Skocz do zawartości

Okruszki Gofruszki

  • wpisy
    77
  • komentarzy
    914
  • wyświetleń
    81833

Audio Facility - kulisy produkcji


Gofer

593 wyświetleń

Ostatnimi czasy wpadliśmy z kumplami z NBSP na pewien pomysł - odremontujemy moją piwnicę i urządzimy w niej studio i chillout room. Prace ruszyły natychmiast, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, pod koniec tygodnia organizujemy parapetówkę.

Jako że rozmach to moje drugie imię, postanowiłem jeszcze przed ukończeniem prac kompletować wyposażenie. Jak chillout to muzyka, a jak muzyka to... No właśnie! Nieśmiało zacząłem przeglądać Allegro w poszukiwaniu elementów podstawowego zestawu muzycznego. To nie mogło się udać, jeśli chcielibyśmy kupić nawet najprostszy zestaw, musielibyśmy zrezygnować z remontu, co oczywiście nie wchodziło w grę. Zmartwiony postanowiłem poszukać pracy na ferie, remont powierzyć znajomym, a samemu zarabiać na Hi-Fi, gdy nagle coś przyszło mi do głowy. Szybki rekonesans pozwolił mi na odnalezienie paru puzzli, które już następnego dnia postanowiłem złożyć w całość.

Składnikami mojego ciasta stały się:

- Dekoder Cyfrowego Polsatu SAGEM ISD 3275

- Płyta główna AsRock K7VM4

- Procesor AMD Duron 1400 + cooler w wersji BOX

- Kostka pamięci Nanya 256 MB DDR133

- Seagate Baracuda ATA 40GB

- Zasilacze Modecom i jeszcze jakiś no-name, kolejno 350 i 'MamToGDzieśPotrzebnyMiTylkoWentylator' Wat

- 'Śledź' z dwoma portami USB

Po sporządzeniu dokładnego planu ("O, powtórka Pierwszej Miłości! Ostry Dyżur!"), przystąpiłem do pracy. Jako że manualnie nie czuję się bohaterem, a ostatnie prace w metalu zakończyły się sprzedaniem obudowy na złom, postanowiłem od rozpoczęcia prac od najłatwiejszej części. Już poprzedniego dnia nie mogłem się powstrzymać i pozbawiłem dekoder wnętrzności, teraz postanowiłem usunąć zbędne elementy (stelaż czytnika kart abonenckich i parę elementów montażowych, które trzymały jakieś płytki drukowane) i zainstalować przednie porty USB. Możecie mi wierzyć, wycięcie ładnych otworów na porty USB to ciężka sprawa, na szczęście przy pomocy wiertarki, starego śrubokrętu, kuchenki gazowej i pilnika jakoś mi się udało.

Dobra, przyznaję. Nie wyszło najładniej... Ale zazwyczaj jest to zasłonięte klapką, albo jakimś urządzeniem, więc cicho tam! :P

Dalej poszło już gładko. Najpierw wyrównałem wnętrze obudowy (wiecie, ile było tam różnych 'garbów' do montażu oryginalnych części? ;/) za pomocą młotka. Później przymiarka i ułożenie wszystkich elementów układanki 'na sucho' - miałem wrażenie, że projektanci tej puszki przewidzieli, co chcę z nią zrobić, miejsca było dokładnie tyle, ile potrzebowałem. Parę oznaczeń ołówkiem, chwila zabawy wiertarką i po chwili wszystko zostało przykręcone w środku.

Wiem, radiator jest trochę zakurzony, ale na prawdę nigdzie nie mogę znaleźć mojego pędzelka =<

Została kwestia chłodzenia. Wcześniejszy plan zakładał obniżenie taktowanie procesora i podawanego mu przez płytę napięcia. Niestety przeceniłem możliwości dziadka AsRocka i jedyna opcja zmiany napięcia procesora to "+5%". Ech, modyfikacja płyty oczywiście odpadała, nie znam się na tym i szkoda mi było sprzętu (chociaż ze trzy takie mam jeszcze w zapasie :P). Samo zbicie zegarów, choć spore (doszedłem do 600MHz i mi się znudziło), nie dało zadowalających efektów termicznych. Trzeba było zamontować wentylator - akurat miałem pod ręką padnięty PSU z wymiany u kuzyna, więc wymontowałem z niego 12cm wentylator, który pasował do środka idealnie.

Było widać go już na poprzedniej fotce, ale szpanu nigdy za wiele.

Nie tylko rozmiar wentylatora, ale i jego osiągi i kultura pracy są zadowalające - jeśli nic nie postawię na Audo Facility, nic się nie przegrzewa. Sprzęt ma jednak 3 wady konstrukcyjne, z których jedną już pewnie zauważyliście. Najmniejszym problemem jest brak tylnej maskownicy. Ta dołączona do płyty głównej nie chciała pasować, a ta z dekodera oferowała zupełnie inny rozstaw portów - na pracę z blachą brakuje mi wiedzy i narzędzi.

Raz, że nie wygląda, dwa, że stanowi idealną drogę wejścia dla kurzu ;/

Drugim, troszkę poważniejszym błędem jest włącznik. Miałem umieścić go w miejscu, gdzie siedzi oryginalny - niestety oryginalne guziczki to jedynie spory kawał gumy, dociskany do płytki z czujnikami. Nie miałem pojęcia czy da się to przerobić na włącznik do PC, ani tym bardziej jak to zrobić, więc postanowiłem użyć normalnego przycisku z PC. Wszystko nawet dopasowałem, ale... nie miałem pomysłu na przytwierdzenie przycisku do płytki tak, żeby nie odpadał. Był zresztą drobny problem z 'odbijaniem' przycisku po włączeniu - póki ci roboczo wystaje on z tyłu obok portu myszy, później wstawię go gdzie trzeba.

Trzecią i najważniejszą wadą jest zasilanie... Niestety moja kolekcja złomu obejmuje jedynie zasilacze ATX, przez co pucha musi stać obok urządzenia... Nie jest to rozwiązanie eleganckie, ale mam nadzieję, że jedynie tymczasowe. W miarę możliwości wymienię w przyszłości tego Feela (fuuuuuuj!) na coś małego, co zmieści się w obudowie.

Gofr budowniczy ZAWSZE DA RADĘ!

Gofr budowniczy NIE JEST SAM!

Zbudowanie całości zajęło mi ok 3,5h i jestem z siebie dumny. Zdaję sobie sprawę z kiepskiej jakości odwiertów w plastiku (przysięgam, to mój dziewiczy otwór!) i kurzu w środku, ale sprzęt działa i to całkiem sprawnie, a wszystko to dzięki... Tak, soft też opiszę.

Od samego początku Audio Facility bazować miał na otwartym i darmowym systemie operacyjnym. Jako że jako-tako znam rynek linuksowy, padło właśnie na pingwinka. Pierwszym pomysłem był Debian, jednak przypomniałem sobie moje ostatnie z nim boje i... Szukałem dalej. Drugim pomysłem była dystrybucja wręcz stworzona do bycia bazą dla HTPC, uznałem jednak, że GeeXboX, bo o nim mowa, ma zbyt małe możliwości, a nigdy nie wiadomo, do czego zmusi mnie życie. Dalsze poszukiwania przyniosły idealne rozwiązanie.

Oh! Come here, Puppy!

Puppy Linux to bardzo lekka dystrybucja, przewidziana do uruchamiania jej z pendrive'ów, płyt CD a nawet dyskietek, choć problemów przy instalacji na HDD Szczeniaczek nie robi. Wszystko działa szybko i sprawnie, nawet na 192MB ramu (64 odpada na zintegrowaną grafikę) i starym Duronie, zabawy z jakimkolwiek dodatkowym oprogramowaniem dla grafiki czy dźwięku nie było... Po prostu cudo. Ostatnim elementem układanki będzie instalacja oprogramowanie Media Center, które ułatwi obsługę sprzętu na telewizorze, oraz podniesie walory estetyczne. Mam nadzieję, że uda mi się dogadać z softem Enna Media Center, lecz jeśli nic z tego nie wyjdzie, sięgnę po cięższego, ale również dużo popularniejszego XBMC.

Mam nadzieję, że moja krótka notka nie zanudziła was za bardzo. Za wszelkie oceny, komentarze i sugestie pod wpisem z góry serdecznie dziękuję.

PS - pełną galerię zdjęć możecie zobaczyć TUTAJ. Przepraszam za ich jakość, ale robiłem je w biegu, później, jeśli nie zapomnę i będę miał taką możliwość, wymienię je na lepsze.

PPS - nie nazywam Audio Facility komputerem typu HTPC ze względu na przeznaczenie (choć wymaga wyświetlacza i docelowo współpracował będzie z TV, jest to przede wszystkim odtwarzacz) i brak napędu optycznego, na który, nie oszukujmy się, zwyczajnie brakło miejsca.

8 komentarzy


Rekomendowane komentarze

A u mnie ten dekoder leżał na stercie sprzętu, którego nikt nie używa, a wyrzucić szkoda. Teraz przeżywa drugą, mam nadzieję lepszą, młodość.

Co do samego chillout roomu to cześć sprzętu już mamy, przyjaciel dał mi stary TV <fullHD to to nie jest, ale nawet na konsoli gra się fajnie>, szklanek do wszelkich rodzajów napojów ci u nas dostatek. Mały problem jest z kasą na remont. Stary tynk do niczego się nie nadaje, wszystko trzeba skuć <połowa już za nami> i na część rzucimy świeży, a na resztę panele. Będzie dobrze :P

Link do komentarza

Gratulacje za pomysł i wykonanie (co tam, że chałupnicze - grunt, że działa;) ) Ehh, przypomniało mi się dzieciństwo, gdzie w piwnicy, po nieużywanej suszarni, zrobiliśmy sobie klub. Mieliśmy kanapę, zabawkowy bilard, karty, piłkarzyki (te na sprężynach), Eurobiznes, a nawet stary magnetofon z radiem (niestety Twego Audio Facility nie przebija;) ). W sumie najlepsze było urządzanie tego wszystkiego więc życzę, by wasz chillout room był czymś więcej, niż tylko przedmiotem remontu :P

Link do komentarza

Ja mam pena tylko dlatego, że dostałem za darmo w szkole :P

Co do napędu, to jest to przyczyna rozmiarów całego sprzętu, napęd po prostu by się nie zmieścił. Zresztą żyjemy w czapach dystrybucji cyfrowej, sam mam... dwie oryginalne (w sensie kupnej płyty z muzyką, a nie dysku z np. gazety) płyty, które zresztą dostałem w prezencie (kolęd nie liczę :P), reszta pochodzi z dystrybucji cyfrowej, bo tak mi po prostu wygodniej. Ściągam, wrzucam na odtwarzacz i już. Nie muszę się bawić w rippowanie itp, zresztą jest też taniej. Mogę kupić pojedyncze utwory - nie jestem skazany na całą płytę. Chciałbym jednak zaznaczyć, że jestem zwolennikiem istnienia obu form dystrybucji.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...