Jump to content
  • entries
    28
  • comments
    52
  • views
    10,507

Opowieść o pewnym Rumianku... część 1.


mrowczak

838 views

 Share

Krótkim wstępem...

...Chciałbym rozpocząć.

Andrzej Sapkowski(wiki), jeden z najpopularniejszych Polskich autorów ostatniej dekady. Co więcej, można zaryzykować stwierdzenie, że jest najpoczytniejszym polskim fantastą od lat 80 XX wieku.

Początkowo, tłumacz w kultowym już niemal magazynie ?Fantastyka?wiki. I zapewne pozostałby, mało znanym tłumaczem, gdyby nie jego pierwsze opublikowane w ?Fantastyce? opowiadanie. ?Wiedźmin? (1986) (wiki). Opowiadanie spodobało się publice, zostało, więc kontynuowane? W roku 1990 ?Fantastyka? zmieniła wydawcę, i formę. Doszło do re-brandingu ( kosmetyczna zmiana nazwy na ?Nową Fantastykę?). W tym czasie Wiedźminem zainteresowała się Niezależna Oficyna Wydawnicza ?Nowa? (wiki), w związku, z czym doczekał się pierwszej publikacji książkowej w roku 1993. Od tamtej pory Andrzej Sapkowski znany jest czytelnikom głównie dzięki niesamowicie wyrazistej postaci Geralta z Rivii, oraz jego perypetii w brudnoszarym, ale niesamowicie realistycznym świecie nowego kontynentu, gdzie elfy na swych białych statkach (nawiązanie do śród-ziemia?) 15 Wieków przed narodzinami Geralta.

Saga Wiedźmińska doczekała się ekranizacji serialowej ( facepalm) jak również i filmowej (double facepalm), oraz jednej ( 2 część jest przeca w produkcji)gry komputerowej.

Spośród ?młodzieży? znającej nazwisko Sapkowski, mało, kto zdaje sobie sprawę z tego, że Sapkowski ma w swoim dorobku jeszcze inne dzieła. Może nie tak wyjątkowe jak Wiedźmin, ale na pewno bardzo udane. Jest to fakt znany wielu czytelnikom powieści fantasy ( i ogólnie moli książkowych takich jak ja), lecz dla większości nie zauważalny.

I tu pojawia się jedno z młodszych dzieci twórczości Sapkowskiego...

O kim mowa??

A o pewnym śląskim młodzieniaszku, który nie potrafi trzymać portek za pas, i paluchów od niedozwolonych książek, ani uszu zatkać gdy ktoś wygaduje ideologiczne pierdoły.

I tak w telegraficznym skrócie opisałem wam fabułę pierwszej części Trylogii Husyckiej, zwanej też przeze mnie trylogią ?Reynevana von Bielau? bądź Reinmara z Bielawy. Który jest głównym bohaterem tego cyklu.

Pierwsza część o wymownej nazwie...

...Narrenturm, czyli wieża głupców...

? rozpoczyna się w sposób raczej mało standardowy dla powieści historycznej, czyli zwykle dokładnie opisującej początki historii. Zamiast tego A.S. serwuje nam całkiem przyjazną dla czytelnika scenę łóżkowa. Ba, można by rzec, że jest ona całkiem smacznie napisana, pikanterii sprawie dodaje fakt, że towarzyszką łyżkowych ekscesów jest żona Gelfrada von Stercza, Adela.

Burgundka która ten przysposobił sobie w czasie podróży pokutnej do grobu świętego Jakuba, ale że jak na śląskiego paniczyka przystało, grobu nie odwiedził, co więcej wybrał sobie na cel Saint-Gilles, w którym spoczywa święty Idzi. Jako, ze bliżej, i również święty, można było uznać go za wystarczającego w tej wędrówce. Co ciekawe Stercza nie dotarł i tam. Dotarł za to do Dijon w Burgundii gdzie śliczną Adelę zapoznał.

Święty Jeży stał się przyczyną kłopotów Reynevana, gdyż na niego zaklinał się Stercza, gdy przyrzekał, że w 1422 roku przyłączy się do III krucjaty anty-husyckiej. Śląscy rycerze udowodnili w czasie jej trwania, że bitni nie są, a Gelfrad nie umie jeździć konno, co zaowocowało złamaniem nogi i rekonwalescencją w Pleissenglad. To dało wolną rękę i naszemu bohaterowi i pani von Stercza. Wszystko skończyło by się dobrze, gdyby nie rodzina Rycerza, zamieszkująca Bierutów, u której zamieszkiwała Adela, a dokładniej bracia rycerza nazbyt podejrzliwi, i porywczy.

W czasie schadzki dwojga kochanków , odbywającej się w czasie popołudniowej seksty, w przyszpitalnej izbie oleśnickiego zakonu Augustianów, gdzie Reinmar brał praktyki medyczne ( i nie tylko), wdarli się na teren klasztoru, by nakryć młodego medyka i niewierną francuskę w czasie zabaw.

Wywlekając go na podwórze, mieli zamiar sponiewierać a następnie zabrać do zamku w Bierutowie na sromoty. Los chłopaka wydawał się przesądzony, jednakże ten należał do tych którzy mają więcej szczęścia niźli rozumu. Z opresji uratowali go waleczni bracia Augustianie, którzy wyruszyli na ratunek przeora zdzielonego przez jednego ze Sterczów, odwracając chwilowo uwagę od Reinmara...

Nie nie będę streszczał całej fabuły.

A więc, Reinmar jest dwudziestko kilkuletnim adeptem praskiego uniwersytetu medycznego, szlacheckiego poniekąd pochodzenia, praktykując w aptekach zyskuje również niejaką znajomość sztuk magicznych. Jako, że był ten okres średniowiecza jest znany jest nie tylko z wycieczek terenowych, organizowanych dla bogobojnych rycerzy, oraz przemian politycznych, ideologicznych i religijnych które przetoczyły się przez średniowieczną Europę, głównie za ich sprawą, ale również czarnej i białej magii, która od wieków była uprawiana, ale tylko wtedy tak prześladowana, nie mogło zabraknąć jej w powieści Sapkowskiego który wszak jest fantastą.

Gdy w Pradze zaczyna rozwijać się stronnictwo husyckie, niemal równie radykalne co katolickie. Jednocześnie wywodząc się z rodziny katolickiej, bielawa chcę uniknąć owiązań z husytami.

Tak więc, Reynevan zmuszony jest do ucieczki przed gniewem Sterczów. W międzyczasie spotyka orszak Księcia Jana Oleśnickiego, będącego w podróży do Wrocławia. Książę ze względu na pochodzenie naszego bohatera, lituje się nad nim, dając mu chwilowa ochronę. Po czasie, postanawia jednak, że Reinmar, wraz z pewnym rycerzem, który miałby mu zapewnić również ochronę, wybierze się do małej Oleśnicy, do klasztoru Joannitów, na pokutę, aż do czasu gdy Konrad Kantner (Oleśnicki) miałby go wezwać Rycerzem ów był Zawisza Czarny z Garbowa. Został on przydzielony do ochrony Reinmara. Usłyszał od niego najsłynniejszy chyba tekst w całej trylogii, idealnie wręcz pasujący do Reinmara. ?Oj, nie umrzesz ty chłopaczku śmiercią naturalną?. Zawisza uświadomił mu również, jak wielką potęgą jest tabor husycki, i jak wielki był ogrom każdej porażki poniesionej w krucjatach przeciwko niemu.

Jak by to rzekł Urban Horn...

...Dobra koniec Pierdolenia...

Andrzej Sapkowski ma wielu fanów, jak i wielu przeciwników. Jedni ( w tym ja) kochają jego brudnoszary oparty na ekonomii i cholernie trudnych wyborach między złem a innym złem ( zwanym czasami mniejszym) świat. Inni go za to nienawidzą, gdyż wola wyidealizowany czarno biały ( z przejaskrawionymi postaciami ? przejaskrawiona czerń i biel? Oo ) świat żywcem przeniesionym z Tolkienowskiego śród-ziemia. Nie mam do nich pretensji, ten styl również ma urok, ale ja uwielbiam czytać takie [beeep] życiowe powieści.

Narrenturm nie odbiega pod tym względem od innych dzieł ?Sapka?. Postacie są barwne i wyraziste, choć kreowane w typowym dla niego stylu, czyli ?jestem twoim kolegą, ale nie możesz mi w pełni ufać, bo ja nie wiem czy mogę w pełni ufać tobie, gdyż twoje plany mogą pokrzyżować moje?.

Niektóre na długo zapadną w pamięć. Mistrz Szarlej (Alias Paweł z Tyńca, benedyktyński demeryt, skazany na pokutę w podstrzegomskim klasztorze, za pewne nie do końca jasne przewinienie. Jedna z najciekawszych i jednocześnie najbardziej tajemniczych postaci w całej trylogii), Samson Miodek (przygłupi waligóra, w którego ciało, za sprawa egzorcystycznych poczynań Reinmara i Szarleja ( swoją drogą jedna z najzabawniejszych scen w całej trylogii wstąpił demon nieznanego pochodzenia, sympatyzujący z Reynmarem i Szarlejem, no i warto przypomnieć, ze nasi zacni bochaterowie zobowiązali się, dopomóc mu powrócić do swego świata), Urban Horn ( Husycki Agent na Śląsku w służbie Taboru), i kilka innych których nie wymienię ze względu na spoilerowanie (będące zresztą dobrą wymówką dla mojego lenistwa).

A jakoż się mają te postacie do świata realnego (W końcu mamy do czynienia z powieścią historyczną.)? Bardzo dobrze! Frakcje z którymi sympatyzowały co poniektóre postacie istniały naprawdę, a i postacie drugiego i trzeciego planu są realistyczne i dobrze współgrają zresztą.

Jak na porządną powieść Historyczną przystało, wszystko musi opierać na na faktach historycznych. Biskupowie byli biskupami naprawdę, dowódcy byli dowódcami, wydarzenia ( głównie te większe) realnie zagościły na kartach Historii. Miejsca są tam gdzie być powinny, a księgi zostały zapisane i udokumentowane.

A te dialogi, świetne wręcz, nawet te najpoważniejsze wydają się być okraszone nutka Typowego dla Sapkowskiego poczucia Humoru. I co najlepsze, nie mamy tu wyidealizowanych błędnych rycerzy, tylko typowych wesołych rębajłów, którzy klną, żrą, chleją i chędożą dziewki. Czyli pokrótce, zaraz po zdrowaśkach [beeep] lecą we wszystkie strony. Ci co liczą na poprawność polityczną, lepiej niech nie czytają tej książki. :)

A co do magików... Cóż jest równie zabawnie...

Smarki w kaszy...

Czy ta powieść ma w ogóle jakieś wady?

Owszem jest kilka pomniejszych:

1. Moim zdaniem najpoważniejszą jest to, że momentami brakuje tu powagi, a kiedy indziej jest jej za dużo, nie żeby była to jakaś ogromna wada, ale czasami sceny które powinny nas nieco poruszyć, są dla nas raczej zabawne. Strzelanina w obozie zbójeckich rycerzy jest świetnym przykładem.

2. Birkart Grellenort, czyli Pomurnik, główny antagonista Reinmara, przywódca Śląskiej Roty Śmierci i charakter tak ciemny, że gdy staje w świetle to słońce chowa się za chmurami... Sprzymierzony z Konradem, biskupem Wrocławskim, jest postacią niesamowicie odmienną niż cała reszta którą spotykamy. Potężny czarnoksiężnik i morderca. Tylko czego on tak naprawdę chce od Reinmara, i kim tak właściwie jest? Ni wimy... Serio w pierwszej części trylogii nie dowiadujemy się o nim niemalże niczego, a wiedza która zdobywamy później, jest mało warta.

3. Chaos, jest wszędobylski, i bardzo fajny, ale momentami gmatwanina jest zbyt wielka.

Więcej Grzechów nie pamiętam...

Co tu dużo gadać, książka jest prze [beeep]ista, nie aż tak jak któraś z sagi wiedźmińskiej, ale ze szczerego serca polecam ją każdemu kto ceni sobie dobrą książkę.

Ocena:

5/6

Narrenturm_Andrzej-Sapkowski,images_big,

 Share

0 Comments


Recommended Comments

There are no comments to display.

Guest
Add a comment...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...