Skocz do zawartości

A idź pan w pyry

  • wpisy
    345
  • komentarzy
    4874
  • wyświetleń
    462139

ZPF #3: Ziemiomorze


Qbuś

1379 wyświetleń

Fantastycznych faworytów Qbusia część kolejna. Tym razem na scenę wchodzi kobieta. Zasłużona, laureatka nagród Hugo i Nebula, prześwietna Ursula Kroeber Le Guin. Jest autorką nie tylko opisywanego tu cyklu, ale także i wielu innych powieści (zwłaszcza z gatunku soft science fiction) oraz cyklu Hain, w których to widać spore wpływy socjologii i antropologii kulturowej. Odległe światy autorka wykorzystuje do ukazywania ogółu kultury ludzkiej. Nie odchodźmy jednak od clou programu, którym jest:

ZIEMIOMORZE
  • Czarnoksiężnik z Archipelagu (A Wizard of Earthsea) - 1968
  • Grobowce Atuanu (The Tombs of Atuan) - 1970
  • Najdalszy brzeg (The Farthest Shore) - 1972
  • Tehanu (Tehanu: The Last Book of Earthsea) - 1990

ziemio1.th.jpg | ziemio2.th.jpg | ziemio3.th.jpg | ziemio4.th.jpg

Do tego należy dodać jeszcze zbiór opowiadań Opowieści z Ziemiomorza (Tales from Earthsea) oraz powieść Inny Wiatr (The Other Wind), które jednak nie są zaliczane do głównego cyklu.

______

O ile dwa poprzednie cykle uznaję za najlepsze, to ten darzę największym sentymentem. I można go uznać za najlepszy, ale nie kategoriach rozmachu i intryg. Autorka dużo bardziej skupia się na samych bohaterach. Wszystko zaczyna się od młodego pasterza z wyspy Gont, którego ciotka (wiejska wiedźma) uczy prostych zaklęć. Z czasem okazuje się, że chłopiec potrafi dużo więcej niż mogłoby się wydawać. Po pewnej efektownej akcji ratunkowej zapada w śpiączkę. Leczy go czarodziej Ogion, który zaczyna go uczyć prawdziwej magii. Z czasem trafia do szkoły magów na wyspę Roke. Tak zaczyna się droga jednego z największych z magów Ziemiomorza.

Wiem, wiem - na pierwszy rzut oka brzmi sztampowo i niech 'zalatuje' Potterem. No, ale pierwsza część cyklu pochodzi z 1968 roku... i jest dużo lepsza. Ursula K. Le Guin jak mało kto potrafi łączyć w swoich książkach treści rozrywkowe z głębokimi. Doskonale widać to na przykładzie pierwszego tomu, w którym mamy nie tylko dużo zdarzeń, akcji oraz emocji, ale i sporo tematów do przemyśleń. Na pierwsze miejsce wysuwa się poznanie samego siebie oraz otaczającego nas świata. Przy okazji dowiadujemy się sporo o świecie stworzonym przez autorkę. Ursula potrafi zaczarować - magicznie przenieść w swój świat, podobnie jak czynił to Tolkien. Pierwsza część była dla mnie prostu wielką przygodą. Czytałem młodym nastolatkiem będąc, więc może i dlatego blisko mi było do Geda. Ale i po latach czułem tę magię.

Earthsea_Trilogy.jpg

Okładka 'potrójnego' wydania z 1975 roku

Świecie, w którym magia jest niemal wszechobecna - na statkach mamy osoby zaklinające pogodę oraz naprawiające uszkodzenia. Magia jest tu darem wrodzonym, który można rozwijać dzięki nauce. Jest ona oparta na słowach, na poznaniu 'prawdziwych' imion rzeczy oraz osób. Imiona te wymawiane w Old Tongue (nie pamiętam tłumaczenia) dają nad tymi przedmiotami władzę. Jednak język ten ma to do siebie, że nie można w nim kłamać. Magia niesie ze sobą wielką odpowiedzialność - w pierwszym tomie nieopatrzny popis głównego bohatera wpływa na losy całego świata. Ale o tym przekonacie się sami.

Dwa kolejne tomy to dalsze dokonania Geda, a Tehanu to już powieść nieco inna - mniej magiczna, bardziej obyczajowa i jeszcze bardziej skupiona na bohaterach. Mi początkowo nie przypadła do gustu, ale chciałbym ją przeczytać jeszcze raz. Pierwszy tom czytałem już chyba z cztery razy. Może trochę w tym zasługi świetnego przekładu Stanisława Barańczaka? Nie wiem, ale wiem, że i teraz mnie woła. Do tego nie czytałem jeszcze Opowieści z Ziemiomorza i Innego Wiatru, co muszę niedługo nadrobić.

Gedo6sn.jpg

Jeśli spodoba Wam się cykl (na co liczę) możecie też sięgnąć pod dwie adaptacje - anime Opowieści z Ziemiomorza Studia Ghibli (plakat powyżej) lub serial Ziemiomorze. Zastrzec jednak należy, że oba nie do końca spodobały się autorce. Oba znacząco odchodzą od fabuły oryginałów i wykorzystują ją 'do własnych celów'. Jednak o ile serial nie zasłużył na pochwały, to o anime autorka miała powiedzieć Goro Miyazakiemu (syn Hayao): It is not my book. It is your movie. It is a good movie (To nie moja książka. To Twój film. To jest dobry film). Podkreślała jednak, jak bardzo nie podobało się jej szatkowanie fabuły.

Z założonego przeze mnie tematu na forum wiem, że parę osób już czytało. Liczę jednak na kolejne osoby, kolejne głosy i opinie. A może ktoś oglądał tylko anime lub serial i podzieli się opiniami? Zapraszam.

Earthsea-port.jpg

Pendor, 'smocza' wyspa

Myślałeś, będąc chłopcem, że mag to ktoś, kto potrafi uczynić wszystko. Tak i ja niegdyś myślałem. Tak myśleliśmy wszyscy. A prawda jest taka, że im bardziej poszerza się jego wiedza, tym bardziej zwęża się droga, którą może on kroczyć; aż wreszcie niczego już nie wybiera, lecz czyni tylko i wyłącznie to, co musi czynić...

Ursula K. Le Guin

Czarnoksiężnik z Archipelagu

11 komentarzy


Rekomendowane komentarze

W przeciwieństwie do dwóch poprzednich cyklów, ten obił mi się o uszy, ale jako, że kompletnie nic o nim nie wiedziałem to go nie ruszałem. W sumie dziękuję za polecenie, gdyż tytuł ten na pewno łatwiej dostanę w mojej "miejskiej" bibliotece, niż Pieśń Lodu i Ognia. I jeszcze raz dziękuję bardzo. No i jeszcze raz dziękuję bardzo. Chwila, czy ja Ci już dziękowałem?

Przepraszam, za taką małą kreatywną wdzięczność, ale umysł w gorączce jednak jest mniej kreatywny. Dla tego życzę sobie łagodniejszego przebiegu choroby, w takim stopniu, żeby załapać zwolnienie, ale móc swobodnie myśleć nie tylko o bólu głowy. (ale ze mnie egocentryk...)

BTW. Mała literówka

Lecz go czarodziej Ogion
Powinno być leczy. ;) Mi też przydałby się ten czarodziej, ale dopiero gdy znudzi mi się wolne z powodu choroby. :)
Link do komentarza

Czytałem tylko pierwszą część, jakoś rok temu chyba. Podobało się, czuć taki charakterystyczny styl i klimat :] Niestety nie miałem okazji zapoznać się z resztą, ale to do nadrobienia. Kiedyś... Za to skorzystałem z okazji danej nam przez TVP Kultura nie tak dawno temu (przegląd filmów Ghibli) i obejrzałem Gedo Senki. Całkiem dobre, z bardzo miłą warstwą audiowizualną, choć niestety poza tym nie jest to zwyczajowy świetny poziom tego studia. Przynajmniej nie mogłem narzekać, że to nie wierna adaptacja książek, skoro nawet ich nie znam :D

preferuję Left Hand of Darkness.

Mam przed sobą polskie wydanie z 1988 i nie wiem zbytnio czego się spodziewać. Pewnie jak już skończę Króla Bólu (coś ostatnio zastopowało mi się czytanie na końcówce "Aguerre w świcie" :/) to choć rzucę okiem.

Link do komentarza

Osobiście obejrzałem tylko film anime Opowieści z Ziemiomorza, i trzeba przyznać że całkiem ciekawe, trzeba pochwalić tutaj grafikę, bo postać Therru, bardzo ładna :) Poza tym podczas oglądania filmu miałem uczucie ''zamknięcia''. Tzn miałem wrażenie że wszystko idzie po linie, raczej przewidywalny film (oprócz zakończenia :P). Dałbym ocenę 7+/10

Link do komentarza

Każdy fan fantasy (i nie tylko!) powinien przeczytać ten cykl. Chociaż ten kto spodziewa się epickich bitew, eksplozji czarów, etc się zawiedzie ;).

Podobnie jak Qbuś darzę ten cykl sporym sentymentem, bo razem od Ziemiomorza (i Śródziemia) zaczęła się moja przygoda i miłość do tego gatunku :).

Link do komentarza

Nawet pawlakom tytuł "Opowieści z Ziemiomorza" nie jest obcy. Kiedyś prawie (z braku innych czytadeł pod ręką) wypożyczyłem tomik pani Urszuli z pobliskiej biblioteki. Prawie. Bo na półce obok zauważyłem kątem oka "Ostatnie Życzenie".

Animację Ghibli też prawie obejrzałem - na multikinowym przeglądzie anime we wrześniu poświęciłem ten tytuł aby pójść z kolegą na pizzę, bo mocno zgłodnieliśmy siedząc w sali non-stop. Z relacji drugiego kumpla, który został na seansie niewiele można było wywnioskować, bo jak się okazało biedak usnął z nudów. I co ja mam myśleć?

Link do komentarza

Thug - Ciekawe ile rzeczywiście przeczytasz przez te 4 miesiące ;)

Mr.ALFik - Wdzięczność kreatywna nie musi być. Wydaje mi się, że rzeczywiście Le Guin łatwiej napotkać w bibliotekach - i to nie tylko Ziemiomorze. No i dzięki za wyłapaną literówkę.

Mindstorm - Dla autorki uznanie rzeczywiście się należy. Gdybym miał próbować zdobyć się na nieco obiektywizmy, to Left Hand of Darkness uznałbym za lepsze. Ale do Ziemiomorza mam większy sentyment. No i chyba nieco lepiej nadaje się na początek przygody z pisarstwem autorki.

Aiden - Klimat zdecydowanie. Niby klimat przygody, ale zdecydowanie nie beztroskiej. No i antagonista jeden z ciekawszych w książkach.

Maximao - To teraz nie pozostaje nic, jak skonfrontować animację z książkowym oryginałem.

tojatu - Epickich elementów zdecydowanie nie ma zbyt wiele. No... Ale jest smok ;) Cała wyspa smoków.

pavlaq89 - Nie pozostaje nic innego jak nadrobić obie zaległości. Książkową w pierwszej kolejności, oczywiście. Pizza choć dobra była?

Link do komentarza

Ostatnio brat przyniósł "Czarnoksiężnika z Archipelagu" ze szkolnej biblioteki :) Raz tylko wziąłem do ręki i... i przeczytałem ok. 50 stron :cat1: Niestety brat sam przeczytawszy, a nie mając pojęcia, że ja zacząłem, oddał książę do biblioteki... :( No cóż, może następnym razem...

A jeżeli chodzi o fantastykę kobiecą to najlepsze książki jakie czytałem to te "Królowej Smoków" Anne McCaffrey. Autorka skupia się - jak większość piszarzy-kobiet (np. autorka wspomnianego wyżej cyklu o Ziemorzu) - na uczuciach i emocjach bohaterów... sam się zdziwiłem jak mi się tamte książki kończyły :cat2:

Link do komentarza

lukaszsa - Do usług. Za miesiąc pewnie pojawi się kolejny wpis z cyklu.

haz111 - Na puhybel bratu! Pędź do biblioteki sam, cóż stoi na przeszkodzie? Pani McCaffrey właśnie nic nie czytałem, ale jest jeszcze parę innych ciekawych autorek fantasy/SF.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...