Armia Europy
Brzmi surrealistyczne? Być może, ale najprawdopodobniej w najbliższych dekadach stanie się faktem.
Stan faktyczny
Obecnie w skład Unii Europejskiej wchodzi 27 państw. 27 państw z 27 armiami. Ich wielkości są do pewnego stopnia porównywalne, dla przykładu: Francja 254 tys. Żołnierzy, Niemcy 219 tys., Hiszpania 187 tys., Polska 99 tysięcy. Utrzymanie armi zawodowych jest ?dosyć? uciążliwe dla budżetów, jednak niezbędne. Wydatki odpowiednio: Francja ? 42 mld ?, Niemcy ? 31 mld ? Hiszpania ? 8,8 mld ? Polska 27mld PLN. Pomimo że wydatki stanowią zaledwie po kilka procent PKB to nadal w ?dobie kryzysu? są ogromne.
Według Europejskiej Agencji Obrony(stan rok 2009), w Europie(UE) jest ponad milion żołnierzy służby czynnej, a łącznie z rezerwistami armia Unii Europejskiej może osiągnąć stan liczbowy prawie 7.000.000 żołnierzy. Dla kontrastu Rosja po mobilizacji może mieć ponad 3,5 miliona.

-Bogdan Klich dla GW
Sam pomysł powstał na fali integracji Europejskiej po drugiej wojnie światowej. Po odrzuceniu koncepcji przez Francję, projekt zarzucono. W 1989 roku zaczęto tworzyć Brygadę Francusko-Niemiecką, która w 1992 po dołączeniu Hiszpanii, Belgii, Luksemburga została przemianowana na Eurokorpus.
Dziś Europa stara się dokończyć projekt Europejskich Sił Szybkiego Reagowania planowanych na wielu szczytach od końca lat 90' ubiegłego wieku.
Sił składających się z kilkunstu grup bojowych po ok 2000 żołnierzy(z różnych państw) zdolnych do natychmiastowej interwencji na obszrze Unii i poza nią.
Następnym mocno dyskusyjnym krokiem miałoby być powołanie jednej armii dla całej Unii

Czym to się miało by się różnić od NATO?
Przede wszystkim Europa zostałaby uniezależniona od Stanów Zjednoczonych, nie bylibyśmy wciągani w kolejne quasi interwencje wojskowe. Po drugie, dowodzenie znajdowało by się bezpośredni w Europie. Po trzecie wzrost znaczenia Europy oraz utworzenie przeciwwagi dla USA.
Europa uzyskałaby faktyczną możliwość kreowania realnej polityki bezpieczeństwa w swoim regionie. Nie wolno zapomnieć o ekonomicznej stronie takiej zmiany. Wielkość takiej armii jest powodem do spekulacji, jednakże przyczyniłoby się to do obniżenia kosztów i jej wyspecjalizowania.
Kiedy w 1999 roku NATO powiększyło się o kolejne państwa (w tym Polskę), a także na szczycie w Helsinkach postanowiono utworzyć Europejskie siły szybkiego reagowania oraz podstawy Europejskiej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony, USA zmieniły nastawienie do Europy. Amerykanie otwarcie twierdzili ze przyznają Sojuszowi role clening-lady(po misji w Kosowie). NATO miało stabilizować i ?sprzątać? po amerykańskich interwencjach.
Minusów się nie uniknie
Przeciwnicy EURO-ARMII podnoszą cały wachlarz argumentów. Główny to że powstanie konkurencja dla struktur NATO. Padają twierdzenia iż oznaczałoby to odwrócenie się od Stanów Zjednoczonych i zerwaniem dotychczasowego sojuszu. Następnie: naruszenie status quo na świecie(to już chore), osłabienie siły militarnej europy. Duże koszty unifikacji uzbrojenia. Do tego dochodzą zarzuty dotyczące nadmiernej integracji i w rzeczywistości do zatracenia poczucia przynależności narodowej.
Jednak żeby ten mocno dyskusyjny krok wykonać potrzeba woli całej wspólnoty. Na to się w najbliższym czasie nie zanosi. Przynajmniej większa cześć państw starego kontynentu jest nadal przekonana że NATO, pomimo zawirowań związanych z upadkiem jego przeciwnika - ZSSR i Układu Warszawskiego, jest nadal silne i może realizować swoje cele. Z pewnością nie uniknie się kontrowersji, i jeszcze sporo się na ten temat powie, jednak uważam że tego się nie uniknie. Tak jak w przypadku powstania kiedyś jednego państwa Europy.
6 Comments
Recommended Comments