Nareszcie strawny kotlet

Ja tu sobie narzekam na spadek trudności w grach, a tu mnie zachodzi od tyłu i klepie po ramieniu.... "Super Meat Boy".
Prawdopodobnie nigdy bym o tej grze nie usłyszał, gdyby nie recenzja w CDA. Hut mówił tam o bardzo wysokiej trudności - na co ja, jako osoba lubiąca gry stawiające wyzwania, postanowiłem to sprawdzić. Dla tych, którzy nie czytali recenzji - gra jest platformówką, w której głównym bohaterem jest Meat Boy - kawałek mięsa. Powiem najpierw ogólnie - to jest trudne w diabły!
Dobra, teraz rozwinięcie tematu - po przejściu pierwszych samouczkowych misji (bodajże 4) trudność podwyższa się z misji na misję. Prawie każdy obszar demonstruje nowy sposób przerobienia naszego kawałka mięcha na mielonkę. Choć pierwszy rozdział da się jeszcze przejść na luzie, to żeby wygrać piąty potrzeba małpich umiejętności.
Co jeszcze ciekawsze, w grze występują dwa inne utrudnienia: bossowie oraz "dark world". Bossowie najczęściej wiążą się z planszą, w której nałożone jest ograniczenie czasowe lub/i szybkościowe. Dla przykładu - pierwszym bossem jest piła mechaniczna na nogach, przed którą uciekamy, omijając po drodze wiele przeszkód, dopóki maszyna się nie zepsuje.
Co do "dark world'a" - każda plansza z "light world" ma swój mroczny odpowiednik. Ten mroczny świat zwiększa trudność gry od 1,5 do 2 razy. Misje z tamtego świata są bardzo często tymi z "jasnego" z tym, że albo z pododawanymi utrudniajkami, albo nieco bardziej zagmatwane, lub też grane od końca do początku (w stosunku do "light world").
Choć nie tylko w grze, ale i w świecie rzeczywistym mięso potrafi latać na prawo i lewo podczas grania, to gorąco Meat Boy'a polecam. Zwłaszcza tym, którzy szukają trudnej i satysfakcjonującej rozgrywki.
3 Comments
Recommended Comments