W dniu 4 stycznia w ZDKu odbyła się druga sesja Wolsunga. Tym razem drużyna musiała się obejść bez obecności Jean-Pierre'a granego przez Czerosa.
Helldozer - jako Vincent Brecht, Eksplorator/Spirytysta
Yoshino - jako Ruri Rei Yamazaki, Śledczy/Arystokratka
Kwaśny - jako Leonardo von Lihtenstein, Ryzykant/Zabijaka
Rois - jako Giergij z Czarnoborza, Eksplorator/Myśliwy
Czeros nie mógł być obecny na sesji więc Jean-Pierre spędził cały czas w swojej willi lecząc kaca po spożyciu zbyt dużej ilości wina pod koniec pierwszej sesji
Akcja dalszej części przygody rozpoczęła się w willi Jean-Pierre'a, wczesnym rankiem dnia następnego (czasu gry oczywiście). Pamiętając o informacjach zdobytych u ducha cioteczki Petunii, Vincent postanowił udać się w stronę miasta po aktualne wydanie "Dziennika Orseaux". W tym czasie Ruri Rei postanowiła posłuchać co też ciekawego nadają w lokalnej rozgłośni krystalograficznej. Leonardo i Giergij rozważali udanie się ponownie na miejsce zbrodni w sobie tylko znanym celu.
Vincent dotarł na przedmieścia gdzie bez problemu nabył u pierwszego, lepszego gazeciarza nowy numer "Dziennika" i od razu zabrał się do lektury pierwszej strony, na której widniał nagłówek "Porwanie córki znanego przemysłowca". Z artykułu wynikało, że porwana śpiewaczka jest córką znanego Akwitańskiego przemysłowca Antoine'a Marceau, właściciela "Marceau Mobiles" sieci fabryk produkujących części do paromobili i latających wiwern. Tajemniczy sprawca ani motywy jego zbrodniczego działania nie są znane, niepokojacy jest natomiast brak jakiegokolwiek żądania okupu. Z gazetą w dłoni Vincent ruszył w drogę powrotną do willi Delacroix'a. W tym samym czasie Ruri Rei i pozostali wysłuchali wiadomości z rozgłośni krystalograficznej, dzięki temu zdobywając podobne informacje na temat porwania jak wracający z gazetą Vincent.
Po powrocie Vincenta i krótkiej naradzie Giergij wraz z Leonardo postanowili udać się do teatru La Fontaine'a zbadać miejsce zbrodni, natomiast Vincent postanowił udać się do Oraseaux do posiadłości rodziny Marceau, aby tam szukać dalszych informacji, może u samego Antoine'a, ojca porwanej Edith. Ruri Rei stwierdziła, że musi przemyśleć jeszcze kilka spraw i zostanie narazie w willi.
Po dotarciu do miasta Vincent zszedł pod poziom miejskich ulic i w towarzystwie miejskich szczurów udał się kanałami w stronę willi Marceau. Giergij wraz z Leonardo dotarli w pobliże teatru, ale od razu dało się zauważyć, że dostanie się do środka nie będzie takie łatwe gdyż wszędzie na terenie teatru widać było funkcjonariuszy żandarmerii a wejścia do budynków były pilnie strzeżone. Po dłuższej chwili namysłu Leonardo postanowił spróbować szczęścia szukając wejścia do teatru z poziomu kanałów, trafiając w nich na wędrującego tamtędy Vincenta, po małej słownej utarczce i próbie sił, zakończonej remisem (widocznie Ci dwaj dżentelmeni za sobą nie przepadają), każdy udał się w swoją stronę. Tymczasem Giergij postanowił spróbować swoich sił w bezpośredniej konfrontacji z pilnującymi wejścia żandarmami. Niestety pilnujący wejścia funkcjonariusze ani myśleli nikogo wpuszczać na miejsce zbrodni (tym bardziej kogoś ze strzelbą myśliwską na ramieniu) i stanowczo odmówili myśliwemu wejścia do teatru, mówiąc coś o dobru prowadzonego dochodzenia itp. Skonfundowany takim obrotem sprawy Giergij kilka chwil spędził na rozmyślaniu po czym wrócił na ulicę i śladem swojego towarzysza Leonardo udał się do kanałów. Tam wiedziony zmysłem myśliwego szybko odnalazł zabijakę z Pontyfikału i obaj udali się w poszukiwaniu alternatywnej drogi do teatru.
Tymczasem Vincent zakończył swoją podróż kanałami i po ich opuszczeniu znalazł się na ulicy vis-?-vis okazałej posiadłości ojca porwanej. W pierwszym odruchu chciał chyłkiem przeniknąć na teren willi, ale widok strażników pilnujących posiadłości i innych spacerujących z psami po wielkim ogrodzie otaczającym posiadłość sprawił, że szybko wyleciał mu z głowy ten pomysł. Nie bardzo wiedząc jak niepostrzeżenie przeniknąć na teren Antoine'a Marceau udał się w zaułek na tyły jakiejś orientalnej knajpki mieszczącej się niedaleko i w towarzystwie kotów żywiących się wyrzucanymi z lokalu odpadkami postanowił czekać na dalszy rozwój wypadków.
Ruri Rei w końcu po długich rozmyślaniach postanowiła udać się do Biblioteki Miejskiej Orseaux aby tam szukać odpowiedzi na nurtujące ją pytania dotyczących okoliczności porwania. Jej umysł śledczego podpowiadał jej, że korzenie tej sprawy mogą sięgać przeszłości, być może przeszłości porwanej, a może jej rodziny. Wiedziona tymi przeczuciami Rey zażyczyła sobie dostarczenia archiwalnych numerów lokalnych gazet sprzed narodzin Edith i zabrała się za żmudne przekopywanie się przez zgromadzone materiały. Już po kilkudziesięciu przejrzanych numerach pojawiły się pierwsze wskazówki. Otóż udało się Ruri Rei ustalić, że przed laty firma "Marceau Mobiles" nosiła inną nazwę, mianowicie "Marceau & Mosberg Mobiles", a logiem firmy były nachodzące na siebie dwie litery M na tle koła zębatego (aktualnie logiem jest jedna literka M na tle zębatego koła). Dalsze poszukiwania przyniosły kolejne informacje. Otóż Antoine Marceau miał przed laty wspólnika i bliskiego przyjaciela Henry'ego Mosberga, z którym obaj założyli w/w firmę. Antoine ze swoją pozycją i znajomościami, a Henry ze swoją wiedzą z zakresu techniki i nauk ścisłych stanowili zgrany duet, który szybko osiągnął znaczny sukces w dziedzinie przemysłu parowego. Dalsze przeglądane przez Panią Yamzaki roczniki mówiły o różnych sukcesach szybko rosnącej firmy. W końcu w gazetach z czasów Wielkiej Wojny, a dokładniej na niecały rok przed jej zakończeniem Ruri wyczytała o niesłychanym skandalu jaki położył cień na firmę "M & M Mobiles", a dokładniej na osobę Henry'ego Mosberga - Akwitańczyka wotańskiego pochodzenia, któremu służby żandarmerii Orsaux dzięki informacjom z anonimowego źródła udowodniły, że od pewnego czasu współpracował z VenRierowcami wspomagając ich finansowo, a także pracując dla nich nad nowymi rodzajami broni, które mogłyby przeważyć szalę toczącej się wojny na korzyść Nieumarłej Rzeszy. W świetle niezbitych dowodów Mosberg został szybko oskarżony o zdradę stanu, osądzony i zamknięty w więzieniu o zaostrzonym rygorze. Jego cały majątek został skonfiskowany przez państwo, a jego udziały w firmie przejął wspólnik Antoine Marceau. Nie chcąc psuć wizerunku firmy nazwiskiem zdrajcy, Marceau szybko zmienił nazwę firmy, usuwając z niej nazwisko byłego przyjaciela i zmieniając nieznacznie logo. Gazety wspominały także, że po aresztowaniu i skazaniu Mosberga na więzienie jego żona wraz z siedmioletnim wówczas synkiem Laurentem zostali pozostawieni na pastwę losu i wyjechali z Orseaux, potem słuch o nich zaginął. Posiadłość Mosberga miała pójść pod młotek, ale plotki o złej atmosferze tego miejsca, a nawet o nawiedzeniu sprawiły, że nie znalazł się chętny i willa stoi opuszczona i niszczeje do dnia dzisiejszego. Mosberg ciągle twierdził, że jest niewinny, nawet będąc już w więzieniu, gdzie wkrótce zmarł zapadłszy na serce. Zdobywszy te informacje Ruri Rei Yamazaki niezwłocznie opuściła Bibliotekę i paromobilem udała się do opuszczonej willi Mosberga.
W międzyczasie Giergij wraz z Leonardo jakimś cudem w tej plątaninie kanałów znaleźli odpowiedni właz i po chwili już znajdowali się w piwnicach pod teatrem. Stamtąd ostrożnie ruszyli na górę. Niedaleko schodów wiodących z hallu teatru do piwnic stało dwóch żandarmów rozmawiających ze sobą półgłosem. Leonardo cicho jak sama śmierć zakradł się za ich plecy i pozbawił ich przytomności zderzając ich głowami. Potem zaciągnął ciała wraz z Giergijem do piwnic i tam przebrali się w mundury żandarmów - o dziwo pasowały .
Przebrani za stróżów prawa udali się do auli teatralnej gdzie poprzedniej nocy zaszły feralne wydarzenia. Tam upewniwszy się, że nikt im nie przeszkadza zaczęli dokładne przeszukiwanie gruzowiska. Leonardo udało się odnaleźć zgubiony zeszłej nocy w teatrze sześciolufowy pistolet (jak przeoczyła go tam żandarmeria, tego nie wie nikt ), a Giergij w stercie gruzu znalazł niewypał bomby dymnej, jednej z tych używanych przez zamaskowanego porywacza. Na korpusie ładunku widniał wygrawerowany znaczek - nachodzące na siebie litery M na tle koła zębatego.
Z cenną wskazówką w kieszeni postanowili szybko ulotnić się z terenu teatru. Po drodze zostali zrugani przez jednego z żandarmów za szwendanie się bez celu, ale dzięki dobrej grze aktorskiej udało im się opuścić teatr niezatrzymywanym.
Vincent czekał i czekał na jakieś sprzyjające wydarzenie mogące mu ułatwić dostanie się na teren willi. W końcu na ścieżce wiodącej w kierunku bramy, w asyście ochroniarzy pojawił się, wysoki, postawny, siwiejący mężczyzna, zapewne sam Antoine Marceau, który wyraźnie strapiony szedł do paromobilu, który w tym momencie zajechał przed bramę posiadłości przemysłowca. Vincent wahał się zbyt długo, zastanawiając się nad wykorzystaniem tej szansy na spotkanie z Antoine'm i ten w końcu odjechał. Nie mając innych pomysłów spirytysta z Ys postanowił, jak zwykle w tych sytuacjach skorzystać z pomocy duchów. I tym razem przyszło mu rozmawiać z niezastąpioną cioteczką Petunią.
Najpierw zapytał się o to co porabia Ruri Rei, na co otrzymał odpowiedź "Pakuje się właśnie w niezłe kłopoty", kiedy poprosił o jakieś wskazówki duch rzucił tylko "Willa Mosberga" i zniknął. Vincent szybko zatrzymał jakąś dorożkę i polecił się zawieźć do Willi Mosberga, po drodze wypytując dorożkarza o ową posiadłość i jej właściciela, dowiadując się dzięki temu co nieco.
Akcja tymczasem wraca do Giergija i Leonardo, którzy po opuszczeniu teatru zastanawiali się co robić dalej. Giergij postanowił poszukać w Bibliotece do kogo należy logo z literami M i kołem zębatym, a Leonardo postanowił, że wróci do willi Delacroix'a. W drodze do posiadłości Jean-Pierre'a Leonardo zaczął wypytywać kierowcę paromobila taxi o to czy słyszał o porwaniu Edith Marceau i dzięki temu dowiedział się m. in. o Mosbergu. Usłyszawszy opowieść szofera szybko nakazał mu zawrócić i jechać w kierunku byłej willi Mosberga. Giergij w bibliotece odnalazł informacje o tym, że logo z bomby jest tym samym co dawne logo firmy "M & M Mobiles" i po zdobyciu tej informacji postanowił również ruszyć do dawnej posiadłości wspólnika Antoine'a.
Ruri Rei dotarła do opuszczonej i zaniedbanej willi, którą okalał szkaradnie zarośnięty chwastami ogród. Nieniepokojona dotarła do drzwi budynku, które z głośnym skrzypieniem otworzyły się ukazując widok na hall niegdyś luksusowego domu Mosbergów. Umysł arystokratki pracował na najwyższych obrotach, analizując sytuację i otoczenie pod kątem jakichkolwiek poszlak wiodących do rozwiązania sprawy zagadkowego porwania. Pani Yamazaki szybko odnalazła zawieszone w hallu, zakurzone lustro i korzystając z wrodzonej umiejętności Oko Duszy postanowiła wybadać czegóż przez te lata ów przedmiot był świadkiem. Przed jej oczami przewijały się różne sceny, chwile radosne i pełne szczęścia, ale także te pełne goryczy, smutku i rozpaczy, jak moment aresztowania Henry'ego i płacz jego żony i małego synka. Na końcu lustro okazało jej przez moment jak przez hall w głąb domu przebiega szybko jakaś postać, od której biła aura niesamowitej nienawiści. Potem obraz wyblakł i lustro znów pokazywało hall zniszczonego domu. Zaintrygowana Rei ruszyła w głąb budynku uważnie szukając śladów jakiejkolwiek bytności. Dotarła w końcu do salonu połączonego z biblioteką. Tu wyraźnie dało się zauważyć, że kurzu jest tu mniej niż w innych częściach domu. Korzystając z Oka Duszy zaczęła szukać w odbiciach szyb okiennych jakichś wskazówek. Tym razem na ułamek sekundy ujrzała obraz postaci w dziwnym stroju majstrującej coś przy jednym z regałów z książkami. Wiedziona instynktem prawdziwego łowcy zagadek podeszła do rzeczonego regału i zaczęła uważnie przyglądać się zgromadzonym na niej książkom. Uwagę jej przykuł, jeden oprawiony w czerwoną skórę tom, który wyróżniał się na tle innych książek brakiem kurzu co świadczyło o niedawnym jego używaniu. Z tajemniczym uśmiechem na twarzy Ruri Rei udała się z powrotem do wyjścia.
Leonardo nie miał szczęścia, utknął w korku ulicznym i rozzłoszczony, grożąc szoferowi pistoletem kazał mu łamiąc przepisy ruszyć w kierunku willi, niestety na kolejnym skrzyżowaniu pirata drogowego zatrzymała żandarmeria, chcąc wlepić łobuzowi mandat. Leonardo jednak nie dał się przyskrzynić i uciekł po drodze porywając inny paromobil i zmuszając biednego kierowcę do podążania w wyznaczonym przez niego kierunku.
Pani Yamazaki wychodziła właśnie z domu Mosbergów, gdy przed bramę z piskiem opon zajechał porwany przez Leonardo paromobil oraz zza rogu wyjechała dorożka wioząca Vincenta Brechta. Zabijaka z Państwa Pontyfikalnego wyskoczył z pojazdu i be mrugnięcia okiem zastrzelił biednego kierowcę, nie przejmując się faktem, że widzieli to jego towarzysze oraz oniemiały dorożkarz, który czym prędzej pognał konie i zniknął za rogiem. Vincent razem z Ruri Rei naskoczyli na Leonardo wrzeszcząc na niego, co mu strzeliło do głowy, ten tłumaczył się mętnie osiąganiem celu bez względu na wykorzystywane środki. Na tą scenę dołączył do grupy zdyszany Giergij, który całą drogę z biblioteki do willi Mosbergów pokonał biegiem. Wszyscy czuli w kościach, że nieuzasadnione okrucieństwo Leonardo nie wyjdzie nikomu na dobre...
2 Comments
Recommended Comments