Jump to content

Dark Side

  • entries
    45
  • comments
    104
  • views
    38,466

Kac Vegas w Bangkoku (The Hangover Part II)


Pejsol

643 views

 Share

kac2.jpg


?We are three best friends that anyone could have,
We are three best friends that anyone could have,
We are three best friends that anyone could have,
And we?ll never ever ever ever ever leave each other.?


Po nieoczekiwanym, dużym sukcesie komercyjnym Kac Vegas, nie mogło stać się inaczej. Powstała kontynuacja. Wataha powraca z jeszcze większym kacem. Tym razem Stany to za mało, chłopaki trafiają do Azji. Ponownie zalewa nas masa absurdalnych i nieprawdopodobnych sytuacji. Od strony technicznej, film nie rusza się z miejsca względem części pierwszej. Scenarzyści za dużo się nie narobili. Nadal jednak, produkcja jest w stanie wywołać uśmiech na twarzy i śmiech na sali.

001zio.jpg


Zawierania związków małżeńskich ciąg dalszy. Tym razem na ślubnym kobiercu staje dentysta Stu (nie po raz pierwszy, nieprawdaż ? =D ). Ceremonia ma się odbyć w Tajlandii, gdyż stamtąd pochodzi jego nowa wybranka. Nauczony zdarzeniami z Vegas, nawet przez myśl mu nie przechodzi organizować wieczór kawalerski. I takowy się nie odbywa. Stu daje się jednak namówić na symboliczne piwko, na plaży przy hotelu. Nastaje wielki mrok. Znajome trio nudzi się w jakimś obskurnym pokoju, bóg wie gdzie. Znów brakuje Douga, a co gorsza, nieznane jest także miejsce pobytu brata panny młodej Teddy?ego, który z nimi przebywał. Mają w zamian, nie wiadomo skąd, dwóch innych towarzyszy. Jednym z nich jest Pan Chow. I w tym momencie zaczyna się znana sekwencja ? próba odtworzenia wydarzeń minionej nocy oraz znalezienia zaginionych. Łatwo nie będzie, mogą paść ofiary. Gdzieś w tle przewinie się mafia narkotykowa. Stu będzie musiał jeszcze przekonać do siebie surowego ojca narzeczonej (Lauren ? Jamie Chung), a zgubienie jego ukochanego syna, oczka w głowie, na pewno nie pomoże. Tłem dla tego szaleństwa będzie oczywiście Bangkok.

002lwd.jpg


Ponownie maksymalnymi pechowcami będą: Alan (Zach Galifianakis), Stu (Ed Helms) i Phil (Bradley Cooper). Na drugim planie Doug (Justin Bartha) oraz Chow (Ken Jeong). Reżyseruje nadal Todd Phillips. Najwięcej radości przynosi Galifianakis w roli naiwnego, dorosłego dzieciaka. Tak jak ostatnio, jawi się jako nieszkodliwy (?), lekki świrek (a możliwe że w 3 części przyjdzie mu uciekać z zakładu psychiatrycznego ? tak mówią plotki). Aktor genialnie pasuje do tej roli, sprawdza się w niej. Ten typ bohatera staje się już chyba jego marką, bo podobną postać wykreował w ?Zanim Odejdą Wody? (ten sam reżyser). Jednak reszta watahy nie zostaje za nim daleko w tyle. Ed Helms jako Stu, staje się ?pod wpływem? nie lada zawadiaką i spontanicznym ?krezolem?. Jak się okazuje, bardzo kochliwym. Rozbrajają jego histeryczne wybuchy. Główne trio uzupełnia Phil, cichy podżegacz do najbardziej szalonych akcji. On najbardziej domaga się wieczoru kawalerskiego i zaistniała sytuacja zdaje się mu skrycie podobać. W Tajlandii więcej Pana Chowa i jego podejrzanych transakcji (oraz ?białego proszku szczęścia?).
To ci bohaterowie a nie inni, decydują o sukcesie filmu.

Słowem najlepiej opisującym konstrukcję ?Kac Bangkok? jest niestety kalka. To smutna rzeczywistość współczesnego kina main streamowego. Gdy dobry pomysł się sprawdzi, kopiuje się go i co najwyżej lekko zmienia ?wystrój?. I tak mniej więcej jest w tym przypadku. Schemat całości jest odbiciem części pierwszej, skopiowano wszystko bez ogródek. Vegas zamieniono na Bangkok a historię dostosowano do warunków tego rejonu. Zmodyfikowano część gagów ale ich ?zabarwienie? pozostało takie samo. Sensu nie ma wymieniać wszystkich sytuacji, kto widział część pierwszą wyobrazić może sobie tą (np. kolejny porwany zwierzak, uszkodzenie twarzy przez Stu oraz jego piosenka o sytuacji w jakiej się znaleźli). Szkoda że po pierwszych scenach wiemy co zdarzy się za moment. Może i dało się tak zrobić drugą część, ale trzecia taka to byłaby przesada. Bo że powstanie następna, jest więcej niż prawdopodobne. Twórcy będą musieli więc coś dorzucić, odświeżyć ?numer?.

004rl.jpg


Kac Vegas jasno określił dla serii rodzaj humoru i ?target? do jakiego go kieruje. Tu zdarzają się żarty ?rozwalające?, część balansuje na granicy dobrego smaku i ?poprawności politycznej?. Ich poziom bywa różny. Jedne bawią, drugie budzą politowanie. Głownie to nieprawdopodobne zdarzenia i wyjątkowo niefortunne zbiegi okoliczności. Tak jak hasłem części pierwszej było: ?Co się wydarzy w Vegas, zostaje w Vegas?, tak w dwójce jest nim ?Wessał go Bangkok?. W tle raz jeszcze słyszymy fragmenty znanych przebojów. Nic szczególnego lecz adekwatnie oddają one klimat danej sceny. Sprawa ostatnia, deser, to polski tytuł. Wiemy że one nam nie wychodzą (przykłady wszyscy znacie), więc po co tworzy się kolejne ?kwiatki? ? W tej sytuacji do życia powołano niezwykłego potworka językowego ? Kac Vegas w Bangkoku. Oryginalny tytuł to Hangover part II. Ciekawe tłumaczenie. Ja powiem idiotyzm.

003bme.jpg


Stolica Tajlandii to egzotyczne miejsce i dostarcza masy wrażeń. Pewną tego część zdołano przenieść na ekran. Kolejny obraz z cyklu opowieści o skacowanych facetach jest mocniejszy i intensywniejszy od poprzedniego. To nie powiew świeżości, ale ?zgnilizną też nie śmierdzi?. Przez cały film czegoś/kogoś brakuje, ostatnie minuty jednak niwelują to uczucie. Znów możemy dobrze bawić się z Watahą, o ile poprzednio tak było. Krytyków kaca w Vegas, ten na pewno nie przekona. Mimo wytykania skaz, podczas seansu bawiłem się nie najgorzej. Dlatego ocena 7/10.
 Share

0 Comments


Recommended Comments

There are no comments to display.

Guest
Add a comment...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...