Słuszne Granice
Po dłuższej przerwie spowodowanej niemałymi zawirowaniami, postanowiłem zaktualizować blog.
Tak jak w tytule spróbuję się zastanowić nad obecnym kształtem naszego kraju. Czy jest on słuszny, sprawiedliwy a może krzywdzący? Można by zapytać dlaczego poruszam taki temat. Na wstępie zastrzegam że nie mam na celu wywoływanie nim jakichkolwiek skandali, dyskusji w kręgach mniejszych i/lub większych. Tym bardziej niepożądane jest aby ta informacja dotarła do rządu zwłaszcza przed końcem jego kadencji, a nuż wyborcy zawiedzeni jego dezaprobatą zwrócą się ku pewnej lidze. Lidze gotowej dojść do władzy pod hasłami Polski od morza do morza.
Ale do rzeczy.
Każdy z nas zna śpiewkę ile to ziemi nam zabrali, jak mocno zostaliśmy skrzywdzeni przez los. Ogólnie to można by do tego dorzucić zmowę Światowo-antypolską, "kondominium Rosyjsko-Niemieckie" oraz koniec świata (tu przemilczę sprawę "Smoleńska"). Ludzie którzy tak twierdzą to zazwyczaj ludzie starsi dobrze pamiętający II RP, a także Polacy wysiedleni z Kresów Wschodnich. Im się nie dziwię, a nawet ich rozumiem. Natomiast jestem zdumiony słysząc z ust moich rówieśników (nawiasem mówiąc ludzi urodzonych w wolnej Polsce) teksty typu: "Należy odebrać Kresy Wschodnie" lub "Uderzyć na Ukrainę".

Na Konferencji Jałtańskiej zapadły decyzje dotyczące powojennego kształtu Europy Środkowo-Wschodniej. W zasadzie nasza dzisiejsza granica wschodnia oparła się o tzw. Linie Curzona. Linię proponowaną jako granicę dla Polski i Rosji Bolszewickiej. Zakończenie wojny skutkowało dużymi nabytkami terytorialnymi. Idea narodowców: dużej Polski po części ziściła się. Jednak co do tego że Polska nie wróci do granic sprzed rozbiorów szans nie było.
Po wspomnianej konferencji nasze państwo wróciło do kolebki-do ziem historyczni i etnicznie Polskich. W zamian za straty na wschodzie dostaliśmy ziemie na zachodzie. Dopóki ZSRR dzierżył wszystko co na wschód to w zasadzie-ok, tak, okradli nas z ziemi, ziem co się im nie należą. Jednakże mija dwadzieścia lat odkąd powstały państwa takie jak Ukraina, Litwa. Zamysł Piłsudskiego został spełniony. Każde państwo ma prawo do samostanowienia, do niepodległości. Gdzieś się muszą pomieścić pomiędzy nami a Rosją. Obawiam się że niektórym chodzi o to by te narody przesunąć w głąb "Sybiru", albo co gorsza podbić i zniewolić/spolonizować.
Moim zdaniem nie powinniśmy narzekać ani na granice, ani na los, sprawiedliwość etc. Zapewne jeszcze długo nie będziemy mogli przestać myśleć o kresach jako "NASZE", czas pokaże. Chciałbym także aby to co jest zrozumiałym sentymentem historycznym nie przeradzało się w nacjonalistyczne obsesje.
Kwestia Lwowa wpisuję się także w to co napisałem powyżej, jednakże tą sprawą zajmę się być może przy okazji kolejnych wpisów. Na zakończenie napiszę że nasza obecna konstytucja nie dopuszcza zbrojnej agresji na inne państwo, jak tylko w obronie własnej lub na zasadzie określającej nasze zobowiązania wobec organizacji(sojuszy typu NATO) do których należymy.
1 Comment
Recommended Comments