Aklimatyzacja i Hot Pursuit, czyli wieczorne dzień dobry
Joł wszystkim.
Na wstępie, chcę się przywitać - jestem Jasiek, mieszkam w Warszawię i powiedzmy że "lubię" komputery.
Na boku chcę powiedzieć, że mój komputer to procesor i5 760 overclockowany do 3.8GHz z chłodzeniem CNPS10X Flex i dwoma zephyrami, płyta główna P55-USB3, na niej karta graficzna Gigabyte GTX580 oraz dwie kości ramu po 2 gigabajty DDR3. Całe pudło jest zasilane przez Seasonic 80 silver plus, 950W tb.
Mam nadzieję że będą Wam się podobać moje recenzje, oraz że udzielicie mi cennych uwag dot. mojego stylu pisania.
Let's begin.
NEED FOR SPEED: Hot Pursuit
Marahin: Ten NFS był dla mnie totalną porażką. Czemu? Cóż - grafika na poziomie troszeczkę większym od NFS: Carbon, praktycznie brak "fabuły", brak możliwości pięknego systemu tuningu. Niestety, muszę przyznać - ta gra i bez tego mnie oczarowała: driftowanie Pagani Zondą, bycie gliną podczas pościgu... bardzo fajna innowacja.
El'Dragon:
Ja w najnowszego Hot Pursuit nie miałem jeszcze okazji zagrać, a po przeczytaniu Twojej recenzji najprawdopodobniej nie zakupię jej prędko. Szkoda, naprawdę szkoda... Brak tuningu jest dla mnie co najmniej krzywdzący, bo zawsze lubiłem sobie "pogrzebać" przy autku. Jako, że uwielbiam dźwięk muszę powiedzieć, że przesłuchałem sobie parę kawałków z soundtracka na YouTubie i nie podoba mi się... No cóż, chyba czekamy na następnego NFSa?
Wydawca: Electronic Arts
Rok: 2010
Gatunek: Ściganka
Średnia Ocen: 90% (metacritic.com)
Cóż tu dużo mówić - ten NFS napewno był sporą rewolucją w dziale ściganek, to prawda, lecz patrząc okiem przeciętnego gracza, który styka się ze ścigankami raz na jakiś czas, to.. trochę nudno. Czemu? A to dlatego, że w sumie, prócz paru nowych trybów, to nic tutaj nowego nie ma. Żadnego nowego systemu tuningu, ulepszeń, zniszczeń. Jedyną nową rzeczą było to, że w kolejnej odsłonie Need For Speeda, mogliśmy zagrać jako gliniarz, i ścigać uczestników nielegalnego wyścigu. Faaajnie. Ale co więcej?
Przykładowy wyścig.
Ano właśnie, i tu zaczyna się ciekawa zabawa. Pierwszy raz w NFSie podczas wyścigów dostajemy różnego rodzaju umiejętności, które pomagają nam w osiągnięciu naszego celu - zatrzymania kogoś (patrząc od strony gliniarza) lub wygrania wyścigu i ucieczki (patrząc od strony ścigającego się). Na przykład - jako uczestnik wyścigu możesz posłać przeciwnikom którzy są za Tobą kolczatkę (tj. rozłożyć ją tuż za swoimi tylnymi oponami), dziurawiąc i spowalniając swojego przeciwnika. Od siebie powiem, że wycelowanie taką kolczatką, żeby trafiła wroga, jest potwornie trudne, i robiąc to zazwyczaj skupiasz całą swoją uwagę na lusterku, przez co prawdopodobnie zaraz walniesz w ścianę lub drzewo. Taka ciekawostka - jako gliniarze jesteśmy w specjalnej policji (tj. najszybszej na świecie, przynajmniej sami tak siebie nazywają) nazwanej "Seacrest Country Police" (przepraszam jeśli przekręciłem). No ale cóż, lepsze to, niż nic. Od strony SCPD wygląda to troszkę przyjemniej - możemy np. wysłać helikopter do pomocy, czy użyć impulsu elektromagnetycznego (innymi słowy - EMP).
Następna bardzo przyjemna rzecz: od początku gry wybieramy jaki typ wyścigu (tudzież przejażdżki) chcemy teraz zagrać. Poczynając od normalnych wyścigów, wyścigów sponsorowanych (gdzie ścigamy się tylko wyznaczonym samochodem, wszyscy maja taki sam), gramy jako policja (gdzie też możemy podzielić na cztery typy: ścigamy od razu kogoś kto złamał przepisy <1>, musimy dojechać do pewnego miejsca i zacząć go ścigać <2>, musimy pojechać z punktu A do punktu B, musimy zakończyć wyścig), lub robimy przejażdżki testowe, w których możemy wypróbować dany samochód (tutaj polecam dwa filmiki poniżej).
Przy rozgrywce często towarzyszą nam często mało znane utwory, ale miłe uchu (a przynajmniej większość).
Następna rzecz, która bardzo dała mi się we znaki, to drfitowanie. Bardzo łatwo i przyjemnie zrobione, naprawdę bardzo przyjemne uczucie wlecieć bokiem w zakręt z prędkością 280 kilometrów na godzinę - i to była chyba już ostatnia rzecz która była fajną. Powiem tak, że grafiki (nie licząc krajobrazów <tj. drzewek i stacji benzynowych>) nie ma nawet co komentować. W sumie, to i tak nie ma co się spodziewać czegoś lepszego - produkcji w tym czasie było wiele, a grafika w tym czasie nie zachwycała (patrzę na Tron: Evolution na przykład).
Nie ma co, produkcja była produkcją bardzo średnią.
Ocena: 4+/10
7 Comments
Recommended Comments