STAR WARS III CLONE WARS - Knights of the LEGO Rebuplic
Uniwersum 'Gwiezdnych Wojen' to niemal studnia bez dna. Jak żadna inna rzeczywistość potrafi niezwykle wiarygodnie wprzęgnąć w swe ramy niemal dowolną kreację jakiejkolwiek postaci. Jak pokazała przeszłość ?Gwiezdne Wojny? w świecie klocków Lego zebrały bardzo pozytywne opinie wśród branżowych serwisów opiniotwórczych oraz samych graczy. Wszystko wskazuje na to, iż najnowsza odsłona serii Lego nie zawiedzie fanów jak i entuzjastów komputerowej rozgrywki w ogóle.
?LEGO Star Wars III Clone Wars?, bo tak brzmi pełny tytuł dzieła Travellers Tales, jest niczym innym jak adaptacją serialowej produkcji, stworzonej przy współpracy z Lucas Arts. pod tym samym tytułem. Telewizyjny serial fabularnie jest osadzony pomiędzy drugim a trzecim epizodem kinowej sagi ?Star Wars?. Republikę pod przewodnictwem Kanclerza Palpatine oraz Rady Jedi ogarnia wojna z Separatystami walczącymi z tymi pierwszymi o prym w Galaktyce. Siły ciemności w tym konflikcie są dowodzone przez tajemniczego Darth Sidious'a, Hrabiego Dooku oraz Generała Grievous'a. Ich armię stanowią min. droidy, będące de facto siłami zbrojnymi władcy Federacji Handlowej, Wicekróla Nute'a Gunray'a. Republika postanawia milionowej armii droidów przeciwstawić swoje siły, tytułowych Klonów ? żołnierzy stworzonych na fizyczne podobieństwo łowcy nagród Jango Fetta w tajnym laboratorium na planecie Kamino.
Ścieżka fabularna gry podzielona jest na trzy niezależne historie. Do wyboru mamy pogoń za Asajj Ventress ? podopieczną Dooku, Generałem Grevious'em oraz samym Hrabią Dooku. Oczywiście te ?kampanie? można rozgrywać w dowolnej kolejności. Dodatkowo nic nie stoi na przeszkodzie by wypełniać poszczególne misje na przemian w każdym z trzech wątków fabularnych. Osobiście polecam sukcesywne kontynuowanie w danym momencie tylko jednej ?kampanii?, gdyż kolejne misje są ze sobą powiązane, a to z kolei pozwala graczowi na lepsze wczucie się w ?klimat? historii.
Rzecz jasna sam styl rozgrywki nie odbiega od prezentowanego w poprzednich częściach serii LEGO. Znów przyjdzie nam, poza wypełnieniem fabularnego wątku, dokonywać tego co w całej zabawie jest najlepsze ? rozwalanie napotkanych instalacji, elementów otoczenia, całej hordy ?star warsowych? przeciwników celem uzbierania jak największej liczby klocuszków (przekładających się na punkty), w tym czerwonych oraz złotych. Te ostatnie z kolei dają nam możliwość wprowadzania pewnych ułatwień, np. pięciokrotne pomnożenie uzyskanego wyniku, czy możliwość walki dwoma mieczami świetlnymi naraz. Oczywiście nie zabrakło i tego największego wyzwania ? uzbierania na danym poziomie maksymalnej liczby ?klockowych kanistrów?, przekładających się na skolekcjonowanie jak największej liczby tzw. mini zestawów. Trzeba w tym momencie zaznaczyć, że ukończenie wytyczonej przez twórców ścieżki fabularnej nie jest specjalnie trudne i czasochłonne. Jedno popołudnie w zupełności wystarcza. Przyjdzie nam rozwiązywać różnorakie zagadki logiczne, dopasowywać do siebie pewne klockowe elementy czy też nieraz nawet pokombinować jak tu skutecznie dobrać się do wrogiego pojazdu.
Co innego elementy poboczne. Przejście ?Lego Star Wars III? w ?100%?, podobnie jak w przypadku poprzednich odsłon serii, nie należy już do łatwizny a tym bardziej nie jest to wykonalne w przeciągu paru czy parunastu godzin. Każdy z poziomów zawiera bowiem pewne przejścia czy elementy otoczenia, przeznaczone tylko i wyłącznie do interakcji z konkretną postacią czy też klasą owej, np. dysponującą ?ciemną stroną mocy? czy też będącą droidem, łowcą nagród itd. Zatem by dany obszar spenetrować do cna, należy dane postacie odblokować / kupić, by następnie przechodzić go kilkakrotnie, za każdym razem wybierając inny duet postaci.
Nasz punkt dowodzenia znajduje się na mostku kapitańskim republikańskiego niszczyciela. To tutaj mamy dostęp do mapy Galaktyki, to tutaj wybieramy kolejne misje jak również aktualnie odblokowane postacie ? to ostatnie rozwiązanie wiąże się jedynie z misjami pobocznymi, niepowiązanymi w żaden sposób z główną historią. Do fabularnych zadań mamy już z góry dobranych konkretnych bohaterów. Najczęściej są to Anakin Skywalker oraz Obi Wan Kenobi. Niszczyciel Republiki to nie tylko sam mostek. W miarę postępu rozgrywki dostajemy dostęp do coraz to nowych lokacji. Przyjdzie nam zwiedzić poziom więzienny, luk ładowny, labolatorium, stanowiska obrony laserowej czy hangar. Oczywiście w każdym z tych miejsc będzie można powziąć pewne kroki celem powiększenia posiadanych punktów jak i urozmaicenia indeksu postaci (łącznie ponad 130 bohaterów) czy pojazdów o nowe ?kreacje? a nawet odblokować misje bonusowe. Co więcej, nasz statek ? bazę możemy w dowolnym momencie opuścić, wyprawiając się w przestrzeń kosmiczną. To kolejna okazja do uzbierania pokaźnej ilości punktów, bowiem w sąsiedztwie naszego niszczyciela znajduje się analogiczna jednostka Separatystów w towarzystwie całej chmary myśliwców czekających tylko na nasz atak.
Przystępując do danej misji uruchamiamy mapę Galaktyki, wybieramy planetę i startujemy. Od razu należy tutaj wspomnieć, że wszystkie zadania, składające się na sferę fabularną, są wirtualną adaptacją tych znanych z tytułowego serialu. Zatem każdy fan ?Wojny Klonów? bez trudu połapie się w zaistniałej sytuacji. W grze pojawiło się kilka nowości. Rzecz jasna poza ulepszona grafiką, animacją oraz efektami specjalnymi, ?Lego Star Wars III? niesie ze sobą kilka nowinek związanych stricte z rozgrywką. Przede wszystkim należy tutaj wymienić możliwość wydawania rozkazów przez naszego podopiecznego pozostałym bohaterom uczestniczącym w akcji. Ów rozwiązanie tyczy się tylko jednostek Klonów a w praktyce wygląda to tak, że mając pod kontrolą np. Rex?a czy Cody?ego (serialowi dowódcy), po kliknięciu w odpowiedni klawisz gracz zwołuje resztę wojaków do siebie (za pomocą krótkofalówki) by następnie wybrać cel ataku ? wrogi pojazd, przeszkodę terenową, grupę droidów czy cokolwiek innego nadającego się do zbiorowego ostrzału. Taki manewr jest często przydatny podczas walki z tęgim przeciwnikiem. Kolejna nowość tyczy się rycerzy Jedi ? mają możliwość uczynienia ze swojego miecza świetlnego swoistego bumerangu, który po wypuszczeniu z rąk, obracając się wokół własnej osi, razi wybrane elementy otoczenia, każdego przeciwnika, a następnie wraca do swojego właściciela. Drugim elementem związanym z powiernikami jasnej strony Mocy jest możliwość wykorzystania jej do ?paraliżowania? wrogich oddziałów a następnie ciśnięcia nimi w ich kompanów. Jednak prawdziwą innowacją, zaserwowaną przez Travellers Tale jest iście epicka realizacja pewnych misji, będących jednocześnie bitwami, gdzie naprzeciw siebie stają armie walczących w tej wojnie stron. Czegoś takiego ?legusiowe? ?Gwiezdne Wojny? jeszcze nie widziały. Niczym w grze strategicznej dostajemy możliwość inwestowania zdobytych punktów w budynki za sprawą których do walki przystąpią kolejne oddziały Klonów, czołgi oraz inny sprzęt bojowy. Na pierwszy rzut oka wszystko to może wydawać się dość chaotyczne - w końcu takiego tłoku na planszy entuzjasta serii Lego jeszcze nie uświadczył. Jednak ów mechanizm szybko można okiełznać. Teren bitwy podzielony jest na sektory, których centrum stanowi energetyczna kula. Po wejściu w obręb danego sektora (o ile nie są już tam ulokowane instalacje wroga) gracz dostanie możliwość skorzystania z odpowiedniego menu, za sprawą którego zdecyduje jaki rodzaj budynku czy sprzętu chce "przywołać". Przypomina to nieco system budowy i rekrutacji z leciwego już "Preatorians". Dodatkowo takie bitwy są idealną okazją do stosowania, wspomnianego wyżej, systemu wydawania rozkazów. Kolejną nowinką są misje, w których do akcji ruszają dwa niezależne oddziały uderzeniowe a gracz, w zależności od zaistniałej sytuacji na placu boju, może kierować nimi na zmianę. Najczęściej wygląda to tak, że jedna grupka naszych podopiecznych (lub tylko jeden bohater) znalazła się w potrzasku - zablokowane przejście, ślepa uliczka itp. Wówczas dostajemy możliwość kierowania drugim oddziałem w zupełnie innej części danego kompleksu. Koniec końców obie ekipy w końcu się spotkają by wspólnie wypełnić główne zadanie danej misji. Fajna sprawa.
Nie da się ukryć, że "Lego Star Wars III Clone Wars" jest najbardziej rozbudowaną produkcją omawianego, "klockowego", uniwersum. Mamy tu wszystko co w "legusiowych" Gwiezdnych Wojnach najlepsze - doskonale znaną ścieżkę dźwiękową (w tym będącym miodem na uszy charakterystycznym dźwiękiem blasterów czy mieczy świetlnych), niezwykle dynamiczne starcia w kosmosie, takie same na ziemi w tym i te, podczas których przyjdzie nam prowadzić walkę w zamkniętych lokacjach. Rzecz jasna całość okraszona jest arcy prześmiewczymi cut scenkami, będącymi swoistą parodią, wręcz "gwiezdnymi jajami" i przerysowaniem tego, co można było zobaczyć w serialu.
Niestety w grze nie zabrakło kilku dość irytujących elementów. Przed wszystkim na gromy krytyki zasługuje postawa naszych towarzyszy. Owi, nigdy nie podejmują własnej inicjatywy. Podczas zażartej walki w jakieś kosmicznej stacji, Klony (czy inne niekierowane przez nas w danej chwili ludziki) przyjmują jedynie bierną postawę - bronią się przed napierającymi "blaszakami" - nie starają się przejąć inicjatywy w walce. Dodatkowo, nie wiedzieć czemu, cały ogień przeciwnika zawsze koncentruje się na aktualnie kierowanym przez gracza bohaterze. Jest to niezwykle irytujące kiedy np. jako Jedi musimy jak najszybciej, za pomocą Mocy, coś skonstruować. Kolejnym niedopracowaniem jest wspomniana już Moc czy raczej jej niemoc wobec terenowych przeszkód czy stojących jej na drodze innych bohaterów.
W każdym razie nie są to babole na tyle wnerwiające by skutecznie zniechęcić gracza od kontynuowania dalszej zabawy. W grze sporo się dzieje, nie wieje nudą a dodatkowo można do zabawy zaprosić drugą osobę by wspólnie dziesiątkować przeciwników Republiki.
Myślę, że ?Lego Star Wars III? nie zawiedzie fanów serii. Wręcz przeciwnie ? Travellers Tale znów pokazało, że klocki Lego nie muszą być przeznaczone tylko dla najmłodszych.
0 Comments
Recommended Comments
There are no comments to display.