Ostrożnie! Eufemizmy
Informacja od zawsze była jedną z podstaw władzy. I nie chodzi tu tylko o władzę w powszechnym rozumieniu, ale i o władzę nad samym sobą. Oczywistym może się zdawać, że to my sami sobą rządzimy, ale chyba zdajemy sobie sprawę z tego, że nie do końca tak jest. Rządzić nami próbują instynkty, odruchy... oraz inni. Pierwsza dwa zwalczyć trudno - choć wiedza pomaga nieco. Ale w walce z 'innymi' możemy lepiej się uzbroić. Nie tak dawno temu, we wpisie Słowa, słowa, słowa pisałem o tym, jak ważne są słowo i jaką moc czasem posiadają. Posiadają one też moc przeinaczania faktów i manipulowania informacjami, tym samym wpływając na nasze działania. Nie bez kozery wszystkie rządy walczą bezpardonowo o TVP, a media nazywa się 'czwartą władzą'.

Wicked mind is a weapon of mass destruction
Whether soaraway Sun or BBC 1
Misinformation is a weapon of mass destruct
You coulda Caucasian or a poor Asian
Racism is a weapon of mass destruction
Whether inflation or globalization
Fear is a weapon of mass destruction
Nie mam zamiaru tu grać żadnego proroka czy innego nonkonformisty. Daleko mi do paranoi kwestionowania wszystkiego, co do mnie dociera ze strony mediów. Warto jednak zdawać sobie sprawę ze sztuczek, które często są stosowane przez polityków, dziennikarzy oraz innych operujących słowami. Na pierwszy ogień (jeśli temat Was ciekawi, będą i kolejne) niech pójdzie bardzo niepozorny manipulant - eufemizm. Na początek niech wypowie się Wikipedia:
Jak więc widać eufemizmów nie należy utożsamiać z manipulacją językową - używane w dobrej wierze są po prostu środkiem złagodzenia wypowiedzi z różnych powodów (patrz odszedł, puszysty czy też mój ulubieniec - strefa bikini). Czasem eufemizmów można używać w celach humorystycznych. Jak choćby tu:
Często jednak skręcają w stronę manipulacji oraz tzw. weasel words. Te drugie to już nieco szerszy termin, bo oznacza niejasną terminologię lub celowo dobraną składnię, która ma na celu ukrycie kontrowersyjnego lub emocjonalnego stwierdzenia. Pozwala też uniknąć zajęcia wyraźnego stanowiska. Najbardziej wyraźne przykłady na tego typu nadużywanie języka można znaleźć w czasach ciężkich propagandowo. Zresztą samo słowo propaganda zostało w pewien sposób zastąpione wyrażeniem 'public relations'.

W trakcie II Wojny Światowej czystki w gettach nazywane były 'akcjami oczyszczającymi'. W trakcie wojny w Wietnamie w USA narodziło się wyrażenie 'collateral damage', które miało oznaczać straty materialne pośrednio powiązane z działaniami wojskowymi, lecz oznaczało także straty w ludziach i tzw. friendly fire. W czasach PRL-u regulacja cen oznaczała po prostu podwyżkę, puste półki sklepowe spowodowane zapaścią gospodarki określane były jako 'przejściowe braki w zaopatrzeniu'. W początkowych latach zabroniono słowa 'stalinizm' i zastąpiono jest 'systemem kultu jednostki', a z czasem 'epoką błędów i wypaczeń'.
Dziś manipulacja eufemizmami odbywa się głównie na polu ekonomiczno-politycznym. Zwolnienia nazywa się restrukturyzacją. Pod pojęciami ?wzmocnienia dochodów? i ?domykania luk? kryją się po prostu podwyżki podatków. Dziś mówi się o zrównaniu wieku emerytalnego, choć tak naprawdę chodzi o podwyższenie go kobietom. Faktyczne zrównanie wymagałoby też obniżenia u mężczyzn. Jednym z antysłów IV RP było 'udoskonalanie wolności mediów', czyli de facto tej wolności ograniczanie. W Anglii parę lat temu nagrodę Doublespeak przyznano wyrażeniu aspirational goal (w wolnym tłumaczeniu: cel aspiracji), które oznacza "cele, które miłoby osiągnąć, ale w zasadzie nie będziemy się za bardzo starać - może zdarzy się to samo?".

I tak dalej, i tak dalej. Jeszcze trochę mógłbym wymieniać, ale liczę na Was. Sami na pewno spotykacie się z różnymi przykładami absurdalnego ugrzeczniania języka czy też zakłamywania za pomocą eufemizmów. A może sami to robicie? No i czy chcecie więcej podobnych wpisów kontr-manipulacyjnych?
Jonathan Carroll
Poza ciszą
9 Comments
Recommended Comments