
Tytuł: Allah 2.0
Autor: Mieszko Zagańczyk
Wydawnictwo: Fabryka Słów (2005)
Akcja powieści rozgrywa się w niedalekiej przyszłości, w roku 2072. Europa nie wytrzymała naporu Dżihadu i jej cywilizacja została całkowicie zalana przez Islam. Kościół Katolicki rozsypał się wraz z upadkiem Watykanu, na którego gruzach powstał Wielki Emirat Lacjum, a niedobitki władz kościelnych wyniosły się do Brazylii. Chińska gospodarka opanowała świat, a wyrosłe z niej megakorporacje toczą zażartą wojnę o dominację. W takiej rzeczywistości przyszło żyć Zakowi Geberowi, młodemu hakerowi, który po włamaniu się na serwery Niebiańskiej Korporacji Pao został schwytany i osadzony w Czerwonym Piekle - największym i najgorszym więzieniu korporacji. Jednak kiedy jego los wydaje się już przesądzony, tajemnicza kobieta przywraca Zakowi połączenie z siecią i w zamian za obietnicę odzyskania wolności zleca niecodzienne zadanie. Ma on odkryć gdzie znajduje się największa współczesna relikwia chrześcijaństwa - dłoń zmarłego Papieża Jana Pawła II. Nie wie tylko, że przyjdzie mu zagłębić się w te rejony sieci, gdzie rządzi zbuntowana SI, która sama obwołała się Allahem.
Z cyberpunkową powieścią w blisko-wschodniej otoczce spotkałem się już jakiś czas temu w trylogii "Arabeska" Jona Courtenay'a Grimwooda ("Pasza-Zade", "Efendi" i "Fellahowie"). Ów amerykański autor w subtelny i lekkostrawny sposób połączył cyberpunkowy kryminał z orientalną scenerią arabskiego świata, każdy z elementów wymieszawszy w idealnych proporcjach, dzięki czemu kolejne tomy czytało się wyśmienicie. W przypadku powieści Mieszka Zagańczyka już tak różowo nie jest. Muszę przyznać, że sam pomysł na powieść jest bardzo ciekawy, ale według mnie zawiodła realizacja.
Narracja do połowy książki jest rwana, a akacja i jej tempo sprawiają wrażenie jakby ciągle miały się rozkręcić na dobre i gdy w końcu wszystko nabiera rumieńców, książka się kończy. Autor jak na mój gust za bardzo rozwlókł w całej powieści rys psychologiczny głównego bohatera, który pewnie w zamierzeniu miał uwiarygodnić postać Zaka i dodać charakteru jego działaniom i podejmowanym decyzjom, ale odbiło się to na tempie i rozwoju akcji oraz odbiorze całości. Inaczej mówiąc, książka nie jest zła, autor widać, że całkiem dobrze czuje się w cyberpunkowych realiach i sporo wie o islamskiej kulturze, ale w porównaniu do "Arabeski" Grimwooda czytało mi się ją znacznie ciężej.
Moja ocena wg systemu "szkolnego":
3+/6
(3 za całokształt, + za pomysł)
0 Comments
Recommended Comments
There are no comments to display.