Wszystkich nas trafi szlag... Prędzej, czy później
Ludzie bardzo nie chcą rozstawać się z życiem, a nasze kochane media ich w tym utwierdzają. Weźmy chociażby ostatnie wydarzenia w Japonii - główny motyw w mediach to ostatnio awaria w elektrowni i grożący nam rzekomo nuklearny Armageddon. No i co z tego? Boją się śmierci? Przecież śmierć doprowadzi do spotkania z Bozią, a każdy wierzący by tego chciał? Jak nie umrzemy od tego, to nas co innego wykończy. Nie rozumiem tego całego rabanu. Tym bardziej, że ludzkość jest nastawiona autodestrukcyjne i ludzie się w końcu wykończą. Parę bombek tam, wytniemy wszystkie drzewa, zalejemy ziemię betonem, wytłuczemy połowę zwierzątek to i na nas przyjdzie pora. A karaluchy i szczury i tak nas przeżyją. Planeta się odbuduje i wszyscy będą szczęśliwi... No może poza homo sapiensami. Tym bardziej, jeśli okaże się, że Boga tak naprawdę nie ma... A jeśli jest, to ludzie będą zadowoleni, że połączyli się ze swoim Stwórcą (stwórcami?).
Od tego siedzenia na wieży zebrało mi się na filozofowanie...
6 Comments
Recommended Comments