Wiersze w szkole zdziałane
"Czerwona fala"
Czerwona fala, o kolorze świeżej krwi, zalała bezkres pustyni
Spłynęła wzgórzami, by poszerzyć granice
By zdobyć, zwyciężyć
By bladoczerwony łopot był widoczny
Na ostatnim wzgórzu.
Chwytają dzień, gdy nocni łowcy czają się wśród skał,
nosiciele zielonych hełmów.
A, gdy zapada ciemność
i wiatr, dmąc porusza delikatnie pył w rozpadlinach,
wychodzą na polowanie duchy.
Z kałasznikowem przy sercu
Wiernym nożem z białą gwiazdą na rękojeści
Przekradając się między zdradliwymi motylami
Zaczynają zabijać.
Po cichu, we śnie
Nożem po gardzieli, sunącym spokojnie,
dzierżonym w spoconej dłoni partyzanta
Jasny umysł i determinacja, są atrybutami ducha,
A zwycięstwo zbliża się
Z każdym karmazynowym gardłem
W oczach bez życia dla ojczyzny
W oddechu z pogardą dla sprawy, za którą giną
Wysłannicy czerwonej gwiazdy
"Czołg"
Blaszana dusza
Żelazne serce
Żyły z rur, przewodów i baków
Przewodzą życiodajne płyny:
Benzyna, olej, prąd
Wprawiają w ruch ciężkie nogi kolosa
Gąsienicowe, z bliznami nitów
Potwór z metalu
Także głowa jego, jak dzwon
Masywna i próżna
Wyzierająca z niej paszcza
Pozornie drobna
W rzeczywistości śmiercionośna
Głodna ostrych pocisków
Trzytonowe przedsionki
Budzą bestię do życia
Z chrap unosi się kłąb czarnego wyziewu
Jeszcze jeden haust ogromnych płuc
I rusza opasłe cielsko
Łaknące mordu
I krwi sycącej odnóża
1 Comment
Recommended Comments