Sprawa odśnieżania
Zima powróciła. Mroźno jak cholera. Nie lubię zimy. Nie znoszę śniegu. W dodatku drogowcy znowu zaskoczeni. Skoro już jednak nas pokarało, to dlaczegóż tego nie wykorzystać? Oto trzy kazusy prezentujące, jak zimowa aura może przynieść korzyści prawne szarym obywatelom.
1. Piotr Z. wychodził rano do pracy. Ubrał się ciepło - gruba kurtka, czapka, rękawiczki, kalesony. Jednym słowem pełna gotowość. Niestety na niewiele się to zdało, bowiem zaraz po przekroczeniu progu klatki schodowej Piotr poślizgnął się na lodzie przykrytym warstwą śniegu. Otwarte złamanie ręki nie jest dobrym początkiem dnia...
Nieszczęśliwy wypadek czy raczej czyjeś niedopatrzenie? Wielu powie, że skoro jest zimno to oblodzenia są rzeczą naturalną. Jednakże równie oczywistym jest obowiązek odpowiednich służb, zminimalizowania ryzyka złamania karku przez przechodnia. Spójrzmy w ustawę o utrzymaniu czystości i porządku w gminach z 1996 roku: Art. 3.1 3) (Gminy) Zapobiegają zanieczyszczaniu ulic, placów i terenów otwartych, w szczególności przez: zbieranie i pozbywanie się, z zastrzeżeniem art. 5 ust. 4, błota, śniegu, lodu oraz innych zanieczyszczeń uprzątniętych z chodników przez właścicieli nieruchomości oraz odpadów zgromadzonych w przeznaczonych do tego celu urządzeniach ustawionych na chodniku. Tak więc obywatele i obywatelki - jeśli tylko złamaliście rękę, wywracając się na nieobsypanym solą lub piaskiem chodniku, pozywajcie śmiało swoją gminę. Trzeba jednak pamiętać o dowodach - zdjęcie nieodśnieżonej drogi może być bardzo przydatne. Oszałamiającego odszkodowania raczej nie będzie, ale zwrot kosztów leczenia jest bardzo prawdopodobny.
2. Henryk. K. jadąc nieodśnieżoną drogą osiedlową spowodował kolizję. Na łuku autem zarzuciło, przez co kierowca wyjechał na przeciwległy pas uderzając w nadjeżdżające auto. Na szczęście kierowcy żadnego uszczerbku nie doznali, jednak Henryk otrzymał od policji mandat w wysokości 300 zł i kilka punktów karnych. Kierowca postanowił walczyć o odszkodowanie z zarządem dróg gminnych.
Ta sprawa jest znacznie cięższa do rozpatrzenia. Przede wszystkim Henryk K. przyjął mandat nijako przyznając się do winy. Poza tym, powinien przedstawić swoje spostrzeżenie na temat stanu drogi już policji. Dopiero z pełną dokumentacją, najlepiej potwierdzoną przez mundurowych można bez obaw rościć sobie prawo do odszkodowanie od odpowiedniego zarządcy dróg. Oczywiście trzeba najpierw się upewnić, że jechaliśmy z dozwoloną prędkością, a auto było wyposażone w opony zimowe.
3. Mieszkający w Lublinie Janusz L. był umówiony na ważną konferencję odbywającą się w Krakowie. Nieszczęśnik postanowił skorzystać z usług Polskich Kolei Państwowych. Jak można było się spodziewać, pociąg spóźnił się półtorej godziny, a do celu dojechał kilka godzin później niż przewidywał usługodawca. Z powodu sporego spóźnienia Janusz nie zdążył na konferencje, przez co nie otrzymał obiecanej wcześniej gratyfikacji. Poszkodowany mieszkaniec Lublina postanowił ubiegać się o odszkodowanie od PKP.
Janusz L. w zasadzie nie ma szans na uzyskanie odszkodowania. Osobie korzystającej z usług przedsiębiorstw przewozowych, przysługuje jedynie zwrot kosztów biletu. Spóźnienie pociągu musi jednak przekraczać godzinę (co na polskie warunki jest opcją całkiem przyzwoitą). Konkrety zawiera art. 16 stosownej ustawy: W przypadku gdy istnieją uzasadnione powody, aby przypuszczać, że opóźnienie przyjazdu do miejsca przeznaczenia przekroczy 60 minut w stosunku do umowy transportu, pasażer otrzymuje natychmiast wybór pomiędzy:
a) zwrotem pełnego kosztu biletu na warunkach, na jakich został opłacony, za część lub części niezrealizowanej podróży oraz za część lub części już zrealizowane, jeżeli taka podróż jest już bezcelowa w kontekście pierwotnego planu podróży, wraz z zapewnieniem w odpowiednich przypadkach połączenia powrotnego do miejsca wyjazdu w najbliższym dostępnym terminie. Zwrot jest dokonywany na takich samych warunkach jak wypłata odszkodowania; albo
b) kontynuacją lub zmianą trasy podróży, przy porównywalnych warunkach przewozu, do miejsca docelowego w najbliższym dostępnym terminie; albo
c) kontynuacją lub zmianą trasy podróży, przy porównywalnych warunkach przewozu, do miejsca docelowego w późniejszym terminie dogodnym dla pasażera.
Walczmy więc z zimą! Jeśli nie z samą przyrodą, to chociaż z jej skutkami.

4 Comments
Recommended Comments