Filmowe klisze
Większość filmów to dzieła głównie rozrywkowe. Niewielki odsetek stawia na treści poważniejsze, na refleksję i wyważenie. W całej reszcie chodzi o to, żeby widz się wystraszył, uśmiał, zapłakał czy też zdenerwował. Sięgając jeszcze głębiej, chodzi o kasę. Trudno od kina rozrywkowego wymagać realizmu - ja sam mam dość spory dystans do różnych odstępstw od rzeczywistości, ale i mnie czasem drobne się nie zgadzają.

Jedną kategorią takich źródeł irytacji są błędy merytoryczne typu wybuchające samochody, 'mięciutka woda' (skok z kilkudziesięciu metrów nie robi nikomu krzywdy), shotgun odrzucający ofiarę na kilka metrów i takie tam inne niezgodności z prawami fizyki. Ale dziś nie o tym chciałem, choć i to ciekawy temat. Dziś chciałem napisać o nadużywanych schematach. Oczywistym jest, że czasem scenarzyści muszą nagiąć reguły prawdopodobieństwa, żeby pchnąć fabułę do przodu lub w ogóle doprowadzić do zdarzeń, które są zaczątkiem filmu. Schematy takie można wprowadzać niepozornie i ich nie nadużywać, ale często i gęsto w filmach napotykamy 'klisze' wręcz tragiczne.
- Niezdary - Gdy bohater dramatycznie ucieka przed jakimś niebezpieczeństwem, zawsze potknie się o coś (lub własne nogi). na dodatek bardzo ciężko im od razu wstać - wolą czołgać się/miotać na ziemi jak żuczek na plecach
- Zapłon - W podobnych sytuacjach nigdy nie chce zapalić silnik. Bohater męczy stacyjkę, ciśnie pedały i nic. Aż do ostatniej sekundy lub też wskoczenia nemesis na maskę.
- Dzwonek - Nauczyciel w szkole nigdy nie wie, kiedy zadzwoni dzwonek. Zawsze przerwie mu ważną przemowę lub też karcenie ucznia.
- Cichy przyjaciel - W horrorach znajomi bywają wyjątkowo wredni. Gdy główny bohater zostaje sam w domu/idzie sam ciemną ulicą - boi się strasznie - muzyka straszna - iiiii... - ktoś puka w ramię - to... Stefan! Dobry znajomek. Czemu, do cholery, po prostu się nie przywitał?
- Idioci - Czyli sławne przemówienia. Główny antagonista mierzy z pół metra do naszego Bonda czy innego Desperado... I zaczyna gadać. I gada. I gada. Oczywiście, dostatecznie długo, żeby bohater coś wykombinował. Dlaczego taki dureń patentowany, który prawie-że-już opanował świat popełnia tak dziecinne błędy? No i zatrudnia całą bandę debili, która nie potrafi nikogo znaleźć i potrafi wystrzelać cały magazyn amunicji, a ustrzeli najwyżej ze trzy drzewa i pół śmietnika.
- Trzęsawki - Bohaterowie wiją się nie tylko, gdy się przewrócą. Uciekając, biegnąc zachowują się jakby dostali ataku. Tak, tak - chodzi o 'trzęsącą się' kamerę. Czasem wygląda to całkiem OK, ale często operator grubo przegina.
- Nieśmiertelne psiaki - Jakoś tak to się układa, że w różnych filmach akcji czasem biorą udział różne 'pupile'. I co? I nigdy nie giną. Zawsze są tak by być słodkie i szczekać, gdy trzeba. Może to one powinny ratować świat?
- Biedne owoce - Na drugim biegunie mamy owoce. Biedne owoce na straganach zawsze rojeżdżanych w trakcie pościgów samochodowych.
Można by jeszcze tak długo i długo. Ale tu liczę na Was. I nie chodzi mi tylko o filmy. Gry cierpią (coraz częściej) na to samo. Co Was wkurza? A może macie jakieś schematy, które Was śmieszą? A ode mnie na koniec - nie znoszę słowa 'klisza' - dla mnie to sztuczny przeszczep z 'cliche', ale nic innego dobrze mi tu nie pasuje.
W kolejnym odcinku, najbardziej nadużywane teksty. Mały teaser:
Oscar Wilde
Portret Doriana Graya
20 Comments
Recommended Comments