Dziękuje Adam!
Skończyła się pewna epoka w polskim sporcie, nie tylko w skokach, ale w całym sporcie. Tak to jest, że kariera sportowców nie może trwać wiecznie i jej przedłużanie na siłę nie wychodzi nikomu na dobre i na pewno po pewnym czasie każdy zda sobie sprawę z tego, że decyzja Adama była najlepszą decyzją z możliwych. Ale ja teraz odczuwam tylko smutek, bo skoki już nigdy nie będą takie same, bo nikt już nie będzie budził takich emocji i wspomnień, jakie budził we mnie Adam.
Stwierdzenie, że wychowałem się na sukcesach Małysza nie będzie stwierdzeniem złym. Ciągle pamiętam jak mając 11 lat oglądałem jak Adam wygrywał Turniej Czterech Skoczni, a potem po wspaniałej walce Puchar Świata. Pamiętam jak biegiem wracało się do domu z sanek, bo zaraz miały się zacząć skoki, które trzeba było obejrzeć. I tak dojrzewałem z Adamem, z jego sukcesami i porażkami, bo my przyzwyczajeni do wielkich wygranych Małysza nie potrafiliśmy trochę docenić tego, że on przez te 11 wielkich lat był cały czas w najlepszej 15 klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, jak chyba nikt wcześniej. Kiedy po trzech Kryształowych Kulach przyszło załamanie formy wiele osób już go skreśliło, a czarę goryczy przelała nieudana olimpiada w Turynie, ale on pokazał, że jest wielki i wspaniale się podniósł. Pamiętam jego wspaniałą walkę w końcówce sezonu 2006/2007 z Andersem Jacobsenem, pamiętam jak wielka dumę czułem, kiedy po jednym z wygranych konkursów Norweg symbolicznie przekazał Adamowi żółtą koszulkę lidera, to było coś wspaniałego. A w tym samym sezonie Adam wywalczył przecież kolejne mistrzostwo świata. I przez kolejne lata był w tej czołówce, zdobył dwa srebra olimpijskie i ostatni już medal na mistrzostwach świata. No i w swoim ostatnim sezonie wygrał zawody w Zakopanem, na swojej skoczni i na koniec stanął na podium Pucharu Świata.
Wczorajsze zawody w Planicy były wspaniałe i również pozostaną niezapomniane. Łamiący się głos komentatorów i trenera Tajnera, Amman, Kranjec czy Stoch oddający swego rodzaju hołd naszemu zawodnikowi i wreszcie łzy w oczach Adama, który oglądał wszystkie swoje najważniejsze skoki- coś wspaniałego. To już nie wróci, ale na zawsze zostanie w moim sercu i pamięci, i nawet, jeśli pojawi się jego następca to już nic nigdy nie będzie takie samo, ja nie popłacze się z radości, a ojciec nie zapyta już ?skakał Malysz??, no cóż wszystko się kiedyś kończy.
Dziękuje Adam!!
11 Comments
Recommended Comments