Jump to content
  • entries
    162
  • comments
    544
  • views
    169,313

"Księżniczka słońca" - recenzja


crouschynca

1,200 views

 Share

Ksiezniczka-slonca_Best-Film-CO,images_b

?Królowa Słońce? autorstwa Christiana Jacqa jest jedną z moich ulubionych książek. Mogłabym wymienić szereg czynników, które sprawiły, iż losy córki faraona Echnatona tak mocno chwyciły mnie za serce, poczynając od akcji osadzonej w starożytnym Egipcie, a kończąc na dzielnej i wrażliwej głównej bohaterce. Jednak to nie czas i miejsce na dłuższe rozważania o literaturze, chociaż co nieco wspomnieć musiałam. A dlaczego? Ano dlatego, że obejrzałam ostatnio animację, będącą luźną adaptacją owej powieści. Czy film wywarł na mnie podobne wrażenie co literacki pierwowzór?

?Księżniczka słońca? (taki właśnie jest polski tytuł filmu) przenosi nas do Egiptu za panowania faraona Echnatona, który w historii zapisał się jako tzw. król heretyk. Jak wiadomo, w czasach starożytnych państwo nad Nilem czciło wiele bóstw. Echnaton zdecydowanie wyróżniał się na tle współczesnej mu epoki, ponieważ próbował przeprowadzić religijną rewolucję w postaci monoteizmu ? wiary w jednego boga (Atona). Jego córka Achnesa, główna bohaterka europejskiej animacji w reżyserii Philippe?a Leclerca, opuszcza królewski pałac i wyrusza na poszukiwania swojej matki Nefertiti. Jej towarzyszem podróży zostaje młody książę Tut. Oczywiście na drodze czyha na nich wiele niebezpieczeństw. Złe nastroje krążą też po kraju w związku z intrygami, które knują kapłani, nie podzielający uwielbienia faraona do boga Atona.

Powieść Christiana Jacqa pozwala zapoznać się ze spojrzeniem autora na całe życie królewskiej córki, łącznie z okresem jej panowania u boku Tutenchamona (filmowy książę Tut). Twórcy animacji zdecydowali się przybliżyć widzom ten fragment, kiedy dziewczyna jest tylko księżniczką. Trzeba zatem przyznać, iż polski tytuł kreskówki lepiej odzwierciedla treść obrazu niż oryginalny (?Le Reine Soleil?, czyli ?Królowa Słońce? tak jak książka). Jeżeli chodzi o fabułę, zdaję sobie sprawę, że filmy animowane nie zawsze muszą być skierowane do młodszej widowni. Pomimo tego oglądając ?Księżniczkę słońca?, nie mogłam się oprzeć wrażeniu, iż główną grupę docelową miały stanowić właśnie dzieci. Niestety sporo elementów po prostu nie zagrało, aby uznać europejską produkcję za udaną. Nie neguję obecności poważnych problemów, bo przewinęło się ich wiele w sporej ilości bajek, wliczając pokaźną grupę klasycznych tytułów (m.in. ?Pocachontas? bądź też ?Ruchomy zamek Hauru?). Nie bardzo jednak rozumiem dlaczego w filmie dla dzieci mówi się o takich sprawach jak na przykład kwestia poślubienia własnej córki. Dorośli widzowie mniej więcej orientują się w popularnych w starożytności zwyczajach. Ci małoletni już niekoniecznie zrozumieją czemu w dawnych królewskich rodzinach zawierano tego typu małżeństwa.

Jeżeli film nie trwa długo i dużo się w nim dzieje, teoretycznie nie powinien nużyć. Z ?Księżniczką słońca? tak nie jest, ponieważ w trakcie seansu zdarzało mi się niejeden raz sprawdzać na liczniku ile czasu pozostało do końca. Powieściowe losy córki Echnatona śledziłam z zapartym tchem, natomiast animowaną wersję jej przygód oglądałam z na wpół przymkniętymi oczami. Niby mamy parę młodych i sympatycznych bohaterów, którzy na początku nie darzą się sympatią, lecz niebezpieczeństwa zbliżają ich do siebie. Ponadto w przeciwieństwie do książki, pokuszono się o dosłowną ingerencję czynników paranormalnych. Gwoli ścisłości dodam, że Christian Jacq w swojej twórczości podkreśla wielką rolę świata bogów w kulturze starożytnego Egiptu, ale trzyma się ram realizmu. Kreowana przez niego atmosfera jest wystarczająco magiczna bez trików w rodzaju magicznych kotów itp. W bajkach obecność zjawisk nadprzyrodzonych to dość powszednia rzecz i ja osobiście lubię tego typu wątki, ale w ?Księżniczce słońca? nie zostały one zbyt ciekawie przedstawione i nie ubarwiają przygód Achnesy tak jak na przykład sympatyczny smok z disneyowskiej ?Mulan?. Wprowadzono również sceny, mające zapewnić pewną dawkę humoru w przerwie między poważniejszymi wydarzeniami. Szkoda tylko, że jest zbyt duży rozdźwięk pomiędzy zabawnymi, w założeniach twórców, momentami a poważniejszymi treściami (konflikty na dworze, zbrodnie itd.). W filmie Leclerca zabrakło chyba jakiegoś złotego środka, który spoiłby wszystkie elementy w interesującą całość.

Jak na moje oko, ?Księżniczka słońca? jest nieco zbyt spartańską animacją od strony wizualnej. Być może zastosowana tu technika miała podkreślić analogię do pustynnego krajobrazu i staroegipskich budowli. Cóż z tego, skoro najzwyczajniej w świecie bajka ta nie prezentuje się szczególnie urodziwie. To, co widzimy, wprawdzie nie jest paskudne i nie odrzuca nas na dziesięć kilometrów od ekranu, lecz ładnym też tego nie można nazwać. Gdybyśmy mieli do czynienia z animacją ze studia Disney, nawet w surowych krajobrazach zaobserwowalibyśmy pełnię życia. Wówczas niemalże czulibyśmy żar bijący od gorącego słońca i obserwowalibyśmy przesypujący się pustynny piasek. Europejscy twórcy zapewne nie dysponowali wysokim budżetem, ale i z mniejszymi możliwościami finansowymi dałoby się stworzyć atrakcyjniejsze animacje. Mimo wszystko zawsze istnieje szansa, iż komuś przypadnie do gustu ascetyczna kreska, ilustrująca przygody Achnesy i Tuta.

Podczas seansu usłyszałam taki oto cytat: ?Dobre chęci to za mało, żeby rządzić krajem?. Na dźwięk tych słów w mojej głowie pojawiło się podobne zdanie. Otóż w odniesieniu do ?Księżniczki słońca? pomyślałam, iż dobre chęci to za mało, aby stworzyć ładny i ciekawy film animowany. Pomijam już fakt, że film Leclerca stanowi swobodną interpretację powieści Jacqa, bo przecież można z zadowalającym skutkiem opowiedzieć inną wersję znanej historii. To jednak twórcom perypetii Achnesy nie wyszło. Liczyłam się z tym, iż bajka nie dorówna książce, ale spodziewałam się czegoś lepszego. W efekcie obejrzałam kreskówkę, która, według mnie, wydaje się niezbyt atrakcyjna tak dla dzieci, jak i dorosłych.

Ocena: 4/10

Tytuł polski: Księżniczka słońca

Tytuł oryginalny: La Reine Soleil

Reżyseria: Philippe Leclerc

Scenariusz: Gilles Adrien, Laurent Burtin

Gatunek: animowany

Produkcja: Francja, Belgia, Węgry

Rok produkcji: 2007

Czas trwania: 74 minuty

 Share

2 Comments


Recommended Comments

Książka jak najbardziej warta uwagi, podobnie jak inne powieści Christiana Jacqa (np. "Na tropie Tutenchamona", 5-tomowy cykl pt. "Ramzes", trylogia pt. "Egipski sędzia") . Nie przeczytałam jeszcze wszystkiego, co Jacq napisał, ale póki co nie zawiodłam się na nim więc liczę, że moja opinia na temat twórczości tego autora nie ulegnie zmianie. Polecam też jego książki popularno-naukowe poświęcone starożytnemu Egiptowi. :)

Link to comment
Guest
Add a comment...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...