Pedofillia w Kościele Katolickim
Witam. Dzisiaj też krótko (nawet początkowo nie chciałem to dodać jako komentarz, ale...), tym razem o pedofilli w Kościele Katolickim. Do napisania wpisu zainspirowały mnie dwaj użytkownicy: kmieciu i KOzel66, którym bardzo dziękuję. Teraz tekst właściwy:
Zjawiska pedofilli nie muszę chyba wyjaśniać, tak samo jej częstotliwości oraz występowania w KK. Przed chwilą obejrzałem filmik podrzucony przez drugiego z w/w userów, który pozwolę sobie tu przedstawić:
Sami Widzicie jak jest. Tak jak już pisałem w komentarzach, KK rozwija się i próbuje powstrzymać ten proceder. Tyko w moim mniemaniu ich działanie jest zwyczajnie nieskuteczne. Dlaczego? Dlatego, że chorobę taką, jak ta, trzeba zwalczać od korzeni. "Kuracje", czy nawet procesy kończące się uwięźeniem nie są raczej skuteczne. O Kościelnym leczeniu nie mam zamiaru mówić, ponieważ jest to po prostu mit. Nawet mało rozgarnięty księżulo nauczy się zgrywać w pełni zresocjalizowanego, dobrego katolika. Problem tkwi w tym, co się dzieje potem... Co do więzienia: oczywiście, przez te paręnaście lat odsiadki nasi miluślińscy raczej nikogo nie zaatakują (aczkolwiek z satysfakcją mogę powiedzieć, że być może tam strony się odwrócą ). Tylko znowu: co się stanie po wyjściu?
Ktoś się może zapytać: więc co robić? Według mnie przyczyną pedofilii U WIĘKSZOŚCI KSIĘŻY (oczywiście nie wszystkich, dodatkowo nie dotyczy to także ludzi świeckich) jest narastające napięcie seksualne. Podejrzewam, że de facto mało jest duchownych, którzy naprawdę zachowują 100% czystość. Nie mówię tu od razu o kontaktach seksualnych, ale o takiej np. masturbacji. Reszta chce więcej, a z powodu celibatu nie może iść do łóżka z dorosłymi (nie mówię tu o sumieniu, po prostu nie sądzę, by wiele kobiet marzyło o roli kochanicy księdza). Więc taki "duszpasterz" uderza w osobiki najsłabsze, czyt. dzieci. W filmiku był fragment o "procedurze łowów" pedofila. Najlepiej dziecko potrzebujące ojca, biedne, itp. Dodatkowo faktem jest, że dziecko można łatwo "urobić", tzn. wmówić mu, że wszystko jest ok, a ono same ma siedzieć cicho. Sipmle!
Pewnie czytając do tego momentu odkryliście już mój "złoty środek". Proste: znieść celibat. Napięcie seksualne powinno zejść (nie mówię, że od razu zniknie pedofilia wśród kleru, choć podejrzewam, że jej procent by się znacząco zmniejszył), problem powinien zostać rozwiązany.
7 Comments
Recommended Comments