Prawda o Turambarze czyli Mój tata jest szatanem
Witam wszystkich. Jakiś czas temu na blogu Turambara pojawił się wpis traktujący o mej skromnej osobie. W pierwszym - obronnym - odruchu chciałem zdementować wszystkie pomówienia jakie znajdują się tam na mój temat. Jednak po dłuższym zastanowieniu doszedłem do wniosku, że nie ma sensu dłużej ciągnąć tej farsy.
Tak to prawda, jestem synem szatana. Tur zapomniał wspomnieć tylko o jednej drobnej, ale istotnej kwestii.
Turambar jest moim tatą.
Ja jestem tylko drobnym szatańskim pomiocikiem, od czasu do czasu żywiącym się krwią nowonarodzonych chrześcijańskich dzieci, ale nie o sobie chciałem dziś pisać. Tata był trudnym tatą. Zabraniał mi kicania za motylkami i skubania koniczynki. Poniżej fotka, którą zrobiłem z mojej szatańskiej lustrzanki z samowyzwalaczem ustawionym na 18 sekund. Chciałem mieć focię na mój profil na fejsie. Niestety tata wbil się w kadr i zepsuł ujęcie, ale myśle, ze warto opublikować to jak mnie w dzieciństwie traktował.
Ale nie mam zamiaru się użalać nad własnym losem. Chciałem tylko, żebyście wiedzieli, że w moderacji mamy ukrytą opcję szatańską. Prócz tego zapewne mało kto wie, że we władzach forum rządzi spisek. I to spisek nie mały, bo co najmniej cyklistów. Tata nie raz opowiadał mi o tym przy porannym grillowaniu grzeszników.
Jestem w posiadaniu wielu ciekawych materiałów, które zapewne skompromitowały by większość moderatorów. Mam zdjęcia filimiki, wycinki prasowe i kapsle z Tymbarka, które mogłyby w jeden wieczór doprowadzić do upadku tego forum. Jestem w stanie wyjaśnić dlaczego mój tata - szatan - jest supermoderatorem. Udowodnić, że P_aul i niziołka to jedna i ta sama osoba. Posiadam algorytmy którymi sterowany jest bot , kryjący się pod nickiem Sevard. Wiem również na podstawie jakiego klucza wybiera się nowych moderatorów i kto pije kawę zbożową. Teraz pytanie do taty i reszty kliki czy pozwolą mi beztrosko skubać koniczynkę i kicać sobie po okolicznych zielonych łączkach, czy też mam ujawnić te materiały i zdradzić was o świcie, albo po południu, bo rano mam śniadanie czyli najważniejszy posiłek dnia.
Nie chcę być dłużej traktowany jak kawałek futra z pasztetową zawartością. Tato ja potrzebuję krzty miłości...
20 Comments
Recommended Comments