Minecraft - czyli kilkanaście godzin EPICKIEJ przygody
Po tym, jak o Minecraft zaczęło się robić coraz głośniej, gdy gra zaczęła zdobywać coraz większą popularność i rozgłos, sam postanowiłem sprawdzić - co to w ogóle jest ten cały Minecraft? Przy grze spędziłem kilkanaście godzin, których nie żałuję, ale więcej nie dałbym chyba rady. Jedno jest pewne - grafiki nie będę oceniał
Na pewno świetny pomysł - wydaje mi się, że Minecraft to taki sandbox w pełnej krasie. W zasadzie gra podważa teraz wszystkie produkcje uważane za typowo sandboxowe. Ale sam Minecraft to taki dziwny tytuł - bardziej do tej gry pasuje trochę "Bob Budowniczy" Bo gra jest tak w zasadzie o budowaniu, budowaniu i jeszcze raz budowaniu. Oczywiście tworzymy swój świat... budując. A więc sama gra to taki mix gry dla budowlańców, górników i obieżyświatów. Non-stop coś eksplorujemy, odkrywamy nowe tereny, jaskinie itd., po drodze tępiąc wszystkie te kwadratowe potworki (swoją drogą po nocach mi się śni ten syk creepera czy czerwone oczy pająka). Cały czas wydobywamy nowe surowce, aby móc wybudować bądź stworzyć coś nowego/fajnego/lepszego.
Z jednej strony fajnie - to taka zabawa w Boga (bez żadnych podtekstów dla osób wierzących) - możemy robić co nam się podoba. Z drugiej strony - po tych kilku godzinach pierwszego zachwytu i kolejnych kilku, gdy tworzyłem swój świat, gra zaczęła mnie najzwyczajniej w świecie nudzić. Bo Minecraft to nie gra dla każdego. Osoby lubiące akcje, krew i flaki, pościgi i gołe panie (czyli w sumie takie GTA), raczej nie mają co tutaj szukać. Sam lubię również gry otwarte, jednak po pewnym czasie, gdy stworzyłem sobie jedną hacjendę, drugą hacjendę nie wiedziałem - co dalej? Tworzyć trzecią hacjendę - już mi się nie chce. Stworzyć jakąś epicką budowlę - po co? Co mi to da? Ogólnie w czasie tych kilkunastu godzin odkryłem mega jaskinie, z mnóstwem surowców, mnóstwem potworków - tak mega rozbudowaną, że aż kilka razy z wrażenie w niej zginąłem Miałem całe mnóstwo surowców, niezłe wdzianka i mnóstwo przelanej krwi niewinnych zombie, jednak gra zaczęła się robić zbyt nudna, zbyt monotonna i schematyczna.
A teraz wyobraźcie sobie, że następny akapit czyta Tomasz Knapik:
"Wyruszasz w epicką przygodę do najbliższej jaskini. Cel jest jeden - zdobyć jak najwięcej surowców, nie ginąc. Spędzasz kilka godzin na wydobyciu potrzebnych Ci materiałów, omijając lub zabijając przerażające stwory prosto z piekieł! Po czym wracasz do swojego domu, szczęśliwy, że przeżyłeś kolejną wspaniałą przygodę i zabierasz się do budowania schodków do Twojego ganku"
Brzmi świetnie, ale po pewnym czasie miałem dość

3 Comments
Recommended Comments