Jump to content
  • entries
    131
  • comments
    815
  • views
    279,547

Tom Clancy's Rainbow Six Vegas [recenzja]


GuyFawkes

1,957 views

 Share

logoixd.png

Rainbow Six, Splinter Cell, Ghost Recon, EndWar, wreszcie H.A.W.X. Wszystkie te tytuły sprowadzają się do jednego mianownika ? Toma Clancy'ego. Ten niezwykle płodny literacko twórca powieści sensacyjnych (w tym kilku przeniesionych na Wielki Ekran) sygnuje swym nazwiskiem gry, w których motywem przewodnim jest akcja, akcja i po trzykroć, akcja. Znakomitym tego przykładem jest Rainbow Six Vegas, które mam przyjemność dzisiaj zrecenzować.

0634q.jpg

Tak się rozbija bank w Vegas!

Vegas, światu ukazane 12 grudnia 2006 roku to, posługując się numerologią, ?piątka? - rzekomo winna posiadać ogromny ładunek energetyczny, być żywiołowa, pełna ruchu, odznaczać się dynamizmem, wdziękiem oraz magnetyzmem, pozwalającym im szybko zjednywać ludzi, posiadać wspaniałe zdolności adaptacyjne do nowych miejsc i sytuacji; ponadto być na bakier z rutyną i nie lubić długo zagrzewać jednego miejsca. Jakkolwiek wszelkie kabały tudzież inne prekognicje są wyssane z palca, a ?głupie telewizyjne wróżki zza siedmiu mórz? to w rzeczywistości zwykłe panie Goździkowe, za możliwość dorobienia do skromnej emerytury szafujące enigmatycznymi horoskopami, tak akurat w tym kłamstwie tkwi ziarno prawdy. I to bynajmniej nie gorczyczne, a rozmiarów wymarzonej rzepy Baldricka.

Rainbow Six to długa, zasłużona seria sięgająca korzeniami roku 1998, kiedy to została wydana pierwsza część. Od zawsze kładąca ogromny nacisk na taktykę oraz dokładne planowanie akcji, z donośnym hukiem i kwitkiem odprawiała graczy święcie przekonanych, że posłanie w stroggowe zaświaty Makrona na najwyższym poziomie trudności pozwoli im ?w biegu? ukończyć każdą grę akcji.

0084s.jpg

Paluszek i główka to szkolna wymówka

Tom Clancy?s Rainbow Six Vegas rozpoczyna się krótkim romansem z meksykańskimi uliczkami, będącym w praktyce swego rodzaju tutorialem ? poznajemy podstawy sterowania i wydawania komend kompanom. Wcielamy się w Logana Kellera, przeniesionego z oddziału Delta właśnie do Rainbow Six. W trakcie próby schwytania Iriny, groźnej terrorystki, której permanentny PMS zapewne należy mierzyć w kilotonach, sprawy przybierają nieoczekiwany obrót. Po niedługim czasie siedzimy już z nowymi kompanami w śmigłowcu lecącym do Vegas, które powoli zaczyna się przeistaczać w strefę wojny za sprawą ataku terrorystycznego. Równocześnie okazuje się, iż sprawa naszej niedawnej, katastrofalnej w skutkach wycieczki za południową granicę, bynajmniej nie po papryczki jalapeno, ma ścisły związek z wydarzeniami w Mieście Grzechu. Oczywiście wszystko okraszono solidną porcją dramaturgii, a także tym, czego każdy szanujący się fan sensacyjnej literatury oraz kina winien się spodziewać ? zwrotami akcji. Powyższe kilkadziesiąt słów to, w zależności od przyjętej taktyki i poziomu trudności ok. 8h gameplay'a, w czasie których wystrzelimy połowę globalnego zapasu ołowiu, by na finiszu dowiedzieć się, iż...drugą połowę zostawiono na kontynuację gry ? perfidny slogan ?Ciąg dalszy nastąpi...? zieje w naszą stronę z monitora, każąc poddawać w wątpliwość wszystkie teorie na temat tego, czy aby rozparcelowanie całej historii pomiędzy dwie gry to coś więcej niż tylko zagranie czysto marketingowe... Na szczęście, sequel pojawił się wiosną 2008 roku (ufff, nie podzielił losów XIII), ?na szczęście? po wtóre ? kreśląc fabularną kropkę nad i, doprowadzając tym samym naszą sensacyjną opowiastkę do jedynego-słusznego finału.

0051mk.jpg

Kamera światłowodowa - i już można bez problemów podglądać Bernadetkę

Z punktu widzenia rozgrywki, a przede wszystkim poprzednich części serii ? Rainbow Six Vegas to pełen next-gen. Wyraźnie widać odejście od planowanych w najmniejszych detalach operacji na rzecz widowiskowej akcji ? fruwające elementy otoczenia, wybuchy, znakomity ragdoll to tylko pierwsza warstwa tego smakowitego tortu. Kolejną stanowią niewątpliwie lokacje, które przyjdzie nam odwiedzić w toku gry ? są to przede wszystkim kolorowe, świecące, błyszczące, łudzące iluzją szybkiego wzbogacenia się kasyna ? odgłos wylatujących żetonów z potraktowanego ołowiem jednorękiego bandyty pozwoli każdemu, kto stracił w swoim życiu trochę środków wrzucając je do paszcz tych bezdusznych maszyn, na własną, małą wendettę wink_prosty.gif. Obrazu całości dopełnia zaimplementowany system osłon (sprawdza się doskonale) oraz system zdrowia oparty na autoregeneracji. Rozumiem, że dla ortodoksyjnych fanów poprzednich odsłon to już wołająca krwi zniewaga, lecz dzięki temu tytuł trafił do graczy, którzy dotychczas trzymali się od Tęczy Sześć z daleka. Poza tym ? czasem zmiany koncepcji bywają konieczne. A teraz grzecznie spójrzcie na stojące u wielu z Was na półce pudełko z najnowszym Call of Duty, potem na poprzednie i powiedzcie, czy pojmujecie aluzję wink_prosty.gif .

0373r.jpg

Najważniejsze to mieć głowę na karku

Myli się jednak ten, kto sądzi, iż gra stała się przez to bezmyślnym shooterem. Nic bardziej mylnego ? FPS rodem z Ubisoftu nadal wymaga od gracza stosowania rozmaitych, choć elementarnych, taktyk - heroiczne szturmy w pełnym biegu kończą się tutaj śmiercią naszej postaci, z uwagi na niewielki zasób regenerowalnego zdrowia, a przede wszystkim celnie prowadzących ogień, racjonalnie zachowujących się przeciwników. Kluczowe staje się zatem korzystanie z wszelkich dostępnych osłon, co w tej grze jest wybitnie wygodne ? domyślnie za przylgnięcie do ściany tudzież innej w miarę stałej powierzchni odpowiada wduszenie i przytrzymacie PPM, zaś wychylamy się za pomocą WSAD'u. W takich momentach, a także podczas korzystania z drabin czy też szybkich lin kamera przechodzi w widok TPP, co ułatwia rozgrywkę. Wyśmienitym patentem jest również kamera światłowodowa, za pomocą której możemy uzyskać obraz pomieszczenia za drzwiami, co w momentach (przede wszystkim) odbijania zakładników pozwala nadać priorytety ? nasi kompani po dostaniu się do środka w pierwszej kolejności zlikwidują max. 2 wskazanych przez nas wrogów. Wachlarz możliwości poszerza również zazwyczaj większa niż 1 liczba dróg do pomieszczenia.

0435r.jpg

"So just remember boys: What happens in Vegas, stays in Vegas"

Osobny akapit należy się naszym towarzyszom ? jest ich 2, z góry zdeterminowanych przez fabułę gry. Pokusiłbym się o stwierdzenie, iż w istocie to takie papużki-nierozłączki ? nie mamy możliwości wydania im oddzielnych rozkazów. Element sprawowania nad nimi dowództwa nie grzeszy skomplikowaniem ? jest przejrzysty i bardzo łatwy do opanowania. Przede wszystkim, mamy do wyboru 2 metody działania naszych towarzyszy: Szturm (korzystamy z niego w większości przypadków, każde spostrzeżenie wroga skutkuje wyprowadzeniem ataku) oraz Infiltracja (przydaje się, gdy w grę wchodzi uwolnienie zakładników ? nasi podkomendni uważnie oddają strzały, jedynie w odpowiedzi na działania przeciwników). Przy czyszczeniu pomieszczeń każda z metod pozwala na wydanie 3 różnych rozkazów, skutkujących oczywiście tym samym wink_prosty.gif, przykładowo można nakazać wysadzenie drzwi albo też wrzucenie do środka granatu. Poza tym mamy oczywiście dostępny rozkaz stój/podążaj i możliwość wskazania miejsca, gdzie nasi brothers in arms mają się szybko przenieść. Mocno postrzeleni, mogą sobie pomagać, jednakże gdy obaj wypadną z gry, ich uleczenie spada na barki Logana, a jest na to ograniczona ilość czasu. Niestety, nie działa to w drugą stronę ? śmierć naszej postaci wraca nas do ostatniego checkpointu.

0654.jpg

Student potrafi: domowej roboty frytkownica. Użytkowanie wymaga zachowania środków bezpieczeństwa

Oczywiście, jak na klasowego FPS'a przystało, do dyspozycji gracza oddano naprawdę pokaźnych gabarytów zbrojownię. Wśród 3 sztuk dźwiganych przez nas broni znajduje się pistolet oraz dwie ?pełnowymiarowe?. Kompletujemy je z szerokiej gamy licencjonowanego uzbrojenia ? do wyboru poza zwyczajnymi pistoletami mamy ich maszynowe odmiany, karabiny szturmowe, snajperskie oraz lekkie karabiny maszynowe; do wszystkich możemy wybrać po 1 dodatku ? najczęściej są to po prostu różnego typu celowniki. Obraz całości uzupełnia kilka typów granatów, nie polecam jednak używania odłamkowych, gdyż są dość słabe. Do dyspozycji mamy co najmniej 2 tryby strzału ? pojedynczy oraz pełny automat, niektóre modele broni mogą jeszcze prowadzić ogień krótkimi seriami. Amunicję możemy uzupełniać zbierając ją po poległych przeciwnikach, jednakże mnie akurat bardzo rzadko zdarzało się, by korzystali z tego oręża co moja postać, toteż praktycznie zdany byłem na rozsiane co kilka checkpointów skrzynki z amunicją, w których możemy również zmienić broń oraz dodatki do niej; tego samego dokonujemy w śmigłowcu transportującym nas zawsze na miejsce kolejnej misji. W sytuacjach ograniczonej widoczności, czy to poprzez użycie granatów dymnych czy po prostu mrok, posiłkujemy się goglami z opcją termo- oraz noktowizji.

0446a.jpg

Ktoś z Was też urodził się w roku smoka?

Mechanika rozgrywki, co jakiś czas nakazująca włamanie się/wyłączenie jakiegoś urządzenia/uwolnienie zakładników etc. w głównej mierze opiera się na eliminowaniu siły żywej wroga. ?We're heavily outnumbered!?, jak by to wykrzyczał do radia kapitan Price ? na każdym etapie przyjdzie nam skrzyżować rękawice z pokaźną ilością przeciwników, chowających się za osłonami, używających granatów dymnych, wspierających się nawzajem i często próbujących zajść gracza od tyłu. Jako że wiele strzałów nie możemy na siebie przyjąć, ogromne znaczenie ma korzystanie z pomocy towarzyszy i takie ich rozmieszczanie, by wraże oddziały nie miały możliwości oskrzydlenia nas. Nasi kompanioni również pod względem AI nie zostają w tyle, radząc sobie bardzo dobrze, stanowiąc nieopisaną pomoc w rozgrywce. Sytuacje, w których ponoszą porażkę, często spowodowane są błędną decyzją gracza.

0508x.jpg

Termowizja - i już wiesz, kiedy przeciwnik gotuje się ze złości

Pora w końcu przejść do oprawy wizualnej ? tutaj należy nadmienić, iż Rainbow Six Vegas to pierwszy shooter, który do pracy zatrudnił Unreal Engine 3.0. Wydany rok przed premierą macierzystej dla silnika gry, wygląda znakomicie i, choć brak tu jeszcze wykorzystania do końca jego potencjału, Vegas wygląda dobrze. Podziw budzi zwłaszcza odwzorowanie ruchów ? podczas gameplay'a miałem multum okazji, by nacieszyć oczy animacjami moich kompanów (przeciwnicy, rzecz jasna, zbyt szybko wpadali w bezruch wink_prosty.gif - poruszają się niezwykle naturalnie, brak tutaj natychmiastowych, nie popartych żadnym gestem zmian pozycji, ponadto, na co zwróciłem szczególną uwagę ? obracając się o więcej niż 180 stopni postaci korzystają z nóg a nie, jak to nieraz w grach bywało, w kuriozalny sposób kręcą bączki wokół własnej ocsi, niczym baletnica w pozytywkach. Podobać może się znakomite odwzorowanie oręża, twarzy, jak również konstrukcja i wygląd map ? w etapach rozgrywających się w Vegas w oczy rzuca się blichtr, snobistyczność oraz kiczowatość Miasta Grzechu ? kasyna przykuwają uwagę wystrojem, kolorami, a także wykorzystaniem motywów z różnych kultur i zakątków świata, jak choćby Kasyno Dantego.

0534.jpg

-McGregooor!

-I'm doin' my best, sir!

- MCGREGOOOOOOOORRR!!!

Nasze uszy zaś mile łechcą odgłosy wystrzałów, odzywki przeciwników oraz muzyka, często dość dramatyczna, choć przeważnie ginąca gdzieś w tle. Grę spolszczono całkowicie, zaś jakość lokalizacji oceniam na poprawną ? brak większego zaangażowania w wypowiadanych przez postaci kwestiach, emocji, co jednak jest ostatnio dość typową wadą dla tego typu przedsięwzięć ? wyraźnie widać, iż mimo chęci, traktowane jest to po macoszemu.

Słowo należy się również kwestii zmagań sieciowych ? poza standardowymi trybami rozgrywki (tylko przystosowanymi do realiów Rainbow Six), mamy dostępną opcję kooperacji opartą na kolejnych mapach z kampanii single player, a także polowanie (również dla jednego gracza), które jest naprawdę ciekawą opcją ? wybieramy mapę, deklarujemy liczbę przeciwników i rozpoczynamy czystkę.

Zanim rozpoczniecie właściwą zabawę w multi, należy stworzyć postać, wybierając płeć i jeden z dostępnych modeli postaci. Potem warto się dobrze wyposażyć ? pomijając rzecz tak oczywistą jak uzbrojenie czy dodatki do niego (nawet czujnik ruchu czy zakłócacz!), trzeba skompletować stosowny do upodobań pancerz (wiadomo ? im lepsza ochrona, tym gorsza mobilność), a nawet ubranie, bo przecież nikt na golasa ganiać się po mapach nie będzie. I to wszystko bez żadnego odblokowywania, poziomów doświadczenia i tego typu rzeczy ? bierzemy, co chcemy i hajda klepać innych żywych.

Inna sprawa, że tych ?żywych? jest bardzo mało ? na moment pisania recenzji znalazłem jedynie 3 mecze, przy czym podłączyć mogłem się tylko do 1 ? na drugim było wymagane hasło, zaś trzeci z bliżej nieokreślonych przyczyn zwracał błąd. Zanim uruchomiłem multi (po raz kolejny zresztą, bowiem Vegas gościło już swego czasu na moim dysku kilkakrotnie) spodziewałem się, że wrzucenie tej gry na cover CD-Action przełoży się na jej sieciowe odrodzenie. Tymczasem większość graczy już albo o niej zapomniała, albo skreśliła ją na rzecz innych tytułów. Dlaczego? Bo trudno tutaj o szybką, dynamiczną rozgrywkę, a całość można zawrzeć w krótkim stwierdzeniu: jedno wielkie kampienie. Owszem, w singlu sprawdza się to wyśmienicie, ale w multi rządzą już inne prawidła i tutaj Ubi jakkolwiek by się nie starało, nie zmieni mentalności graczy, zaś mecze polegające na okupowaniu przeciwnych końców wąskiego korytarza i wzajemnym wykańczaniu granatami czy poprzez polowania na piksele nie są zbyt emocjonujące.

1159o.jpg

Multi. Jak by to powiedział kapitan Price:" Check your corners!"

Konkludując ? Rainbow Six Vegas to wspaniała, pełna akcji wycieczka po amerykańskiej mekce kiczu. Okraszona wciąż przyzwoitą oprawą, przemyślana i dopracowana technicznie, od pierwszych chwil roztacza przez graczem bezkresne morza pokładów grywalności. Irytuje zakończenie, wymuszające zakup kolejnej części, jednakże nie zabierze to nic z radości, jaka towarzyszyła gameplayowi. Słowem na niedzielę kończąc ? gorąco polecam! ?What happens in Vegas, stays in Vegas.?

PLUSY:

? ?taktyka? dla każdego

? nareszcie można dokonać zemsty na jednorękich i nie tylko bandytach wink_prosty.gif

? szeroki, modyfikowalny arsenał

? kapitalny system osłon

? dobre AI towarzyszy

? bardzo duża grywalność

? co-op

MINUSY:

? kończy się w samym środku wydarzeń?

? trochę zbyt rzadkie checkpointy

? multi trochę przynudza

? fanów serii może irytować uproszczenie rozgrywki

WERDYKT: 89%

Youtube Video -> Oryginalne wideo

covernmy.jpg

 Share

3 Comments


Recommended Comments

Kurde... Ja nigdy tej gry nie mogłem ogarnąć... Ale może jeszcze do niej wrócę... BTW - świetne recki piszesz. Aż sobie przejrzę kilka ;)

Link to comment
Guest
Add a comment...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...