Kroniki Czarnej Kompanii [recenzja]

Od bardzo wielu lat świat pogrążony jest w cieniu imperium Pani. Jej panowanie rozciąga się po najdalsze krainy, moc budzi strach nawet u największych czarnoksiężników. Istnieje co prawda opór w postaci grup zorganizowanych grup buntowników, ale ? nie oszukujmy się ? mało kto obecnie wierzy w zwycięstwo. Nawet pomimo krążącej przepowiedni o powrocie Białej Róży, jedynej zdolnej znieść Panią z tronu.
Układ sił prezentuje się nieciekawie? Owszem, ale w myśl zasady ?zawsze może być gorzej? do życia budzą się siły, przy których wspomniana kobieta jawi się jako dobrotliwy władca. Właśnie pośrodku burzliwego trójkąta Pani ? Buntownicy ? Nieznane Zło (pozwolę sobie użyć takiej nazwy, by za wiele nie zdradzać) o przetrwanie walczy tytułowa Czarna Kompania. Zbieranina bezwzględnych najemników, gotowa służyć temu, kto zapłaci więcej.
Po ponad dwudziestu latach od ukazania się pierwszych książek z cyklu o Czarnej Kompanii Rebis przygotowało dla nas ich nowe wydanie. Pytanie tylko czy dzieła te, z pewnością stanowiące pewną rewolucję w swoich czasach, są w stanie obronić się i dziś? Jak się okazuje, mogą, mimo iż czasem trudno przymknąć oko na niektóre niedoróbki? Po kolei jednak. Na pierwszy tom składają się ?Czarna Kompania?, ?Cień w ukryciu? i ?Biała Róża?. Akcja, ledwie zawiązana w pierwszej części, szybko przyspiesza, a kolejnych wydarzeń nie da się opisać inaczej, niż jako epickie. Wszystko to przedstawiane jest z punktu widzenia Konowała ? jednego z najemników, lekarza i kronikarza zarazem.
Dzięki tego typu narracji bardzo szybko przywiązujemy się do głównego bohatera. Nie należy on do wyjątkowo wyrazistych osób, od czasu do czasu co najwyżej pochwali się cynizmem, lecz podchodzi do wielkiego konfliktu z poziomu zwykłego człowieka ? po prostu starającego się przeżyć. O ile większość postaci w innych książkach pod płaszczem wad skrywa zdeterminowanego herosa, tutaj mamy do czynienia z czymś zgoła odmiennym.
Niestety, wielu przeszkadzać może styl, jakim (będąc mimo umiejętności pisarskich zwykłym żołnierzem) Konował operuje. Dominują krótkie i treściwe zdania, a opisy rzadko kiedy przekraczają limit dwóch zdań. Najgorzej jest z nakreśleniem postaci drugoplanowych. Niech za przykład służy Elmo, który deklaruje się jako jeden z najbliższych przyjaciół medyka. Poza tym, jak ma na imię, nie potrafimy powiedzieć o nim praktycznie nic. Przez całą książkę!
Czego złego jednak by nie powiedzieć o ?Kronikach??, nie można odmówić im jednego: po dłuższej chwili ich świat wciąga czytelnika niczym bagienko i nie pozwala wyrwać się z tej osobliwej mazi. Choć momentami wizja Cooka bywa dosyć karkołomna ? latające wieloryby, gadające menhiry etc. ? wszystko razem stanowi mroczną, przemyślaną całość. W połączeniu z ciekawą fabułą (? a także niezbyt skomplikowanym stylem pisania) sprawia to, że kolejne strony chłonie się szybko oraz? Nad wyraz przyjemnie, muszę przyznać.
Moim skromnym zdaniem odnowienie cyklu było świetnym pomysłem ze strony wydawnictwa. Przygody Konowała i spółki bardzo dobrze odnajdują się wśród współczesnej fantastyki i pozostaje mi żywić nadzieję, że znajdą one wielu nowych fanów. W każdym bądź razie jednego już znalazły?
Ocena: 8 / 10
Tytuł: Kroniki Czarnej Kompanii
Autor: Glen Cook
Wydawnictwo: Rebis
Cena: 49,90zł
1 Comment
Recommended Comments