do czynienia
z interwencją wojsk ZSRR w Afganistanie, i na dodatek podczas tej
przygody spotkamy Aleksandra Mecedońskiego i Wojska Królowej Brytanii
walczące z dzikimi plemionami podczas okresu wielkiej kolonizacji.
Nawet Polski akcent pojawi się w tej opowieści, co prawda krótki
i na końcu ale jest.
Historia opowiedziana w tej książce skupia się na osobie Pawła Lewarta-
żołnierza który jest obdarzony paranormalnym darem przewidywania
przyszłości, a właściwie był, ponieważ został z tego skutecznie "wyleczony",
ponieważ Rosja Radziecka nie toleruje wszelkiego rodzaju dziwaków
i odmieńców. Na szczęście coś zostało z tych nadprzyrodzonych zdolności,
jest to pewien niepokojący błysk w głowie Lewarta, który nigdy nie
zwiastuje nic dobrego (na przykład kula snajpera, czy mina).
Piszę "na szczęście" ponieważ ten błysk wielokrotnie ratuje
Pawła i jego przyjaciół czy podwładnych. Więc wszystko było by dobrze,
wojna trwała w najlepsze, nasz bohater dostał jako swoją nową placówkę
(po pewnym incydencie, ale to już przeczytajcie sami) raczej spokojne
miejsce, rzadko uczęszczane przez wroga. Niedługo zmiana warty,
Paweł mógłby wrócić do Rosji, do swojej dziewczyny...ale...
spotkał...żmiję. Złotą żmiję, która urzekła żołnierza
i wywarła na niego ogromny wpływ, potęgując między innymi
jego zdolności patrzenia w przód. To właśnie dzięki jej mocy
obserwujemy jak wcześniej próbowała omotać
jednego z generałów Aleksandra, a także żołnierza
walczącego w służbie Jej Królewskiej Mości.
Każdy z tych ludzi musiał podjąć dramatyczną decyzję,
kiedyś przyjdzie pora także Lewart będzie musiał zdecydować czy...
Tyle w sprawie treści, pora na bardziej "techniczne" szczegóły.
Otóż cała otoczka militarna i sprawy wojskowe wyszły Panu
Sapkowskiemu rewelacyjnie. Także język jest dobry i na poziomie.
Na poziomie do jakiego przyzwyczaił nas AS, więc to zdecydowanie
nie jest książka dla młodszych odbiorców (zwłaszcza udały się
ostatnie strony, czułem się po prostu jakbym naprawdę słyszał
naszych, polskich "mistrzów łaciny" / kto przeczyta ten zrozumie:D)
Niestety, nie zagrały-przynajmniej w moim odczuciu-elementy
czysto fantastyczne, pomijam już zdolności głównego bohatera,
bo to akurat jest świetnie zrealizowane,ale... ta żmija...
wprowadza tyle chaosu, że tak naprawdę ciężko się zorientować
o co chodzi. Jakiś skarb, ogromne bogactwa, "wieczna" nagroda,
wybraniec. Wybraniec czego ? Koniec końców idzie nawet
zinterpretować o co chodzi, ale to i tak nikłe poczucie
zrozumienia zabija zakończenie.
Być może jestem zbyt zafascynowany Wiedźminem,
być może Panu Sapkowskiemu nie leżą współczesne czasy,
a ta książka była tylko próbą, przymiarką.
Być może żmija bardziej pasowałaby by do świata,
w którym jest osadzony wspomniany już "Wiedźmin".
Być może miałem za duże wymagania...albo po prostu starzeję
się... Książka jest jednak solidną opowieścią, której
brakuje jednak tego mistycznego, nienamacalnego "czegoś",
a co posiadały wcześniejsze książki tego wspaniałego
Polskiego pisarza.
Ocena: 6/10
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia.