Jump to content
  • entries
    48
  • comments
    295
  • views
    12,717

Wprowadzenie do księgi węża


Deamonicus

72 views

 Share

Rozdział trzeci

Scena druga

Na początek troszkę wazelinki co by tekst lepiej wam w? wszedł . Zaczynajmy :icon_wink:

Drodzy czytelnicy, jeśli zapoznaliście się z moimi wcześniejszymi wpisami, ta bardziej spostrzegawcza część z was zauważyła zapewne, iż nie wiadomo za bardzo jaki świat kreuję. Niniejszy wpis będzie dotyczył powstania ?złotej ery? królestwa i szaleństwie miłościwie panującego, nieśmiertelnego, tajemniczego władcy. Zgodnie z tradycją będzie pełno błędów i zero konkretów dzięki czemu wyjdzie z tego bełkot szaleńca. Miłej lektury.

W obskurnym barze, przy stoiku siedziało dwóch mężczyzn. Jednym z nich był Gerard. Wyglądał na lekko znudzonego. Jego słusznej budowy, zapłakany, łysy towarzysz o bladej skórze, czerwonych oczach, czarnych i ostrych jak szpilki zębach, kończył właśnie trzecią butelkę wódki.

-A wiesz co w tym jest najzabawniejsze? Umarła na grypę, zwykłą grypę! Bo zatrzymano ją w więzieniu przez podobieństwo do pewnej złodziejki. Zanim złapano prawdziwą, moja żona już nie żyła. A przez kogo?

Mówiącemu to mężczyźnie, głos się załamał.

Przez naszego dawnego króla! Bo mu się nudziło! Ale ten szaleniec zamiast zagrać w pokera, wolał się bawić w maga.

Dlaczego o tym pomyślał? Przecież wtedy ludzie nie wierzyli w magię. To szperanie w grobowcach. Wszystko było odkryte ale nie, on musiał znaleźć jakieś zapomniane teksty. A po rozszyfrowaniu przyzwał coś czego nie powinien. Po cholerę?

-Podobno chciał zwiększyć siłę militarną swojego kraju.

-Jak się chce zwiększyć siłę militarną na pewno nie studiuje się starożytnych pism traktujących o nekromancji!

Zastanawiam się tylko jaką ty w tym odegrałeś rolę. Z fragmentu wspomnień wyciągniętego z twojej głowy, dowiedzieliśmy się tylko tego, że przez kilka minut stałeś obok króla kiedy ten był otoczony przez bitewną mgłę przyzywanego legionu potępieńców. Ich energia spaczyła naszego przywódcę. Ty prawdopodobnie pilnowałeś aby rytuał się powiódł, ale co dalej?

-Już ustaliliśmy, że powodów mojej obecności w tamtym miejscu nie poznamy.

-Mimo tego, możemy próbować.

-W tej chwili wydaje mi się to bez sensu.

-Bez sensu była śmierć mojej żony!

-Proszę, przestań rozpaczać. I tak umarła by przed tobą. Jesteś w końcu mutantem, będziesz żył jeszcze setki lat. Ona była człowiekiem. Owszem, mogła jeszcze trochę pożyć ale po co przedłużać o kilka lat to co nieuniknione? Co ciekawe, nie spotkalibyście się gdyby prezydent z pomocą bardzo fajnych zaklęć nie połączył ze sobą równoległych światów i nie przejął kontroli nad nimi.

-Wiesz, może i straciłeś pamięć ale wciąż jesteś bez serca.

-Huh? Przecież powiedziałem ?proszę?. ?Gerard westchnął- Jeśli chcesz mogę wykorzystać mój talent aktorski.

-Chodzi o prawdziwe uczucia, których ty nie posiadasz. Ty grasz, a ja muszę żyć ze świadomością własnej bezsilności. Pozwoliłem by?

-Dość!-pięść głucho uderzyła w stół- Kazałem ci tu przyjść, żebyś mi pomógł, a nie żebyś użalał się nad sobą.

Pozwoliłem ci się wypłakać ale teraz przestań jęczeć i przejdźmy do interesów.

-Ty diabli bękarcie.-Mężczyzna zaśmiał się wycierając sobie rękawem łzy- Mów czego chcesz.

-Tego co zawsze. Do jutra masz mi to dostarczyć. Teraz wyjdźmy z tej knajpy bo tubylcy jakoś dziwnie na nas patrzą.

-Jeszcze jedno.

-Tak?

-Co tym razem masz zrobić?

-Eskortować kogoś.

-Serio? I znowu będą pretensje jak tylko ty przeżyjesz?

-Nie kuś losu. Prostsze od tego zadania jest chyba tylko nie podjęcie się go.

-Nie będziesz się nudził? Mogłeś tego nie brać.

-Mam swoje wydatki.

-Rozumiem. Do jutra Gerardzie.

 Share

0 Comments


Recommended Comments

There are no comments to display.

Guest
Add a comment...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...