Muza, muza, muza, muza!
Ojoj. Dawno tu nie zaglądałem. Tak bywa, gdy zaczyna się zjeżdzać z tematyką blogu na politykę W takim razie: cześć ponownie
Od jakiegoś czasu jestem mocno podkręcony muzyką. Wszelkiego rodzaju - klasyka, rock, rap, jazz, blues, elektro, reggae i sam nie wiem co tam jeszcze słucham. Jakoś staram się dązyć do połączenia tej fascynacji z moją przyszłością. Oby mi wyszło, tak sobię życzę. Ale to nie to, co chciałem napisać. Dzisiaj odkryłem niesamowitego gościa robiącego nietuzinkową muzykę. Jest to elektro z lekką psychodelą w tle. Sama muzyka tworzona jest metodą samplingu czego trudno nie usłyszeć. Człowiek, odpowiedzialny za mój dzisiejszy wpis i zapełnienie ulubionych na You Tube, nazywa się Amon Tobin. Zadebiutował w latach 1994-95 a pierwszą płytę wydał w 1996, więc trochę już tworzy. W maju tego roku ma wydać kolejną płytę ISAM. Ostatnio bardzo polubiłem tego typu odjechane klimaty w muzyce, więc Amon Tobin perfekcyjnie wpasował się w moje zapotrzebowania muzyczne. Polecam, warto posłuchać nawet jeśli słowa "elektro" i "psychodela" was odstraszają. Czekam na wasze opinie. Dziękuję.
0 Comments
Recommended Comments
There are no comments to display.