Jump to content
  • entries
    14
  • comments
    98
  • views
    8,332

BulletStorm - recenzja PC


bartop

542 views

 Share

bulletstorm.jpg

Zapowiadana jako jedna z najlepszych polskich produkcji. Już przed premierą wywoływała silne emocje. A jak stoją sprawy po premierze? Czy warto było czekać?

Na dwoje babka wróżyła
Tak, oczekiwanie zdecydowanie się opłaciło. BulletStorm to niewątpliwie wybitne dzieło i ogromna innowacja. System Skillshotów (pl - superstrzałów) sprawia, że wypruwanie flaków jeszcze nigdy nie dawało tyle frajdy. Z drugiej jednak strony, zawsze w beczce miodu znajdzie się łyżeczka dziegciu. W niektórych kwestiach srogo się zawiodłem.

Na bani (+100sp)
W grze przejmujemy kontrolę nad byłym komandosem, obecnie wiecznie nawalonym piratem - Graysonem Huntem. Nie można tu liczyć na choćby krztynę ecpickości (nareszcie!) - bohaterem kierują samolubne pobudki. Jedyne czego pragnie to zemścić się na swoim byłym przełożonym - generale Sarrano. Zabawę rozpoczyna nasz (niemal) samobójczy atak na krążownik generała - Ulisses i awaryjne lądowanie na planecie Stygia.

Ale Urwał (+100sp)
Wróćmy do awaryjnego lądowania. Stygia oferuje wiele cudnych widoków (zarówno krajobrazów, jak i przeciwników bez kończyn), obok których wprost nie sposób przejść obojętnie. Ale nie zapominajmy co w tej grze najważniejsze. Najwięcej frajdy dostarcza system "kill with skill". Twórcy wykazali się nieprzeciętną pomysłowością wymyślając tyle sposobów na (w grach bardzo powszechne) zabójstwa i specjalne dla nich nazwy. Moimi faworytami są: "czapki z głów" i "topless" (nie powiem jak je wykonać, nie będę wam odbierał zabawy :) ). Za wykonywanie skillshotów gracz otrzymuje punkty, które następnie może przeznaczyć na zakup nowych broni, amunicji i dopalaczy (do broni, nie do kolekcjonowania :)). A skoro o broni mowa, to nie można zapomnieć o przedstawieniu Wam dostępnego arsenału. Do dyspozycji mamy standardowo: pistolet, karabin, strzelbę i snajperkę + 3 rodzaje broni ciężkiej: Odbijak (tj. granatnik), Korbacz (granatnik z dwoma złączonymi łańcuchem bombami) i Wiertacz (gnat strzelający wiertłami). Nie wolno także zapomnieć o możliwości kopniaka, wślizgu czy miotania przeciwnikami za pomocą Smyczy.

Łabędzi śpiew (+50sp)
Rozgrywkę umila symfonia bluzgów i przekleństw kierowanych pod wszelkie możliwe adresy. Prawie każdy klnie jak szewc, choć niedoścignionym mistrzem w wulgarnym słowotwórstwie jest główny antagonista. Co więcej jest to jedna z tych gier, w których tłumaczenie jest niemal perfekcyjne (tak, wiem, że twórcy to Polacy). Pomimo ubogiego pod względem wulgaryzmów języka obcego, na ekranie zobaczyłem obelgi, których w życiu bym sam nie wymyślił. Oprawa dźwiękowa jest jak najbardziej w porządku - bardzo dobrze pasuje do rozgrywki.

Kuternoga (+25sp)
Pod niektórymi względami - niestety - gra kuleje. Nie mógłbym narzekać na jakość rozgrywki, gdyby nie to, że co jakiś czas (nie mam pojęcia czemu) gra zaczyna okropnie się ciąć. Na szczęście, najczęściej zdarza się to w momentach, w których nie musisz działać obłędnie szybko (np. w przerwach między walkami). Drugim, całkiem sporym problemem tej gry jest jej długość. Grając na najwyższym poziomie trudności ukończyłem ją w 1,5 dnia intensywnego grania. Można bawić się w śrubowanie rekordów w kampanii lub w trybie Echo, co nie tłumaczy jednak koszmarnie krótkiego single playera.

Przeciąganie liny (+100sp)
Na szczęście nie jesteśmy skazani tylko i wyłącznie na grę w kampanię. Bawić można się także w trybie Echo lub Anarchii. Echo to nic innego, jak śrubowanie wyników na pewnych obszarach z single player. Jest to co prawda powtórka z rozrywki ale porównywanie swoich wyników z wynikami innych graczy zachęca do dążenia do perfekcji. Niestety, już pojawili się dobrze nam znani cheaterzy (gdy wyniki graczy wahają się pomiędzy 8k a 13k sp, oni mają np. 100k), którzy potrafią trochę zdenerwować. Da się ich jednak rozpoznać i wtedy wiemy z czyimi wynikami należy się liczyć, a z czyimi nie. BulletStorm oferuje też tryb Anarchii, który pozwala szlachtować fale przeciwników w max. czteroosobowej drużynie w celu osiągnięcia odpowiedniego progu punktowego (warto zaznaczyć, iż mamy wtedy możliwość wykonywania nowych, drużynowych skillshotów). Tryb ten byłby świetny, gdyby nie to, że większość graczy w ogóle nie zna skillshotów (prawdopodobnie nie ukończyła nawet kilkugodzinnego single'a) i psuje wynik. Sprawia to, że bardzo często drużyna blokuje się na jednej z fal i nie jest w stanie przejść dalej.

Gwóźdź programu (+50sp)
Krótko: czy w BulletStorm warto zagrać? Oczywiście. Gra się świetnie. Pomimo jej niedoskonałości. Pomimo długości kampanii. Polecam każdemu, nawet tym, którzy stronią od FPS-ów. Poza tym - pamiętajcie - to pełnoprawne polskie dzieło!



ocena: 8+
 Share

9 Comments


Recommended Comments

To można obniżyć o 2 za bezczelny port z konsoli. Tutaj nawet nie ma czatu :/. No i Day 1 DLC. Nie żałuje kasy, ale już nic ze stajni PCF nie kupię.

Link to comment

Widzę, że tendencja oceniania gier ekstremalnie - czyli albo [beeep]ista, albo dno - zawitała również do Polski (hi CCM). Bulek jest bardzo dobrą gierą, ale wersja na PC (powtarzam po raz n-ty, że to nie port... gier na UE3 się nie konwertuje!) zdecydowanie słabuje w kwestiach czysto technicznych, bo do samej kampanii trudno się przyczepić, poza jej długością (no ale kto się spodziewał następcy HL2, ten niech szybko wraca na ziemię).

Wieczorem u siebie napiszę, jak sfixować problemy graficzne i odblokować parę rzeczy z DLC.

Link to comment

Fakt, takich rzeczy jak np. brak czatu nie uwzględniłem i zgodzę się że zdecydowanie go brakuje, ale jak patrzę na umiejętność wykonywania skillshotów niektórych graczy, to czuje, że gdyby taki czat istniał pojechałbym im gorzej niż Sarrano :)

Link to comment
gier na UE3 się nie konwertuje!

Serio? Bo Borderlands (UE3) na PC było przeniesione z wersji konsolowej przez jakiś team specjalizujący się w portach. No chyba, że mi udowodnisz, że było inaczej.

Ale zgadzam się, Bulletstorm to NIE JEST PORT, gra było tworzona oddzielnie na PC i konsole.

Link to comment

Cechą platformy UE3 jest jej multisystemowość - właściwy kod wraz z resourcami (modele, tekstury, dźwięk, mapy - całe "mięso" gry) jest niezmienny na każdą platformę. Różnica polega na odpowiednich plikach konfiguracyjnych, które ustalają ilość materiału jaką możną zalokować w pamięci konsoli oraz opracowaniu sterowania (czułość grzybków, mapowanie klawiszy etc.). Borderlands miał to szczęście, że została prawidłowo opracowana wersja na PC, z pełną konfiguracją. Bulletstorm ma natomiast mnóstwo ograniczników, które wypadałoby pozdejmować. Also, kiedy się teraz bawię w "hakowanie" BS, wielokrotnie znajduję odwołania do obsługi PS3 i X360 właśnie oraz GFWL.

Link to comment
Guest
Add a comment...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...