Nostalgia Double Blast
Ze względu na brak nowych gier (albo raczej pieniędzy na ich zakup) postanowiłem napisać coś o starych tytułach. Przy czym "stare" nie oznacza tutaj pierwszego Gothica. Postanowiłem sięgnąć do czasu, gdy mój monitor miał parametry 800x600x256 (to ostatnie to liczba kolorów), a gry kupowało się na dyskietkach.
Postanowiłem sięgnąć do dwóch pierwszych gier, jakie odpaliłem na PC - Lamborghini American Challenge i Crusher Castle 2.
Stworzona przez studio Titus Games (ktoś ich jeszcze pamięta?) gra szerzej znana jak Crazy Cars III (jaki oryginalny tytuł), została wydana na SNES, C64, Amige CD32, Atari ST, Gameboya i PC. Gracz odbywał w niej nielegalne wyścigi na terenie Stanów. Cała gra dzieliła się na trzy ligi, każda trudniejsza od poprzedniej. Rolę "bossa" pomiędzy kolejnymi etapami pełnił wyścig z płaskimi jak sklejka ciężarówkami Dodatkową atrakcją była możliwość zakładania się z przeciwnikami i ulepszania samochodu (dopalacz, kolce, antyradar etc.).

Grafika samochodów nie powalała, ot, kilka sprite'ów przedstawiających samochód pod kilkoma kątami. Co innego design tras - tutaj było już na co popatrzeć. Każdy z wyścigów odbywał się w innym stanie, dzięki czemu mogliśmy cieszyć oczy plażami Miami, pustyniami Colorado, lasami Montany czy górami Minesoty. Oprócz tego na kilku trasach padał śnieg lub deszcz (które wpływały też na przyczepność samochodu).
Kolejnym atutem gry była muzyka - główny midowy motyw utrzymany w jazz fusion był małym dziełem sztuki, i mogłem go słuchać praktycznie bez końca
Jeśli uważaliście że poprzednia gra byłą szkaradna to lepiej rzućcie okiem na to:



Te 16 kolorowe obrazki to screeny z "Kastyl Kraszera" wydanego w 1991 przez Soleau Software. Ten środkowy to cała fabuła - gracz znajduje się w nawiedzonym zamku, pełnym duchów i klocków, które może przesuwać. Celem gry jest zdobywanie bomb (służą do detonacji bloków), świeczek (bez nich gra się kończy), otwieraniu pudeł, zamykaniu duchów i zbierania złota. Nie muszę chyba mówić, że wejście w kontakt z duchem kończyło się utratą życia. Żeby nie było za trudno, duchy wcale nie są tak sprytne jak wynikałoby z wprowadzenia i poruszają się losowo. Dzięki temu zamknięcie ich w przestrzeni, w której nie mogą się już poruszać (przez co zmieniają się w świeczkę) jest raczej łatwe. Chyba że cały pokój zawiera takich klocków... 5. Bo i takie się zdarzają.
Gra polegała więc na plądrowaniu kolejnych komnat, a po przekroczeniu progu 10'000 punktów... plądrowaniu raz jeszcze, tym razem w poszukiwaniu dwóch fragmentów tekstu. Kiedy i te zostają odnalezione, pokoje zostają wypełnione po brzegi klockami, które musimy wysadzać, aby dotrzeć do kolejnego wyjścia.
Co jest dalej? Ja wam niestety nie powiem, bo w trzecim 'etapie' do którego poprzednie dwa miały być przygotowaniem miałem już tak mało zapasów że po góra dwóch pokojach kończyły mi się świeczki i/lub bomby.
Mimo to gra jest całkiem przyjemna i jeszcze dziś chętnie biegam po pokojach blokując duchy
0 Comments
Recommended Comments
There are no comments to display.