I love Premier League.
Od dawien dawna trwa spór między kibicami, która liga jest najsilniejsza na świecie. Najczęściej w gronie rywalizujących wymienia się ligę włoską, ligę niemiecką, ligę francuską, ligę hiszpańską, czy wreszcie ligę angielską. Ta ostatnia jest moim zdaniem najlepsza. Dlaczego? Powodów jest kilka...
Powód pierwszy - najlepsze drużyny świata.
W Premier League występuje aż 20 drużyn. Z tego grona spokojnie można wymienić sześć ekip, które decydują o sile europejskiej piłki. Arsenal, Chelsea Londyn, Liverpool, Manchester City, Manchester United, Tottenham Hotspur to teamy, które regularnie występują w europejskich pucharach, odnosząc tam sukcesy. Łącznie, angielskie drużyny znajdowały się w finale Ligi Mistrzów 17 razy, z czego aż jedenastokrotnie zwyciężały w najważniejszym meczu. Dochodzi do tego również, istniejący dziś pod inną nazwą, Puchar UEFA, gdzie zespoły z Anglii wygrały 6 razy, grając w finałach 11 razy. Istna czołówka. Pomijając ten fakt, cała szóstka ww. ekip posiada w swoich szeregach fenomenalnych zawodników: Cesc Fabregas (Arsenal), Frank Lampard (Chelsea), Steven Gerrard (Liverpool), David Silva (Manchester City), Wayne Rooney (Manchester United), Rafael van der Vaart (Tottenham Hotspur). Ci geniusze footballu praktycznie co rok liczą się we wszelkich plebiscytach na najlepszego piłkarza świata, ligi, czy LM. W lidze angielskiej grają także trochę słabsze teamy, które co sezon mogą namieszać. Wsród nich znajdują się takie marki jak: Bolton, Everton, Sunderland, Aston Villa.
W Premier League występuje aż 20 drużyn. Z tego grona spokojnie można wymienić sześć ekip, które decydują o sile europejskiej piłki. Arsenal, Chelsea Londyn, Liverpool, Manchester City, Manchester United, Tottenham Hotspur to teamy, które regularnie występują w europejskich pucharach, odnosząc tam sukcesy. Łącznie, angielskie drużyny znajdowały się w finale Ligi Mistrzów 17 razy, z czego aż jedenastokrotnie zwyciężały w najważniejszym meczu. Dochodzi do tego również, istniejący dziś pod inną nazwą, Puchar UEFA, gdzie zespoły z Anglii wygrały 6 razy, grając w finałach 11 razy. Istna czołówka. Pomijając ten fakt, cała szóstka ww. ekip posiada w swoich szeregach fenomenalnych zawodników: Cesc Fabregas (Arsenal), Frank Lampard (Chelsea), Steven Gerrard (Liverpool), David Silva (Manchester City), Wayne Rooney (Manchester United), Rafael van der Vaart (Tottenham Hotspur). Ci geniusze footballu praktycznie co rok liczą się we wszelkich plebiscytach na najlepszego piłkarza świata, ligi, czy LM. W lidze angielskiej grają także trochę słabsze teamy, które co sezon mogą namieszać. Wsród nich znajdują się takie marki jak: Bolton, Everton, Sunderland, Aston Villa.
Powód drugi - wyrównana liga.
Premier League należy do najbardziej wyrównanych lig, jeśli nie jest pierwsza w tej kategorii. W każdym sezonie walka o tytuł mistrza kraju toczy się do ostatniej kolejki, prawie zawsze jest ona emocjonująca i niepowtarzalna. Świetnym przykładem może być tutaj ubiegły sezon, gdzie Chelsea Londyn znalazła się na szczycie ligowej tabeli wyprzedzając Manchester United o zaledwie jeden punkt!
Premier League należy do najbardziej wyrównanych lig, jeśli nie jest pierwsza w tej kategorii. W każdym sezonie walka o tytuł mistrza kraju toczy się do ostatniej kolejki, prawie zawsze jest ona emocjonująca i niepowtarzalna. Świetnym przykładem może być tutaj ubiegły sezon, gdzie Chelsea Londyn znalazła się na szczycie ligowej tabeli wyprzedzając Manchester United o zaledwie jeden punkt!
Powód trzeci - fantastyczni beniaminkowie.
Przebić się do tak silnej ligi jaką jest Premier League jest bardzo ciężko. Jednak często zdarza się, że drużyna, która awansuje z niższej klasy rozgrywkowej, w następnym sezonie zaskakuje, grając w najlepszej lidze świata.
Blackpool F.C - ten klub z dość małego 140 tysięcznego nadmorskiego miasta, jest rewelacją obecnego sezonu. Oczywiście, tej drużynie zdarzają się słabsze mecze, jednak "Mandarynki" potrafią też zaskoczyć. Wczorajszy mecz tej ekipy przeciwko stołecznemu Tottenhamowi idealnie odzwierciedla tę sytuację. Blackpool wygrał 3-1 z drużyną, która miała walczyć o mistrzostwo! Jasne jest, że prezentowali się gorzej, nie mają przecież takich zawodników jak "Koguty", ale w piłce nożnej wygrywa ten, kto po dziewięćdziesięciu minutach ustrzelił więcej goli niż przeciwnik.
Inną rewelacją był w poprzednim sezonie Birmingham, który po 38. meczach uplasował się na 9 miejscu w ligowej tabeli. Inna sprawa, że w obecnie zespół ten prezentuję się słabo, zajmując 16 miejsce w lidze angielskiej...
Przebić się do tak silnej ligi jaką jest Premier League jest bardzo ciężko. Jednak często zdarza się, że drużyna, która awansuje z niższej klasy rozgrywkowej, w następnym sezonie zaskakuje, grając w najlepszej lidze świata.
Blackpool F.C - ten klub z dość małego 140 tysięcznego nadmorskiego miasta, jest rewelacją obecnego sezonu. Oczywiście, tej drużynie zdarzają się słabsze mecze, jednak "Mandarynki" potrafią też zaskoczyć. Wczorajszy mecz tej ekipy przeciwko stołecznemu Tottenhamowi idealnie odzwierciedla tę sytuację. Blackpool wygrał 3-1 z drużyną, która miała walczyć o mistrzostwo! Jasne jest, że prezentowali się gorzej, nie mają przecież takich zawodników jak "Koguty", ale w piłce nożnej wygrywa ten, kto po dziewięćdziesięciu minutach ustrzelił więcej goli niż przeciwnik.
Inną rewelacją był w poprzednim sezonie Birmingham, który po 38. meczach uplasował się na 9 miejscu w ligowej tabeli. Inna sprawa, że w obecnie zespół ten prezentuję się słabo, zajmując 16 miejsce w lidze angielskiej...
Powód czwarty - emocjonujące spotkania.
Oglądając mecze angielskiej Premier League często można nie nadążyć za sytuacjami, mającymi miejsce na boisku. Również gra prowadzona przez drużyny jest często bardzo szybka i efektowna, lecz jak w każdej lidze zdarzają się i słabsze mecze. Emocję towarzyszące spotkaniom są jednak niebywałe. Bramki w ostatnich minutach, ba nawet sekundach, zdobywane są tu bardzo, ale to bardzo często. Posłużę się tu meczem pomiędzy Stoke City a Sunderland (3-2), gdzie decydująca bramka padła w 90 minucie. Wcześniej Huth zdobył dla Stoke gola w 83 minucie. Niesamowita jest ta wola walki. Żeby nie szukać daleko, kolejny przykład to mecz 26. kolejki Newcastle United i Arsenalu Londyn (4-4). Trudno w to uwierzyć, ale w meczu, w którym padł tak wysoki wynik Arsenal prowadził do 68. minuty spotkania...4-0! Następnie bramka strzelona w 69 minucie rozpoczęła "zabawę" Newcastle, gdzie gol dający "Srokom" jeden punkt został zdobyty w 88 minucie. Pamiętam jeszcze mecz Evertonu przeciwko Manchesterowi United, w którym to "Czerwone Diabły" prowadziły do podajże 90 min. 3-1, a po ostatnim gwizdku na tablicy świetlnej widniał wynik 3-3. Niesamowite!
Oglądając mecze angielskiej Premier League często można nie nadążyć za sytuacjami, mającymi miejsce na boisku. Również gra prowadzona przez drużyny jest często bardzo szybka i efektowna, lecz jak w każdej lidze zdarzają się i słabsze mecze. Emocję towarzyszące spotkaniom są jednak niebywałe. Bramki w ostatnich minutach, ba nawet sekundach, zdobywane są tu bardzo, ale to bardzo często. Posłużę się tu meczem pomiędzy Stoke City a Sunderland (3-2), gdzie decydująca bramka padła w 90 minucie. Wcześniej Huth zdobył dla Stoke gola w 83 minucie. Niesamowita jest ta wola walki. Żeby nie szukać daleko, kolejny przykład to mecz 26. kolejki Newcastle United i Arsenalu Londyn (4-4). Trudno w to uwierzyć, ale w meczu, w którym padł tak wysoki wynik Arsenal prowadził do 68. minuty spotkania...4-0! Następnie bramka strzelona w 69 minucie rozpoczęła "zabawę" Newcastle, gdzie gol dający "Srokom" jeden punkt został zdobyty w 88 minucie. Pamiętam jeszcze mecz Evertonu przeciwko Manchesterowi United, w którym to "Czerwone Diabły" prowadziły do podajże 90 min. 3-1, a po ostatnim gwizdku na tablicy świetlnej widniał wynik 3-3. Niesamowite!
Powód piąty - atmosfera.
Atmosfera jaka towarzyszy spotkaniom na angielskich boiskach jest dla mnie wyjątkowa. Głośne przyśpiewki kibiców, charakterystyczne po strzelonej bramce okrzyki GOOOLLL!!!, czy wreszcie entuzjastyczne reakcje na trybunach po każdym efektownym zajściu na boisku - to wszystko trudno opisać słowami. Myślę, że spowodowane jest to przede wszystkim ulokowaniem trybun tuż przy samym boisku. Bo przecież piłkarzy od kibiców oddzielają tylko niskie bandy z reklamami, poustawianymi wzdłuż linii bocznych boiska.
Atmosfera jaka towarzyszy spotkaniom na angielskich boiskach jest dla mnie wyjątkowa. Głośne przyśpiewki kibiców, charakterystyczne po strzelonej bramce okrzyki GOOOLLL!!!, czy wreszcie entuzjastyczne reakcje na trybunach po każdym efektownym zajściu na boisku - to wszystko trudno opisać słowami. Myślę, że spowodowane jest to przede wszystkim ulokowaniem trybun tuż przy samym boisku. Bo przecież piłkarzy od kibiców oddzielają tylko niskie bandy z reklamami, poustawianymi wzdłuż linii bocznych boiska.
Powód szósty - najważniejszy.
Najważniejszym powodem, dla którego liga angielska jest dla mnie najlepsze na świecie jest to, że gra tam uwielbiana przeze mnie drużyna - Manchester United.
Najważniejszym powodem, dla którego liga angielska jest dla mnie najlepsze na świecie jest to, że gra tam uwielbiana przeze mnie drużyna - Manchester United.

3 Comments
Recommended Comments