Pierwszy wpis - Diuna!
No dobra, zacznę od chyba najlepszej serii książek jaką przeczytałem w ostatnich latach - cyklu Diuny.
Zabierałem się do tych książek jak pies do jeża, pamiętam jak jeszcze kilka lat temu pożyczałem Diunę w bibliotece w Przemyślu, i nie zacząłem jej nawet czytać - bo to przecież s-f, a ja w sumie nie lubię s-f, bo wolałbym jakieś "wiedźminowate" fantasy... ehh, te uprzedzenia.
Szczęśliwie, w przerwie letnich praktyk studenckich 2010 wstąpiłem do księgarni z nadzieją kupna "Żmiji" Sapkowskiego. Książki tej na szczęście nie było, więc rozglądnąłem się po reszcie ichniejszych zbiorów. Mój wzrok przykuło wielkie tomiszcze - Diuna. Pierwsza rzecz - sprawdziłem cenę - ok 40 zł. Książka ma sporo stron, więc stwierdziłem, że stosunek ceny do ilości jest bardzo zachęcający No i to piękne wydanie wydawnictwa Rebis... Zawsze chciałem ją przeczytać, więc wyszedłem zadowolony z nowym nabytkiem.
Każdy kolejny dzień praktyk to była udręka. Cały czas myślami wracałem na rozległe pustynie Arrakis, do rodu Atrydów oraz dzikich Fremenów... Skończyły się praktyki, zaczęła sesja. A ja wchłaniam już 3 tom sagi! Jak tu się uczyć, skoro przede mną jeszcze cztery?! No ale obowiązki zwyciężyły, kolejne tomy przeczytałem już grubo po egzaminach. Niemniej jednak, ok 1000 stron w miesiąc, gdzie w między czasie uczyłem się do trudnych egzaminów i jeszcze grałem na kompie... To chyba pokazuje jak wciągające jest dzieło F. Herberta...
No ale, po co ten wpis w sumie. Od lata minęło w końcu wiele czasu. Ano dlatego, że jakiś czas temu pojawiły się dwa nowe tomy, pióra syna F. Herberta - Brian Herberta oraz nieznanego mi Kevin Andersona. Kupowałem je z wielkim niepokojem, gdyż różne rzeczy słyszałem o ich trzech innych książkach w tym uniwersum... I tu, na szczęście, mogę uspokoić każdego fana Diuny - obie książki są świetne! Stanowią doskonałe zwieńczenie historii, rozciągającej się na 8 tomów i kilka tysiącleci. Fabuła jest tak spleciona, że wiele wątków z Boga Imperatora stało się dla mnie jasnych dopiero w ostatnich "Czerwiach Diuny"! Jeżeli ktoś miał wątpliwości co do tego, czy warto kupić dwa ostatnie tomy, czy też lepiej nie kalać sobie pamięci o piaskach Diuny - nie obawiajcie się, nie będziecie zawiedzeni.
Ten cykl to niesamowita przygoda, jeżeli ktoś uważa się za fana s-f lub fantasy - pozycja OBOWIĄZKOWA!
No dobra, zacząłem już całkiem bełkotać, to po prostu przez to, że sama myśl o Diunie powoduje u mnie ślinotok. Gdyby nie brak pieniędzy, już teraz wcinałbym się pewnie w "Dżihad Butleriański"...
Bardzo was proszę, wpisujcie co sami sądzicie o "Diunie". Czy wam też podobali się "Łowcy Diuny" i "Czerwie Diuny"? Jaką postać darzycie największą sympatią? Kogo antypatią?
No i to koniec mojego pierwszego wpisu, mam nadzieję, że będą kolejne... A póki co - zostało jeszcze tylko 4 minuty do rozpoczęcia gali
0 Comments
Recommended Comments
There are no comments to display.