Mass Effect 2 - Recenzja
Grę przeszedłem już dawno, ale recenzji pisać nie chciałem, bo i moim zdaniem nie było specjalnie o czym. Jednakże teraz należy nadrobić zaległość i (z wielkim żalem) pochylić czoło ?nad grą roku?.
Gatunek: shooter\RPG
Zacznijmy od początku. Rzeczywiście należy pochwalić fabułę, gdyż sama jej treść jest stworzona dobrze. Zachwyt nad nią nawet zrozumiały, ale jak dla mnie nic specjalnego. Porównam do mass effecta kilka świetnych rolplejów i gier z elementami tegoż gatunku, bo mass effect jest raczej tym drugim. Do tego jeszcze wrócę, ale najpierw skończę z fabułą.
Np. taki Dragon Age, też od BioWare. Mamy tam wplecione i pokazane wielkie, dostojne starcia, choćby przed początkowym atakiem mrocznych pomiotów. Tutaj niby słyszymy o wielkiej masakrze, porwaniach ludzi przez zbieraczy, a tak naprawdę prezentowane na ekranie wydarzenia mają raczej kameralny charakter. Nie dość, że ograniczają nas drzwi, to jeszcze wiele z nich jest atrapą.
Obojętnie jaki poziom trudności mamy wybrany w grze nie zaznamy ni grama finezji. Nie mówię tu nawet o etapach skradankowych, ale o samej walce, która na każdym poziomie trudności sprowadza się do łupienia w przeciwnika ile się da i czym się da. Oczywiście na wyższych poziomach trudności trzeba stale stać za osłoną, ale mówiąc szczerze: na normalnym da się ukończyć grę korzystając z osłony mniej razy niż palców na rękach i nogach (a to na ok.12 godzin zabawy niewiele).
Dialogi są źle zbudowane, bo nie lubię gdy robią ze mnie kretyna, który nie może przeczytać trzech słów więcej, bo mu się umysł przegrzeje. Może niektórzy tak lubią, ale ja się do nich nie zaliczam.
Kolejna kwestia: elementy RPG i te wszystkie super moce, owszem ciekawa rzecz, ale ?drzewko?, a raczej krzaczek talentów nie jest zbyt rozbudowany. Mówiąc więcej: jest mierny. Każda z tych kilku mocy może zmienić swój kształt dopiero po włożeniu 10 punktów w gałązkę. Na każdy z talentów mamy jedną modyfikację, trochę mało. Ze względu na tę biedotę RPG w punkcie gatunek napisałem shooter, bo moim zdaniem zaliczyć to coś do RPG jest lekką obrazą dla innych wielkich tego gatunku. Nie da się zmienić też postaci w drużynie. Ja grałem szturmowcem, ale miło byłoby na chwilę wcielić się w snajpera, choć nie widzi mi się granie nim przez całą grę. I co wtedy panie graczu? Masz pan pecha.
Znudziła mnie też konstrukcja etapów. Zawsze taki sam schemat, najpierw cutscenka, potem gdzieś lądujesz, biegniesz przed siebie na słynną modłę alleluja i do przodu, sporadycznie stając za osłonami. Po siódmej godzinie zabawy zsuwałem się z krzesła, z zanudzenia. Co z tego, że cutscenki dawały radę, skoro sama zabawa nudziła.
Nie rozumiem też, co takiego wspaniałego jest w udźwiękowieniu tej gry. Na pewno nie Polscy lektorzy (Maleńczuk: ?uważaj na niego ...?), choć to można przecierpieć na angielskiej wersji gry. Nie jest to też muzyka, którą z uwielbieniem słuchałbym wieczorami, tak jak niektóre rytmy z Mafii 2 czy Bioshocka 2 (nawiasem mówiąc skrzypce z Bioshocka są moim zdaniem majstersztykiem roku, ale to nie istotne). Muzyka jest przeciętna.
Co do grafiki to nawet nieźle, bardzo dobre modele postaci, ale to wszystko za bardzo świeci, przez co czuć było plastikiem. Silnik gry nie jest też moim zdaniem rzeczą do cutscenek, które były bardzo dobre, ale na pewno nie pod względem wyglądu. Do tego elementu więcej zastrzeżeń nie mam i ogólnie grafikę oceniam na 7. (grałem na max. Detalach)
To już chyba wszystko. Nim przejdę do oceny chciałbym jeszcze napisać kilka słów do czytających. Zdaję sobie sprawę, że niektórzy z was mogą być wielkimi fanami mass effect 2. Nie jest to celowy atak wymierzony w takowe osoby, ja wiem, że gusta są różne, ale ja po prostu nie mogę pojąć fenomenu tej gry. Jeżeli ktoś zechce zostawić komentarz z uwagami, nawet negatywnymi, byle w miarę mądrymi to oczekuję na to. Jeżeli takowy się pojawi na pewno na niego odpowiem, ale dopiero jutro po 19, bo grafik napięty jutro.
Ocena:
(to słowo moim zdaniem lepsze niż radość) Satysfakcja z Zabawy +5/10
Grafika 7/10
Audio, Muzyka itp. 6/10
Ocena ogólna (nie średnia ocen) 6/10
+
Dosyć fajne cutscenki
Ładne modele postaci
Fabuła się nadaje
-
Biedota RPG
Grafika Pachnie Plastikiem
Niezbyt Dobra Muzyka
Rozgrywka nie wymaga finezji
EDIT: Jak słusznie zauważył Guy Faweks w RPG ważniejsze są inne rzeczy niż tylko szereg statystyk drzewek talentów itp. (rzeczy, które dla mnie były najważniejsze). W takim wypadku kwalifikację gatunkową zmieniam z shootera na RPG\shooter.
2. Użytkownikowi maxyman42 sam radziłbym spróbować smażenia frytek (nawiasem nie radę smażyć wszystkiego na jednym oleju, bo tak całość traci trochę na smaku).
Radziłbym też przeczytać definicję słowa recenzja. Nawet pozwolę sobie wkleić ją tu:
Recenzja ? analiza i ocena dzieła artystycznego, publikacji naukowej, projektu, przewodnika, poradnika, publikacji multimedialnej, filmu, przemówienia, meczu, mszy itp. Pełni funkcję informacyjną, wartościującą i postulatywną, nakłaniającą.
Recenzja odnosi się do aktualnych zjawisk artystycznych i naukowych. Jest gatunkiem o schematycznej strukturze: zawiera elementy informacyjne, analityczno-krytyczne i oceniające. Krytyczne lub pozytywne omówienie utworu artystycznego lub naukowego, którego celem jest poddanie ocenie wartości tego dzieła w oparciu o powszechnie przyjęte kryteria lub w sposób czysto subiektywny.
maxymanowi42 radzę przeczytać pogrubione fragmenty tej definicji.
Sam sobie smaż frytki, jak napisałeś do mnie w komentarzu. Usunąłem go jako jedynego, bo nie przekraczał on pewnego, nawet minimalnego poziomu.
10 Comments
Recommended Comments