Skocz do zawartości

(Survival) Gaming

  • wpisy
    23
  • komentarzy
    58
  • wyświetleń
    14899

Call of Duty: Black Ops multiplayer nie jest szczytem przyjemności


December Man

539 wyświetleń

Jakiś czas temu, nigdy nie mając do czynienia z rozgrywką wieloosobową "nowego" CoD (ostatnią grą z tej serii w którą grałem w multi, była część druga), postanowiłem zakupić najnowsze wcielenie dojnej krowy Bobka Kotka.

Łącząc się z serwerem miałem nadzieję na szybką i bezkompromisową grę. Taką właśnie otrzymałem. Zabójstwo za zabójstwo, headshot za headshot, ciągle zmieniająca się sytuacja na polu bitwy. Perki (w wersji PL zwane atutami) dają różnorodne możliwości grania. Wszystko pięknie, prawda? Otóż nie.

Zacznijmy od killstreaków (serie zabójstw). Mają za zadanie nagradzać graczy za dużą ilość zabóstw na jednym życiu. Założenie słuszne, nagroda za umiejętności. Niestety realizacja pozostawia wiele do życzenia. Dużą część killstreaków stanowią wyjątkowo tanie sposoby na fragowanie, nie mające wiele związku ze skillem. Kłaniają się bombardowania, ataki moździerzy czy helikopterów, oraz ten uroczy samochodzik trollface.gif . Natychmiastowa śmierć po respawnie, ponieważ ktoś z przeciwnej drużyny zrzucił napalm na spawna, nie należy do najprzyjemniejszych z doświadczeń.

Brak spawn protection (czyli krótkiej, kilkusekundowej nieśmiertelności po respawnie) szczególnie boli w tej grze. Nie rozumiem twórców nie implementujących takiej podstawy w trybie multiplayer, tym bardziej w grze, gdzie łatwo dostać się niezauważenie do spawna przeciwnika i spawnkillować.

Najgorszym jednak źródłem frustracji jest... nóż. Tak, nóż. Ukryte pod jednym klawiszem narzędzie zagłady. W bliskim zwarciu, jeśli masz ping za wysoki o kilka punktów, spóźnisz się o milisekundy lub po prostu nie jest dla Ciebie naturalnym wyrzucenie w górę broni i wyciągnięcie zza pazuchy noża na widok faceta z shotgunem, zginiesz. I będziesz ginął. I ginął. I ginął. Możesz być bogiem wśród ludzi i sprzedawać headshoty na lewo i prawo, ale jeśli wpadniesz w zwarciu na totalnego nowicjusza z palcem na klawiszu natychmiastowej śmierci, nawet twoje umiejętności Cię nie uratują. Nóż jest tzw. panic button; bezmyślnym, automatycznym nawykiem, który można sobie dość szybko wyrobić, aby używać go w sekundzie, gdy zauważysz wroga w odpowiedniej odległości. Co gorsza, są perki które wręcz zachęcają nie tylko do częstego korzystania z tej opcji, ale również, by była to jedyna broń jakiej gracz używa. Kombo Lightweight (Lekka Waga), Steady Aim (Pewne Celowanie) i Marathon jest nazywanem knife runnerem. Na niewielkich mapach taki facet porusza się wyjątkowo szybko (tak szybko, że claymore'y nie są w stanie go zabić, ponieważ w momencie aktywacji jest już poza śmiertelnym zasięgiem eksplozji); pojawia się, wbija nóż w bebechy i znika. Wbrew pozorom wiele umiejętności, prócz dobrej znajomości mapy, nie wymaga taki zestaw, skutecznie rodząc nienawiść do osób korzystających z tych dobrodziejstw.

CoD jednak sprzedaje się jak świeże bułeczki. Ludzie lubią totalne rzeźnie (*ekhem*Nuketown*ekhem*), gdzie przeciętna długość życia wynosi około 10 sekund. Dla osób chcących jednak pożyć dłużej i nie ginąć od czystego braku szczęścia, taka dawka bullshitu może nie być do przełknięcia. Mogę zaryzykować również stwierdzenie, iż nóż samodzielnie jest powodem, dla którego ludzie mogą odbić się od trybu multiplayer CoD.

Tak jak ja się odbiłem.

2 komentarze


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...