Skocz do zawartości

pełni zUa i mHroku :D

  • wpisy
    31
  • komentarzy
    82
  • wyświetleń
    76865

Relacja z koncertu 'Unholy Carnival Tour II' - (Vesania, Nomad, Sammath Naur + Goście)


MetalurgPL

675 wyświetleń

Sporo minęło czasu od mojego poprzedniego koncertu, więc na ten musiałem bez wątpienia jechać. I się opłaciło pod pewnymi względami, aby zobaczyć, jak daję sobie macierzyste zespoły muzyków z Behemotha, czyli: Vesania Oriona oraz Nomad Setha...

Ale zacznijmy od tego, jak dojechał do Gdyni Głównej, a dokładniej do odwiedzanego przeze mnie klubu muzycznego Ucho. Tutaj was nie zaskoczę, ponieważ musiałem dojechać busem do Gdańska Głównego, a następnie pociągiem do Gdyni Głównej, z przesiadką w Sopocie.

Problem niestety był taki, że kiedy dojechałem na miejscy to się nieco spóźniłem... Ehhh... Nie ma to jak nasza tocząca się kolej polska - to raz. Natomiast po drugie, to też trochę z mojej winy, gdyż sam źle zaplanowałem wyjściem. I w taki sposób nie obejrzałem pierwszego supportu, którym był niejaki Sinful Carrion. Jednak słyszałem od ludzi, że zespół ten zabił nudą, więc chyba nic tak poważnego nie przegapiłem... Jeśli chodzi natomiast o frekwencję, to mało osób było... gdzieś tak ok. 50-70 ludzi...

Wróćmy jednak do zespołów... Na scenie akurat trwała przerwa techniczna, podczas której rozstawiał się Sammath Naur. Moje oczy przeważnie skierowane były na sześciostrunową gitarą basową, ponieważ jest to moje pierwsze takie zdarzenie, kiedy widzę taką gitarę z tak grubym gryfem. Tak, to w większości widuję pięcio- lub czterostrunowe basówki... Jeśli natomiast chodzi o występ Sammath Naur, to bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Niestety, nie wiem, jakie kawałki wykonali, ale z tego mi to wiadomo, ich setlista przeważnie skupiona była wokół kawałków, pochodzących z albumu, które premiera lada chwila oraz 2 kawałki ze starych nagrań. Mimo tego, to ich awangardowy styl Black/Death Metalu bardzo mi się spodobał - kilka melodycznych solówek, nietypowe bicia czy same nietypowe riffy. Mimo tego, że nie było symfonicznych sampli (jeśli ktoś słuchał np. EP'kę, to wie o co chodzi), to bez tego Sammath Naur potrafił dać kawał dobrego koncertu...

Po niespełna 30 minutowym koncercie, nastąpiła przerwa techniczna, na której rozstawiał się Nomad, czyli macierzysty zespół sesyjnego muzyka Behemoth - Seth'a, który i tutaj również popylał na wiośle. Po kilku minutach, pojawiły się pierwsze brzmienia, również nietypowe... Nomad przeważnie skupił się na promowaniu najnowszego albumu "Transmigration of Consciousness", który zresztą potem kupiłem... Tylko to wiedziałem, natomiast setlisty w ogóle, jak z poprzednim występem - nie znałem. Lecz i to nie przeszkadzało w odbiorze dobrej dawki death metalu - przynajmniej tak wszędzie jest napisane, ale je jeszcze tutaj wyczuwam kawał old dchoolowego grania i eksperymentowania... (Ale o tym później - będziecie musieli poczekać na recenzje "ToC") Tak, czy siak... - death metalowe granie, że aż morda się cieszy... :P

Nomad grał, jeśli dobrze pamiętam 45 minut... Po nim oczywiście pojawiła się przerwa techniczna, na której poprawiano brzmienie nagłośnienia oraz rozstawiał się ostatni zespół wieczoru - Vesania, czyli macierzysty zespół basisty Behemotha - Oriona, który tym razem stanął za mikrofonem oraz trzymał w łapskach gitarę elektryczną, nie bas... Nagle oświetlenie zgasło, a w tle rozbrzmiewało intro. Na scenę weszli muzycy w corpse paincie oraz rozbrzmiewały pierwsze dźwięki do utworu "God The Lux". Zaraz po nim można było usłyszeć "The Dawnfall (Hamartia and Hybris)". W tym momencie zaczęło pojawiać się pierwsze pogo/mosh (niepotrzebne skreślić). Przy takiej frekwencji mnie to nie dziwi, ale warto, że wreszcie coś takiego zostało rozkręcone... Podczas koncertu mogliśmy również usłyszeć takie kawałki, jak "Rage of Reason", "Hell is for Children" ("... i tak g***o wiecie na temat zła" - rzekł Orion) czy "Infinity Horizon". Między utworami, można także usłyszeć takie smaczki, jak dość ciekawą solówkę Valeo'a, czy drum solo Daray'a, nasycone toną blastów, masą przejść czy dużą ilością talerzy - standard z pewnością, ale i tak robi piorunujące wrażenie. Dwoma utworami, kończące koncert tego wieczora, było już kultowe "Marduke's Mezermerising" oraz "Aesthetis". W taki oto sposób skończyło się ponad godzinna setlista symfonicznego Black/Death Metalowego grania, na którym się nie zawiodłem...

W sumie nagłośnienie koncertu przez cały czas było na bardzo dobrym poziomie, jednak najbardziej w oczy dawała po sobie mizerna frekwencja. Mimo tego i tak uważam koncert za dość udany...

Mimo, że koncert skończył się o 23, to do domu powróciłem do domu dopiero o 2 w nocy. Ale, jak mówiłem wcześniej, nie ma na co narzekać...

***

Podsumowanie

Gdzie? - Gdynia Główna

Kiedy? - 15 maja

Czas trwania - 19:00 - 23:00

Plusy:

+ Dobre i wyraźnie nagłośnienie koncertu przez cały czas

+ Atmosfera i klimat koncertu (jak zawsze... )

Minusy:

- Fatalna frekwencja na koncercie

- Spóźniłem się na koncert (ale to już moja wina... :D)

Ogółem: 8.5/10

02052011newsy_unholy_carnival_tour_2.jpg

***

Setlista

1. Intro

2. God the Lux

3. The Dawnfall (Hamartia and Hybris)

4. Synchroscheme

5. Phosphorror

6. Intro

7. Hell is for Childrem

8. Drum Solo

9. Rage of Reason

10. Guitar Solo

11. Posthuman Kind

12. Infinity Horizons

13. Rest in Pain

14. Marduke's Mezermerising

15. Aesthetis

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...