O tym, czy gry ogłupiają.
Fakt ten jest dyskusyjny i należy rozpatrywać go z pewnej perspektywy. Wszystko zależy od tego jak podchodzimy do tej rozrywki. Istnieje spore ryzyko zatracenia się w wirtualnym świecie. Jeżeli traktujemy gry jako ucieczkę przed przygniatającą rzeczywistością, to problem staje się klarowniejszy. Skutkuje to wieloma problemami w komunikacji interpersonalnej. Świat rozrywki elektronicznej ma swoje własne surowe prawa i nie wszystkie są widoczne gołym okiem. Jest to swoista walka o "rząd dusz", a my jesteśmy w samym centrum tej batalii. Nie chodzi mi tu wcale o "czar" marketingu, lecz o tworzenie gier społecznościowych nie mających końca. Tak, tak...MMORPG. Trzeba przyznać, że społeczność wirtualna, to nie to samo co rzeczywista. Stawianie tej pierwszej ponad tą drugą, jest pierwszym krokiem do inwalidztwa umysłowego. Gry to nie substytut życia, lecz jedynie przyjemny suplement; taka wisienka na torcie, która może stanąć w gardle.
Ps. Wiem dokładnie jaki wydźwięk ma ten tekst, dlatego z góry uprzedzam komentarze - jestem agnostykiem, więc starajcie się mnie nie posądzać o jakąś dogmatyczną stronniczość
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia.