Krótko o Kac Vegas
Nie, nie będzie o Kac Vegas 2. Ale będzie całkiem blisko.
Z ocenianiem filmów to ciekawa sprawa. Gdy zastanawiam się, czy chcę obejrzeć jakiś film, opieram się - oprócz własnych obserwacji - na opiniach kolegów (głównie jednego, nazwijmy go R) i recenzjach (najczęściej w masońskim dodatku X do żydowskiej gazety Y). Zauważyłem przy tym ciekawą prawidłowość, którą pewnie wielu z Was też dostrzega. Można mianowicie podzielić filmy na kilka kategorii:
A - Kolega mówi że super, recenzja jedzie po filmie (film akcji/komedia, płytki ale efektowny).
B - Kolega wynudził się za wszystkie czasy, a recenzenci wychwalają pod niebiosa (dramat/thriller, głęboki i wzruszający).
C - Kolega i krytycy równo zjechali film (po prostu badziew).
D - Kolega i recenzenci chwalą film (genialna produkcja, którą można odbierać na różnych poziomach).
Dzięki takiej analizie, nawet nie wiedząc nic o filmie, opierając się na ocenach w/w mogę wiedzieć, czego się spodziewać.
Tyle tytułem wstępu.
Jakimś dziwnym trafem nie obejrzałem do niedawna Kac Vegas*. Piszę do niedawna, bo z premierą Kac Vegas 2 postanowiłem nadrobić tą zaległość. R ryczał ze śmiechu na wspomnienie tego filmu, a recenzent stwierdził, że to "najzabawniejsza komedia ostatnich lat". Teoretycznie powinienem świetnie się bawić.
Cała moja analiza legła w gruzach, bo na filmie się wynudziłem.
Z całego filmu pamiętam tylko jeden JEDEN dobry dowcip (
Pagin doctor faggot
). Trochę słabo jak na najzabawniejszą komedię ostatnich lat.
Film zaczyna się nieźle i zapowiada niesamowite fajerwerki, ale w miarę jak sytuacja się wyjaśnia, entuzjazm gaśnie, bo odkrywane fakty nie są wcale śmieszne.
Sytuacja przypomina mi wypowiedzi pewnego kolegi, który wspominając różne wypady (często dość podobne do tego z filmu) śmiał się do rozpuku i nie chciał nam ich opowiadać tłumacząc że to "humor typowo sytuacyjny".
Jako umysł analityczny, wysnułem dwie teorie:
1 - Zdziadziałem w młodym wieku.
2 - Duże dawki BBT pobudzały ośrodek humoru w moim mózgu tak intensywnie, że aż go uszkodziły.
Idę sobie popłakać nad swoim losem w kącie, a potem przygotuję porównanie dwóch ciekawych gier.
PS: Mimo to zamierzam obejrzeć Kac Vegas 2. Żeby utwierdzić się w swoim zgorzknieniu i zblazowaniu albo przekonać, jak bardzo się myliłem.
* - Jak się okazuje, pajęczy zmysł mnie wtedy nie zawiódł.
7 Comments
Recommended Comments