Niedawno wróciłem ze sklepu, bo wyskoczyłem po kilogram cukru, coby sobie posłodzić herbatę. Wchodzę do rzeczonego przybytku podchodzę do półki z cukrem, sięgam po kilogram i mój wzrok padł w tym momencie na metkę z ceną - 6,05zł wwierciło mi się w mózg wyzwalając pewne procesy myślowe, których wynikiem było cisnące się na usta "O k***a!" Rad nierad poszedłem do kasy wysupłałem z portfela 10zł i rozmyślając o tym jak szybko zarabiany przez nas pieniądz traci na wartości, zabrałem resztę i udałem się do domu.
Obiło mi się o uszy, że i 8zł za kilogram cukru może być normalną ceną. Komuś w tym naszym kochanym kraju nieźle przysmażyło obwody. I tak siedzę teraz popijając słodzonego (jeszcze) earl grey'a i sobie myślę, że jak tak dalej pójdzie, to chyba trzeba będzie przestać używać cukru, bo mnie nie będzie na niego stać, a słodzików, które są jeszcze większym syfem niż cukier, używać nie mam zamiaru.
Żeby w kraju, który jeszcze kilka lat temu mógł swobodnie wyprodukować i produkował tyle cukru, że spokojnie stałby się europejskim eksporterem tego produktu, cukier kosztował ponad 5 zł za kilogram, to dobitnie świadczy jacy wspaniali reprezentanci ludu rządzą naszym krajem (bez względu na podziały partyjne i poglądy polityczne).
Mieszkam w lubelskim, najbiedniejszym rejonie w kraju, o profilu głównie rolniczym, gdzie cukrownictwo jeszcze z około 8 lat temu było jedną z głównych gałęzi produkcji w tym regionie. W samym lubelskim było chyba kilkanaście cukrowni, na dwadzieścia kilka w całym kraju. Sam zresztą mieszkam niedaleko zamkniętej w 2002 czy 2003 roku jednej z nich. Przyszła prywatyzacja, w Toruniu powstała Krajowa Spółka Cukrowa i zaczęło się najpierw od limitowania produkcji, później w wyniku tych ograniczeń cukrownie jedna po drugiej zaczęły padać. Oczywiście zamiast zachować jak najwięcej cukrowni w województwie lubelskim, żeby wspomóc jak najbardziej i tak kiepską kondycję regionu, zamknięto w ciągu kilku lat większość znajdujących się na Lubelszczyźnie cukrowni, dziś działają chyba tylko 2, a i to chyba nie są w najlepszej kondycji.
Zmarnowany potencjał, nie pierwszy i nie ostatni raz. Pytanie tylko po co? Żeby niedługo jak tak dalej pójdzie nasz rynek zalał (przykładowo) połowę tańszy cukier z zagranicy, produkowany z trzciny cukrowej, żeby po raz kolejny Polska stała się jedynie 40 milionowym rynkiem zbytu dla unijnych producentów, bo chyba do tego to wszystko dąży.
Zwykle nie interesuję się polityką, stronię od niej i od dyskutowania na tematy polityczne, ale tym razem po prostu musiałem coś napisać.
6 Comments
Recommended Comments