Jump to content
  • entries
    345
  • comments
    4,874
  • views
    462,157

Współczesne niewolnictwo


Qbuś

2,062 views

Początkowo myślałem nad jakimś nieco wymyślnym czy też metaforycznym tytułem dla tego wpisu. Uznałem jednak, że prosty będzie najlepszy i trafi w sedno sprawy, a to dlatego, że nie chodzi mi o żadną metaforyczną czy też psychiczną niewolę. Chodzi mi o niewolnictwo w postaci, którą znamy z historii, a która dziś właściwie nie istnieje w tzw. 'świadomości publicznej'. Na początek jednak chciałbym pobudzić Waszą świadomość:

hrzgal.number.illustration.jpg

Obrazek ten (oraz część informacji) pochodzę ze strony CNN Freedom Project, o której to dowiedziałem się, oglądając CNN w ten weekend (Japonia, wiadomo). I przyznam szczerze, że rzeczywiście jest to kwestia w zasadzie spychana gdzieś na bok, zapomniana. Czasem wspomni się coś o osobach, które były zmuszane do nierządu po zgłoszeniu się do 'pracy zagranicą'. Czasem gdzieś coś się napomknie... i cisza. Jest to problem (tylko teoretycznie) odległy, dla wielu z nas abstrakcyjny. Może jednak warto poznać nieco faktów?

Rozrzut liczbowy z powyższego obrazka wiąże się głównie z tym, że osoby, których dotyczy ten szacunek, są osobami często 'nieistniejącymi'. W angielskim artykule określono je jako 'disposable people', czyli osoby 'do wyrzucenia'. Takie, których zniknięcia w zasadzie nikt nie zauważy. Ale, ale... Pomyśleć sobie można - "Przecież niewolnictwo jest z nami od zarania dziejów. Teraz musi być lepiej niż kiedyś". Nic bardziej mylnego. Niewolnictwo jest teraz najbardziej rozwinięte w historii. Oblicza się, że w samej Europie przestępcy na zmuszaniu do prostytucji oraz pracy zarabiają ok. 2,5 miliarda dolarów. ONZ podaje, że w skali światowej jest są to 32 miliardy dolarów. Handel ludźmi (według Biura ds. Narkotyków i Przestępczości przy OZN) jest najszybciej rozwijającą się gałęzią przestępczości.

human_trafficking.jpg

A wiecie co można ironicznie rzucić w twarz 'współczesnemu człowiekowi'? To, że kiedyś (w przeliczeniu na dzisiejszą walutę) jeden niewolnik kosztował ok. 40 000 dolarów, a dziś jest to 90 dolarów. Boom populacyjny sprawił, że dużo łatwiej znaleźć potencjalne ofiary. Człowiek stał się po prostu kolejnym towarem. Nie tylko metaforycznie, a niemalże i dosłownie. Dla mnie jest to zwyczajnie przerażające.

Zwłaszcza, że to nie tylko problem tzw. krajów trzeciego świata. Owszem - częste przypadki mamy w biednych krajach Afryki, gdzie niewolnictwo bywa jedną z form zwalczania wrogich plemion. Ale przecież do kobiety porywane czy też oszukiwane i potem zmuszane do prostytucji nie są wywożone do taki państw, a do Europy. Do rozwiniętej i bogatej Europy. Dzieje się to więc i 'u nas' - zwłaszcza, że Polska jest krajem tranzytowym w drodze na zachód.

child-trafficking-2-1.jpg

W Azji Południowej nadal bardzo rozpowszechnione jest tzw. niewolnictwo za długi - bardzo często wielopokoleniowej. W samych Indiach w ten sposób wyzyskiwanych jest prawdopodobnie ok. 15 milionów osób. Benjamin Skinner, autor książki Zbrodnia. Twarzą w twarz ze współczesnym niewolnictwem opisuje, że w niewolnictwo można popaść za kilku-dolarowy dług. Opisuje, jak w W Port-au-Prince handlarz ludźmi chce mu sprzedać dziesięcioletnią dziewczynkę za 50 dolarów, a w Bukareszcie alfons proponuje wymianę kobiety za używany samochód.

Jeśli chcecie możecie dowiedzieć się więcej - nie tylko z CNN, ale i przez np. Fundację La Strada czy też Polskie Stowarzyszenie Sprawiedliwego Handlu. Na początek wystarczą też linki z artykułu o niewolnictwie na Wikipedii - KLIK KLIK. Zapytać się można: 'Ale co My mamy zrobić?' Na początek, według mnie, wystarczy wiedzieć.

Human-Trafficking.jpg

Tam gdzie znajduje się kraty i kajdany, można z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że ma się do czynienia ze śladami człowieka.

Antoni Kępiński

Rytm życia

38 Comments


Recommended Comments



normalny porzadek rzeczy, kazdy czlowiek ma swoje miejsce i zadanie na swiecie - jeden jest "niewolnikiem", inny jest jego "panem"

ludzie nie sa rowni, nigdy nie byli i nigdy nie beda; kolega widze z gatunku tzw. "idealistow", proponuje zejsc na ziemie i zajac sie swoimi sprawami

Link to comment

moje zadanie? jeszcze jestem studentem, niedlugo zapewne bede jakims zwyklym szeregowym pracownikiem bez wiekszych perspektyw - mozna nawet powiedziec ze jestem nikim. a Ty?

Link to comment

Nemrodek - Nikim? Cóż, jeśli siebie tak określasz, Twoja sprawa. A ja? To już moja sprawa.

Lord Hrabula - Tylko, że niektórzy nie mają głosu.

Link to comment

Często na "wiedzy" i świadomości się kończy, jak zasugerowałeś, ale dobre i to. Kto wie, czy w przyszłości nie będzie trzeba jej spożytkować i opowiedzieć się po którejś ze stron. Może i życie w błogiej nieświadomości, by nie rzec ignorancji, jest wygodne, ale czy słuszne? Jak potem spojrzeć w lustro? "Mam to w dupie, mnie to nie dotyczy", tja. W tym wypadku "warto rozmawiać", nie mylić z pewnym programem, na który lepiej spuścić zasłonę milczenia... Przecież nie każą temu czy tamtemu iść od razu na front czy uprawiać rejtanizm :wink: Ale jeśli choć do kilku osób sprawa dotrze i okaże się, że będą w stanie pomóc, to wg mnie warto. Idealistyczne? Bynajmniej, ale też prawdopodobne i realistyczne. Znam wiele osób, które nadmiar energii pożytkuje w różnego rodzaju wolontariatach czy fundacjach, samemu też parę razy pomogłem w taki czy inny sposób, tak więc można.

Link to comment

Rankin - Prawda. Ale staram się nie karmić - ino kijem trącam.

deawpl - Co reszta?

Krzycztow - Chodzi po prostu o to, żeby nie zamykać oczu na takie sprawy. Gdyby chciało się nagle zacząć reagować na wszystko i próbować każdemu pomóc, to by nikomu życia nie starczyło. Ale liczy się każdy drobiazg - nie trzeba zaraz walczyć z całym złem świata.

Link to comment

Krzycztow - Drobiazg do drobiazgu i będzie coś wielkiego.

org - Prawie zupełnie nie na temat, ale cóż.

Owiec - Wpis śmierdzi? Komentarz śmierdzi? Zresztą i tak nie bardzo wiem, do czego pijesz.

Link to comment

Nie pasuje Ci współczesne niewolnictwo. Chcesz coś z tym zrobić? Śmiało. Zbyt wiele nie zdziałasz, to tak jakbyś chciał powstrzymać od wyginięcia gatunki tym zagrożone. Choćbyś się ze*rał i tak 25 gatunków (kto to do cholery wylicza, skoro nie wszystkie zostały odkryte) dziennie wyginie. I tak dalej i tak dalej. Wiesz, pisać podniosłe teksty na temat jak to w Chinach ludziom źle się żyje to my możemy, ale tak naprawdę kto się tym przejmuje? (tak wiem, Ty i jeszcze paru innych tutaj którzy zaraz napiszą coś podniosłego bo uważają że świat jest zły, niesprawiedliwy (how sad) i trzeba go naprawić).

'Ale co My mamy zrobić?' Na początek, według mnie, wystarczy wiedzieć.

Tym kolejnym podniosłym tekstem sugerujesz, że ludzie to debile i nie wiedzą co się wyprawia w krajach trzeciego świata? Poważnie Qbusiu? -.-

Kliknięcie nawet milion razy w pajacyka albo inne tego typu podobne nic nie da, bo nie da się naprawić systemu dając ludziom 'ryby' Jeśli będę ją dawał, przedłużę ich żywot taki jaki jest, ale nie dam in perspektyw. Bo tacy są ludzie, póki nie dotknie ich to osobiście to kładą na to.

Uderzasz od razu w rzecz którą tak naprawdę i na poważnie wszyscy mają gdzieś. Niewolnictwa nie trzeba szukać aż tam i wzdychać nad ich losem. Wystarczy że w polskich sklepach jeśli chodzi o zmiany i nadgodziny krążą dwie listy (informacja od znajomej) a idąc na staż z urzędu masz ochotę zamieszkać w lesie i żyć jak koczownik.

Zamiast zajmować się rzeczami których się nie zmieni (zaraz ktoś napisze że się da - proszę bardzo, droga wolna!) lepiej nagłośnić sprawy z naszej polskiej brutalnej rzeczywistości.

Bo kiedy czytam o niewolnictwie na drugim końcu świata wzruszam tylko ramionami.

W samych Indiach

Mamy walczyć o poprawę w Indiach? Poważnie Qbusiu? -.-

Link to comment
'Ale co My mamy zrobić?' Na początek, według mnie, wystarczy wiedzieć.

Tym kolejnym podniosłym tekstem sugerujesz, że ludzie to debile i nie wiedzą co się wyprawia w krajach trzeciego świata?

Zazwyczaj nie wiedzą na tyle, żeby to dobrze zrozumieć... a nawet jeśli wiedzą to i tak nie chcą nawet o tym myśleć...

Zamiast zajmować się rzeczami których się nie zmieni (zaraz ktoś napisze że się da - proszę bardzo, droga wolna!) lepiej nagłośnić sprawy z naszej polskiej brutalnej rzeczywistości.

Chciałbym zwrócić uwagę, że autor tego bloga pisze również i o naszym kraju...

W samych Indiach

Mamy walczyć o poprawę w Indiach? Poważnie Qbusiu? -.-

A dlaczego nie? I jeśli nie my to kto? Jest takie francuskie przysłowie "chcieć znaczy móc"... i wiele przykładów które potwierdzają jego prawdziwość.

Link to comment

Kolejny świetny artykuł. Tak trzymaj. Niektórzy widzę, tu na ciebie najeżdżają, ale ja w pełni trzymam twoją stronę. Nie wiedziałem, że taki problem istnieje aż w takiej skali. Co do niektórych tu się wypowiadających to żal mi was - co innego mówić teksty, że świata się nie zmieni a co innego okazywać, że ma ma się innych ludzi za niemal zwierzęta. I mnie osobiście nie obchodzi, czy to ludzie z Etiopii, Indii czy Polski, to na pewno nie jest kryterium, którym należy ludzi wartościować.

Link to comment

Ktoś tu chyba lewą nogą wstał...

Te statystyki to kolejny dowód na to jak "rozwiniętym" jesteśmy społeczeństwem, jak bardzo "różnimy" się od zwierząt.

Ja by liczby zrobiły na mnie większe wrażenie porównuje je zawsze do czegoś znanego, tutaj można powiedzieć że w niewoli jest prawie cała ludność z mieszkająca w Polsce, a to i tak zapewne nie wszystko.

Link to comment

to ja jeszcze dorzuce od siebie :) swiat jest jaki jest i nic nigdy tego nie zmieni, taka jest natura ludzka - jedni wytwarzaja, inni konsumuja; swiata zachodniego nie obchodzi jak zyja ludzie gdzie indziej, byle wszystko funkcjonowalo jak zawsze.

oczywiscie mozecie robic z siebie wielkich humanistow, mowic jakie to jest zle i niemoralne - ale czy to cokolwiek zmieni? czy wy cokolwiek zmienicie?

Link to comment

Nemrodek - Gdyby nic nie dało się zmienić to teraz byśmy o tym nie rozmawiali tylko polowali na niedźwiedzie.

No bo jak problemu nie da się rozwiązać to pal go licho, nie? Z takim rozumowaniem to nie byłoby żadnych elektrowni atomowych... co najwyżej młyny.

Link to comment

Owiec - Nie sugeruję, że ludzie to debile. Ale wiem, że sporo jest podobnych do Ciebie i mają wiele rzeczy w dupie. Wychodzisz na takiego, o których piszesz - 'póki nie dotknie ich to osobiście to kładą na to'. Całe szczęście nie wszyscy są tacy - jest takie powiedzenie 'syty niewolnik jest największym wrogiem wolności'. Zgodnie z Twoim tokiem myślenia nie ma co nagłaśniać tych naszych, bo 'przecież ludzi się nie zmieni'.

Nadgodziny w sklepie są pewną formą ekonomicznego nacisku, ale nie mów mi, że taki pracownik jest w podobnej sytuacji, co kilkunastoletnia dziewczyna wykorzystywana seksualnie? Poza tym, czy Niemcy to drugi koniec świata? Myślisz, że w Polsce tego nie ma? Masz siostrę? Koleżanki? Czy nadal będzie miał to głęboko gdzieś, gdy któraś da się nabrać na atrakcyjne ogłoszenie? Stwierdzisz po prostu 'sama sobie winna' i wzruszysz ramionami?

Mógłbym też przytoczyć argument przytaczany przy innych dyskusjach (z którym się nie zgadzam, ale...) - czemu akurat polska rzeczywistość ma mnie obchodzić bardziej niż inna?

Świat jest taki jest i ludzie są jacy są, ale nie chciałbym znać świata pełnego Owców, gdyż według mnie świat taki jest właśnie dlatego, że tak łatwo przymykamy na wiele rzeczy oko. Nie chcę tu grać pięknoducha i idealisty. Sam strasznie dużo nie robię - chwilowo głównie interesuje mnie moja własna rodzina i jej utrzymanie. Nie mam zamiaru tego ukrywać.

haz111 - Ot, i właśnie. Takich przykładów jest, na całe szczęście, mnóstwo.

Thug - Owiec nie najeżdża. Pisze szczerze, a ja mu tak samo szczerze odpowiadam. Ale dziękuję Ci, bo pokazujesz Owcowi, że napisanie takiego wpisu może jednak mieć sens.

sdaniel - Trafne porównanie - sam nawet o tym nie pomyślałem.

Nemrodek - 'Nic nigdy' to bardzo mocne słowa. Myślę, że na krótką metę masz rację, ale z czasem myślę, że coś się zmieni. Choć nie myślę, że będą to pokojowe zmiany, ale to inna sprawa. Poza tym właśnie takie podejście może doprowadzić do tego, że cały system się 'rypnie'. Mi nie chodzi o zmienianie świata - niech każdy robi, to co może.

Taliak - Natury ludzkiej może i nie da się zmienić, ale na pewno da się ją kontrolować czy też kierować na inne tory.

Link to comment

Oczywiście jestem przeciw niewolnictwu, ale obawiam się, że jestem zbyt młody i niepoważny, żeby dyskutować, może maznę coś mocniejszego jak przemyślę sprawę przed snem. ;) Jednak, że dziękuję za otwarcie oczu, nigdy bym nie pomyślał, że za kilku dolarowy dług można trafić w Indiach do niewolnictwa. No i są, jak wyżej wspomniałeś, europejskie przypadki - prostytucja albo słynne obozy pracy, które zrobiły furorę medialną parę lat temu...

Link to comment

Ja powiem tak. Większość ludzi po przeczytaniu tego wpisu powie (pozwolę sobie zacytować film "Hotel Rwanda"), "O Boże! Jakie to straszne... - po czym wróci jeść kolacje". Przyznam, że taki poziom niewolnictwa na świecie mnie bardzo zadziwił. Tego się nie spodziewałem i tak jak kolega wyżej dziękuję Ci za uświadomienie mnie.

Szczerze mówiąc, mimo tego, iż teraz jestem 'wtajemniczony' to... Nic nie zrobię. Przeczytałem, dowiedziałem, przez chwilę zamyśliłem i to tyle. Jest oczywiście szansa, że wpis przeczyta ktoś dostatecznie zamożny i do tego chojny, który wspomoże jakąś organizacje.

Jednak żeby naprawdę zobaczyć jakikolwiek... może to złe słowo, ale by zobaczyć jakikolwiek "boom" w temacie, trzeba by go rozgłosić. A jak najprościej coś rozgłosić? Poprzez media. Można też oczywiście wysyłać ogłoszenia w internecie, jednak 2 minuty czasu antenowego w przeciętnych wiadomościach najpewniej odniosą większy sukces niż rok propagowania 'walki o wolność' w internecie.

Podsumowując. Wpis bardzo ciekawy, zaimponowałeś mi. Jednak niestety trafi on do zbyt małej ilości osób by cokolwiek w tym temacie zdziałać, więc jest on troszkę bez celowy. To tyle ode mnie.

Pozdrówka!

PS. Przepraszam za błędy, ale jestem już strasznie zmęczony :P.

Link to comment

Guest
Add a comment...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...