Skocz do zawartości

Blogowe aTezy

  • wpisy
    318
  • komentarzy
    3426
  • wyświetleń
    544828

Bin Laden zdradzony o świcie


...AAA...

1696 wyświetleń

Spotykam się w internecie z coraz większą ilością opinii, jakoby to Stany Zjednoczone nie miały żadnego prawa do zabicia Osamy Bin Ladena. Polska to dziwny naród - kiedy kruczki prawne przeszkadzają w czymś stosunkowo nieszkodliwym podnosi się larum; natomiast gdy stanie się coś obiektywnie dobrego, to Polak potrafi odnaleźć problem. Ten nagły wysyp obrońców sprawiedliwości mnie nieco zaciekawił, co zaowocowało zabraniem głosu w tej sprawie.

Nie wdając się w szczegóły, przyznaję - formalnie cała ta sytuacja nie wygląda tak jak należy. Prawo natury, prawa człowieka i umowę społeczną szlag trafił. Nawet zbrodniarze hitlerowscy mieli swoją Norymbergę, a pojedynczy przestępca został zgładzony niczym zwierzę. Inna sprawa, że idealistyczny humanitaryzm jest dla mnie przereklamowany i niepraktyczny - o czym napiszę w innym wpisie. Teraz nasuwa się pytanie, dlaczego dla świętego spokoju nie powołano trybunału w Hadze i nie odbębniono procesu?

kotug.jpg

Arabski palikot.

Wiele się mówi o tym, że ciało terrorysty zostało szybko zatopione, aby fanatycy nie urządzali pielgrzymek do swojego bohatera. Mniej jest jednak wypowiedzi o tym, jakie ewentualne reperkusje wywołałoby przetrzymywanie żywego Bin Ladena w areszcie. Istnieje spore prawdopodobieństwo, że Talibowie mogliby próbować go odbić, albo co gorsza, rozpocząć szantaże. Realna wydaje się sytuacja, w której Al-Kaida zagroziłaby zamachem, w razie orzeczenia kary śmierci. Szybka akcja Navy SEALs uniemożliwiła zorganizowanie się wroga i postawiła go przed faktem dokonanym.

Jasne, że to nadal nie usuwa problemu prawnego, ale na pewno usprawiedliwia takie, a nie inne działanie. Myślę, że w tym konflikcie interesów, udało się Amerykanom wybrać mniejsze zło. Gdyby doszło do procesu i hipotetycznego zamachu, to kto wziąłby na siebie odpowiedzialność za ewentualną śmierć kolejnych tysięcy ludzi? Oczywiście, nie ma gwarancji, że Al-Kaida i tak nie rozpocznie w przyszłości ofensywy, jednak usunięto widmo pewnych dylematów.

Formalne uzasadnienie zabójstwa Osamy Bin Ladena, być może nie wszystkich zadowala, ale również jest wystarczające. Biały Dom stwierdził, iż usunięcie zbrodniarza dopuszczono, tak jak dopuszczono użycie sił zbrojnych USA w konflikcie z niebezpieczną organizacją, jaką jest Al-Kaida. Podobnie, odsunięcie samej groźby zamachów jest niczym innym jak uzasadnionym przypadkiem obrony własnej. Jeśli kogoś argumentacja nie przekonuje, to zachęcam do przemyślenia sytuacji analogicznej. Wyobraźmy sobie udany zamach na Hitlera, dokonany przez przedstawicieli Polskiego Państwa Podziemnego. Czy po zakończonej wojnie powinni zostać osądzeni za samowolne wymierzenia sprawiedliwości? W obu sytuacjach występują podobne przesłanki: morderstwo wrogiego przywódcy, brak procesu i stan wojny.

Podsumowując, Osamę Bin Ladena i tak czekałaby śmierć. Proces przed sądem nie odkryłby przed nami żadnych nowych faktów, bowiem Osama otwarcie przyznawał się do winy na video. Żadna obrona nie zmieniłaby zupełnie nic w sytuacji skazanego, a ewentualna zwłoka mogłaby jedynie pociągnąć za sobą zagrożenie dla wielu istnień. Jest to miejsce, w którym trzeba wybrać między praworządnością a słusznością i pozostaje mi przyklasnąć oraz cieszyć się, że większość ludzi nie ma wątpliwości w którą stronę należano podążyć.

54 komentarzy


Rekomendowane komentarze



@mrowczak

Prawie spadłem z krzesła. Szkoda tylko, że Osama nie miał neta w chacie, więc ta hipoteza odpada ;(

Tylko jak donoszą amerykańskie służby specjalne, w jednym z pokoi mieszkania w którym znaleziono Usamę znaleziono całą masę sprzętu elektronicznego (dyski, komputery, lokalizatory itp). Co rpawda amerykańskim służbom nie bardzo warto wierzyć, ale coś może być na rzeczy.

Link do komentarza

Ech, specjaliści! Problem leży gdzie indziej - w prawie. Proszę nie zapominać, iż USA dość skutecznie opiera się różnym międzynarodowym traktatom i konwencjom. Tam przewagę ma prawo krajowe, nie międzynarodowe. Skoro tak, to jeśli Barack zgodnie ze swoimi uprawnieniami wydał taki rozkaz, to mogą mu naskoczyć. Szczególnie, że nie jest Chilijczykiem jak Pinochet, którego zatrzymano mimo immunitetu dyplomatycznego. Ogólnie trzeba stwierdzić, iż międzynarodowe prawo karne miało dupiany start, a jeszcze gorszą kontynuację. Norymberga była właściwie nielegalna. Rozumiem, że była potrzeba zrobienia pokazówki dla pokrzywdzonych, ale de iure był to trybunał zwołany nielegalnie, na podstawie na szybko skleconych przepisów i dzisiaj by nie przeszedł. Zresztą to teraz podejmują neonaziści. A jakby Alianci wywieszali gości w trybie prawa wojennego danej armii, to nie byłoby teraz dyskusji. Patrząc się na skuteczność karnego prawa międzynarodowego należy stwierdzić, iż nie sprawdza się. W różnych krajach są różne systemy prawne. Pogodzenie niektórych jest prawie niemożliwe. Tak samo ze wspólną polityką wojenną. Przypomnę choćby wojnę w Bośni i Srebrenicę. Siły UE dały ciała na całej linii. Dopiero jak "American boys" wkroczyli dało się to zakończyć.

Link do komentarza

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...