Ściągałem Piraty.
To było w piątek, ten piątek. Akurat tak się złożyło, że byłem na lotnisku - popatrzeć, pomacać itp. No i poprosili mnie o pomoc z jedną rzeczą. Później z kilkoma innymi. I potem poprosili o coś zgoła innego.
"Ściągnijcie Piraty" powiedział miły pan na kwadracie.
Tak też zrobiliśmy, bo były świeżo po lądowaniu i stały na pasie - a na kręgu już coś latało. Odstawiliśmy je na bok, pasy znowu były wolne.
No i przeleciałem się Puchaczem.
Trololo
11 komentarzy
Rekomendowane komentarze