
Recenzja ostro spóźniona, miałem problemy z odpaleniem gry. Na X360 testowałem tylko SP, natomiast na PC nabiłem około 20 h na multi.
Prawdę mówiąc, moje oczekiwania względem tej gry były żadne, przez te trzy lata poznałem się na polityce Koticka i jego nabieraniu graczy na markę. Sięgając po nowego CoDa dobrze wiedziałem, że dostaję już potrójnie odgrzewanego kotleta. Nie pomyliłem się. Oprawa graficzna, mechanizmy rozrywki to to samo co widzieliśmy w 2005 roku (nowe filtry i inne duperele możecie sobie wsadzić w nos). Nie będę już narzekał na słynne lagi i optymalizację gry, bo już tyle powiedziano na ten temat, że jakiekolwiek dodatkowe słowa byłyby zbędne.
Fabuła gry cofa nas w czasie o 40 lat. Budzimy się na krześle elektrycznym i stopniowo przypominamy sobie poszczególne epizody z życia naszego protagonisty. Motyw żywcem zerżnięty z Assassin's Creeda, ale tutaj nieco lepiej wykorzystany. Dzięki takiemu zabiegowi, twórcy mogą płynnie przeskakiwać między miejscami i okresami akcji. Sprawdza się to świetnie. Strzelamy się na Kubie i polujemy na Fidela Castro, a za chwilę lądujemy w radzieckim obozie pracy. Fabuła może najlepsza nie jest, ale trzyma się kupy.
Grę trzeba też pochwalić za rzadko spotykany w grach "szpiegowski" klimat. Szczególnie w misjach finałowych, gdzie miejscami aż wycieka on z ekranu. Black Ops wygrywa z Modern Warfare także osobistymi relacjami między głównym złym a głównym dobrym. W Modern Warfare mieliśmy po prostu rozwalić gościa bo on chce rozwalić świat. Tutaj ładunek emocjonalny jest o wiele bardziej widoczny, nie jesteśmy szarym idiotą, do końca posłusznym rozkazom. Głównego antagonistę chcemy zabić bardziej dla siebie, ratowanie świata jest tu na drugim miejscu. I bardzo dobrze!
Niestety, w tym co było właściwie symbolem serii, czyli w skryptach, Black Ops przegrywa z grami od IW. Wina nie leży w samych skryptach czy ich rozmieszczeniu. Wina leży w tym, że gra jest niemiłosiernie zabugowana, a owe bugi często idą w parze ze skryptami (właściwie w niektórych miejscach miałem wrażenie, że to skrypty uruchamiają bugi), i wychodzi sytuacja naprawdę karygodna. Przykład? Pierwsza misja w Wietnamie, gdzie musimy bronić Khe Sanh. W momencie gdy czołg zagradza nam drogę od reszty towarzyszy i musimy się do nich przeczołgać, nagle Woods (za którym mamy iść) gdzieś znika i pojawia się niewidzialna ściana. Po chwili, po zaktualizowaniu zadań, ukazał się kolejny skrypt-bug - Wietnamczycy, którzy normalnie powinni stać i strzelać (i czekać aż zdetonuję bombę) biegną prosto na moje pozycje i 2-3 metry od okopu, po przekroczeniu niewidzialnej linii... padają w piach, bez żadnego obłoczka krwi ani innych śladów trafień. Po prostu przewracają się i znikają. Takich kwiatków jest znacznie więcej, przy czym zauważyłem, że wersja konsolowa jest o wiele bardziej zabugowana niż pecetowa.
Jeśli chodzi o trudność i AI, to panowie z Treyarch tylko lekko poprawili to co widzieliśmy w MW2. Znowu, zamiast zmierzyć się z małymi, ale za to doskonale wyszkolonymi oddziałami wroga, Black Ops każe nam wyrzynać w pień bezmózgie mięcho armatnie, pchające się pod lufę całymi batalionami. Poziomy trudności są te same co poprzednio - mamy ten dla normalnych ludzi, ten dla cycatych blondynek, na którym gra przechodzi się sama, ten dla bardziej doświadczonych w FPSach i ten dla wariatów, w którym giniemy od jednego strzału a przeciwnicy celnością zawstydzają Maxa Payne'a i jego bullet-time'y.
O multi nie będę nic mówił bo chyba każdy wie z czym to się je. Nowe killstreaki, nowe atuty, nowe bronie i wątek ekonomiczny - znów dostajemy to lekko podrasowane "to samo", ale wbrew pozorom pograć się da. Dla mnie, gracza BC2, przyjemne jedynie w małych dawkach - nigdy nie byłem fanem biegania jak kurczak z urżniętym łbem po mapie.
Treyarch nie wprowadził do serii absolutnie nic nowego, po prostu dał nam nowego starego CoDa. Podzielam nadzieję enkiego, że to już ostatnia z gier, które "wyglądają jak MW", ale w otchłaniach rozumu i tak wiem, że dopóki Kotick rządzi Activision nie dostaniemy nic nowego. Nowego CoDa na pewno już nie kupię, za to z niecierpliwością czekam na gry od Respawn Entertaiment. Do zobaczenia i szczęśliwego Nowego Roku!
Ocena: 6+/10
4 Comments
Recommended Comments