Dziwna rzecz
Wiem,, że miałem do poniedziałku nie pisać, bo nie będę miał o czym. W sumie to i tak nie będzie długi wpis, ale coś zawsze wyskrobie.
Dzisiaj byłem na badaniu rtg miednicy z wykorzystaniem kontrastu (nie wiem co to było, ale lepi się jak cholera i świeci na czarno na obrazie rentgenowskim). Musiałem zacząć od rozebrania się do naga (kawałek zielonego prześwitującego materiału to dla mnie nie ubranie) w towarzystwie lekarza i kilku lekarek (jedna młoda, a reszta jakieś stare baby ). Potem położyłem się na stole i zaczęli mi robić zdjęcia jajec i pośladków. W pewnym momencie wszedł doktor i zaczął mi podawać kontrast. I wtedy stała się dziwna rzecz... Było to wypłynięcie kontrastu przez moją mosznę mimo, że doktor wpuszczał go do pośladka.
Podczas badania były ustawione monitory z obrazem mojego "systemu ropnego", ale za wiele z nich nie odczytałem (pod koniec badania byłem w stanie odróżnić rękę doktora od mojej miednicy (marne osiągnięcie zważając na to, że ruszał tą ręką). Potem badanie się skończyło, a lekarze gdzieś się zmyli i nie wiem co tam wykukali. Musze czekać do wieczora, do jutra albo do niedzieli tudzież poniedziałku.
To byłoby na tyle. Miało być tego mniej, ale wyszło więcej. Mam nadzieje, że i tak starczy wam czasu na przeczytanie opisu tego badania o nazwie, której nie pamiętam.
Zadziwia was ze szpitala
xXhariboXx
3 Comments
Recommended Comments