Robert Kubica... - czyli krótkie refleksyje
O rany... co ten mistew sobie wyobraża, że pisze jako tysięczny gość o Kubicy? Czy naprawdę nie ma większych problemów na świecie? Biedne dzieci w Etiopii domki z g... budują, a on płacze o jakiegoś Polskiego kierowcę. Altruiści się znaleźli... Gdyby naprawdę tak się przejmowali o wszystkich i wszystko na świecie byłoby pewnie lepiej. No ale nic.
Szczegóły znamy niemal wszyscy. Jakiś amatorski, nikogo nie obchodzący wyścig we Włoszech, niedaleko Lazurowego Wybrzeża. Robert był największą gwiazdą. Nieomal godzinę jechał bez żadnych przeszkód, gdy gruchnął w barierę. Nie chcę wiedzieć jak wyglądała nasza gwiazda F1 po wyciągnięciu z wraku. To raczej nie było przeżycie z gatunku "lekkich". Gdy ja dowiedziałem się o tym myślałem, że ktoś robi sobie jaja. Niestety, taka reakcja następuje u mnie niemal zawsze: "Rozbił się prezydencki Tupolev, ale ktoś jest dowcipny, hehehe". Ano tak, przepraszam, miał być jakiś miesiąc bez tego tematu czy coś...
Jak zwykle w takich przypadkach docierały do nas różne "półprawdy", "nie do końca potwierdzone informacje" czy "informacje od anonimowych ludzi u źródła". Dobrze wiecie, iż takie informacje należy brać z dużym przymrużeniem oka, bowiem często potem jest tylko kłopot z odkręcaniem sytuacji. W końcu w miarę sensowny komunikat. Było dosyć nieciekawie, to już jest takie trochę balansowanie na granicy życia i śmierci.
Nie wiem czy każdy dałby radę się odrodzić. W Kubicę akurat wierzę, bo to silny psychicznie i fizycznie chłop, który już z nie takich opresji wychodził cało.
Jeszcze dwie sprawy:
*Nie zamierzam piętnować Kubicy za to, że udał się na ten wyścig. W sumie jeżdżenie w tego rodzaju zawodach może być jego sposobem na życie po zakończeniu kariery w F1. Po drugie to zawsze dobre przetarcie przed sezonem, mimo że specyfikacje bolidu Lotus Renault i Skody z oczywistych względów się różnią.
*Jestem ciekaw, kto za Kubicę? Mamy w Lotus Renault dwóch trzecich kierowców i to pewnie Bruno Senna usiądzie za kierownicą bolidu. Mimo iż do sławnego krewniaka - Ayrtona - się nie umywa. Reszta kierowców to raczej chwyt, żeby zgromadzić sponsorów (Chiny, Malezja...)
Dobra, na dziś to tyle, przepraszam że tak krótko. Na koniec tradycyjne - Robert trzymaj się!
? "Mistew" spółka - z tym - z ograniczeniem umysłowym 2011
8 Comments
Recommended Comments