Skocz do zawartości

KruszynBlog

  • wpisy
    162
  • komentarzy
    544
  • wyświetleń
    169402

Czy nowy ?Conan? i Jason Momoa mogą odnieść sukces?


crouschynca

1662 wyświetleń

Na sierpień 2011 roku zapowiedziano premierę nowej wersji kultowego ?Conana?. Reżyserem remake?u jest Marcus Nispel, a w rolę tytułową wciela się Jason Momoa, kojarzony głównie z serialem ?Gwiezdne wrota: Atlantyda? (2004-2009). Powstałe w latach osiemdziesiątych, filmy o wojowniku z Cymerii nie należały do dzieł wybitnych, ale zyskały wielu zwolenników. Co najważniejsze, to właśnie dzięki nim aktorska kariera Arnolda Schwarzeneggera ruszyła z kopyta mimo, że pierwsza część pt. ?Conan Barbarzyńca? (1982 r.) przyniosła mu nominację do Złotej Maliny. Jednak takiego ?wyróżnienia? nie powinniśmy brać na poważnie, bo musielibyśmy wówczas wyśmiać większość gwiazdorów specjalizujących się w sensacyjnych produkcjach. A co do Arnolda, dziś trudno byłoby sobie wyobrazić kino akcji bez słynnego Austriaka. W związku z tym, rzecz całkiem naturalną stanowi pytanie czy taka sama świetlana przyszłość czeka jego następcę w roli Conana ? Jasona Momoę.

66758-02.jpg

Jason Momoa jako Conan (zdjęcie w filmu)

Wiele hałasu o nic?

Nie neguję faktu, iż nowy ?Conan? to w gruncie rzeczy tylko przeróbka. Dlatego nawet mnie samej zdarzyło się czasami zastanawiać czy może on mieć szansę dorównania oryginałowi. Już wiele razy podejmowano się kręcenia filmów od nowa. Hollywood lubi sięgać zarówno po produkcje ze swojego własnego poletka, jak i te powstałe w innych krajach. Powód jest najczęściej bardzo prozaiczny. Chodzi po prostu o chęć zarobienia na sprawdzonym pomyśle. Z jednej strony, nie ma się co dziwić. Inwestorzy chcieliby, aby wydane przez nich pieniądze zwróciły się z nawiązką. Z drugiej ? taka strategia najzwyczajniej w świecie oryginalnością nie grzeszy. Mimo, że często finansowy ?biznes plan? udaje się zrealizować, sukces artystyczny przychodzi w takich sytuacjach już rzadziej. Pojawiają się wprawdzie wyjątki w rodzaju ?Infiltracji? (2006 r.), która zamieniła 5 nominacji do Oscara na aż 4 statuetki, a także zarobiła prawie 290 milionów dolarów na całym świecie. Ja jednak wyżej cenię azjatycki oryginał, czyli ?Infernal Affairs: Piekielną grę? (2002 r.). I nie ujmując nic ?Infiltracji?, stanowiącej kawał porządnego kina, jest nieco prawdy w pogłoskach, iż członkowie Akademii pragnęli swoją szczodrością wynagrodzić reżyserowi Martinowi Scorcese dotychczasowy brak statuetek. Za dzieła takie jak ?Chłopcy z ferajny? (1990 r.) i ?Wściekły byk? (1980 r.) dostał on bowiem jedynie nominacje.

Wracając do przyszłorocznego ?Conana?, ma on na tyle łatwe zadanie, że reprezentuje kategorię filmów czysto rozrywkowych. Takie kino nie musi nas oszałamiać szczególnie błyskotliwym scenariuszem, aby zagwarantować sobie duże wpływy z kinowych kas. Tak, wiem, że nastawiona na sukces komercyjny ?Incepcja? (2010 r.) skłania też widzów do przemyśleń. ?Conana? to nie dotyczy, bo on jest, był i będzie soczystą ?rąbanką?. Liczą się przede wszystkim szybkie i efektowne akcje, co przy budżecie rzędu 100 milionów dolarów powinno dać się sprawnie zrealizować. Pewne nadzieje można również wiązać z użytą w filmie technologią 3D. Choć ja sama nie zaliczam się do grupy piewców domniemanych zalet trójwymiaru, wiele osób prawdopodobnie skusi się na zakup biletu właśnie z tego powodu. Zostaje zatem problem w postaci aury kultowości, otaczającej obrazy ze Schwarzeneggerem w roli głównej. Tu rzeczywiście mamy twardy orzech do zgryzienia. Pod względem jakościowym ?Conan the Barbarian? (obecny oficjalny tytuł, wcześniej ? ?Conan 3D?) legitymuje się predyspozycjami do dorównania produkcjom z Arnoldem. Jeżeli nawet tak się stanie, mogą przeważyć sentymenty i wersja z 2011 r. nie dorobi się statusu ?dzieła kultowego?. Miejmy nadzieję, że film będzie się cieszył sporym uznaniem ze strony widzów i zarobi wystarczająco dużo pieniędzy, aby także i jego twórcy nie czuli się rozczarowani i zaczęli myśleć o ewentualnej kontynuacji.

66758-01.jpg

Zdjęcie z filmu "Conan the Barbarian" (2011 r.)

Panie Nispel, da Pan radę?

Stojący za kamerą przygód Cymeryjczyka, Marcus Nispel póki co nie ma na swoim koncie zbyt wielu pełnometrażowych produkcji. Za to obficiej prezentuje się jego kariera jako reżysera reklam i teledysków, lecz nie zapowiada się on na drugiego Davida Finchera, który zajmował się realizacją wideoklipów zanim nakręcił swój pierwszy film kinowy pt. ?Obcy 3? (1992 r.). Nispela można by uznać za speca od remake?ów, ponieważ z 5 wyreżyserowanych przez niego długich metraży aż 4 są nowymi wersjami starszych obrazów, z ?Conanem? włącznie. Prawdę mówiąc, na miano ?specjalisty? niezbyt zasłużył. Jego filmowa twórczość raczej nie cieszy się uznaniem ze strony krytyków. Z sympatią widzów bywa różnie. Niektórzy nawet go lubią, inni dosłownie wieszają na nim psy. Tak czy inaczej, ?Teksańska masakra piłą mechaniczną? (2003 r.) oraz ?Piątek 13-go? (2009 r.) nie okazały się finansowymi klapami i zarobiły odpowiednio: 107 milionów dolarów przy budżecie równym 9,5 mln, oraz ponad 91 mln przy kosztach produkcji wynoszących 19 mln. Pomimo satysfakcjonujących danych liczbowych, oba tytuły wypadają co najwyżej średnio jeśli chodzi o przyjemność płynącą z ich oglądania. Czy oznacza to zatem, że trzeba od razu przekreślać Marcusa Nispela jako przyzwoitego reżysera? Otóż nie. Istnieje obraz, który według mnie pozwala liczyć na udany seans z jego najnowszą produkcją. Tym filmem jest ?Tropiciel? (2007 r.), utrzymany w podobnych klimatach co ?Conan?. Został on niesłusznie zgromiony przez krytyków i zlekceważony przez kinową publiczność. Jak dla mnie to solidne kino przygodowe dla ?dużych chłopców?, którzy stanowią też grupę docelową gatunku heroic fantasy, reprezentowanego m.in. właśnie przez ?Conana?. Skoro spodobał mi się ?Tropiciel?, wierzę, że Nispel poradzi sobie i tym razem.

Pathfinder_Poster.png

Plakat z filmu "Tropiciel"

Za mało punktów doświadczenia?

Jednym z zarzutów stawianych odtwórcy głównej roli, Jasonowi Momoi jest jego mały dorobek artystyczny. Zapewne wielu zwolenników talentu Arnolda Schwarzeneggera oburzy się na myśl, że ktoś mógłby porównać żywą legendę z jakimś niezbyt znanym aktorem. Jednakże ludzie określający się jako fani Arniego powinni mniej więcej znać przebieg jego kariery, a w konsekwencji zdawać sobie sprawę z tego, że przed ?Conanem? nie cieszył się on jeszcze statusem megagwiazdy. Poza tym sam Schwarzenegger otwarcie przyznaje jak wiele zawdzięcza filmom z tego cyklu. Aktor przypomniał wszystkim o tym nie tak dawno temu, bo w listopadzie tego roku. Składał wówczas hołd zmarłemu producentowi Dino De Laurentiisowi, który powierzył mu rolę wojownika z Cymerii. Wcześniejsze osiągnięcia Austriaka w hollywoodzkim światku nie należały do szczególnie imponujących. W jego debiucie pt. ?Herkules w Nowym Jorku? (1970 r.) nawet nie dano mu przemówić własnym głosem. Aktorsko też wówczas nie powalił na kolana delikatnie mówiąc. Ponadto bez powodzenia starał się o rolę w serialu ?The Incredible Hulk? (1978-1982). Wprawdzie przed ?Conanem? udało mu się zdobyć nagrodę Złotego Globu za występ w filmie ?Niedosyt? (1976 r.), lecz nie jest on tytułem wymienianym w jednym rzędzie z jego największymi hitami. W obliczu powyższych faktów, Momoi nie powinno się więc zarzucać małego doświadczenia. Arnold nie od razu był TYM Schwarzeneggerem, którego tyle osób dziś wprost wielbi. Dlaczego jego następca w roli Cymeryjczyka nie mógłby stać się sławnym gwiazdorem? Sporą grupę fanów udało mu się zebrać dzięki udziałowi w ?Gwiezdnych wrotach: Atlantydzie?. Na horyzoncie czai się także serial HBO ?Gra o tron?. Jego premiera zaplanowana jest dopiero na kwiecień 2011 roku, ale już teraz mówi się o drugim sezonie. Jeśli występy Jasona w ?Conanie? i ?Grze o tron? spotkają się z dużą przychylnością widzów oraz wzrostem popularności aktora, nowe role mogą się pojawić z dnia na dzień. I tak jak w przypadku Arnolda, dopiero wtedy jego kariera nabierze prawdziwego rozpędu.

Conan_the_destroyer.jpg

Plakat z "Conana Niszczyciela" (1984 r.), drugiego filmu, gdzie Schwarzenegger zagrał wojownika z Cymerii

Czy On ma talent?

Choć sama darzę Jasona Momoę sympatią i nie uważam go za złego aktora, spotkałam się z negatywnymi komentarzami na jego temat. Zdaniem niektórych nie popisał się on dotychczas aktorskimi umiejętnościami. Osoby krytykujące jego wcześniejsze dokonania prawdopodobnie wątpią czy sprawdzi się w swojej nowej roli. Ja na to zareaguję w sposób następujący: tyle jest opinii, ile ludzi. Każdy może mieć zatem inne zdanie. Ponadto do roli Conana nie potrzeba Michaela Caine?a, Roberta De Niro czy też innego zdobywcy Oscara. Specjalizacja w kreacjach dramatycznych również nie jest wymagana. Tu chodzi głównie o to, żeby mieć duże bicepsy. Żarty żartami, ale w takim filmie, na pierwszym miejscu liczy się odpowiednia aparycja, którą Jason Momoa dysponuje, podobnie zresztą jak Arnold Schwarzenegger. A jak jest z talentem obu aktorów? Zdolności Arniego nikt nie kwestionuje i słusznie. Każdy jednak wie, że jego domenę stanowi kino akcji, a predyspozycje ku takiej dziedzinie według mnie posiada również Momoa. Dowiódł on tego bardzo dobrą kreacją w ?Gwiezdnych wrotach: Atlantydzie?. W serialu tym wcielił się Ronona Dexa, który przede wszystkim walczy zamiast filozofować. Robi zatem to, co powinien bohater filmów akcji. Na korzyść Jasona przemawia dodatkowo fakt, iż ów Ronon jest moim zdaniem odpowiednikiem Conana w świecie science-fiction. Zdarzyło mi się nawet nazwać kiedyś tę postać ?Barbarzyńcą z kosmosu?, gdyż skojarzył mi się z cymeryjskim wojownikiem.

Ronondex.jpg

Jason Momoa jako Ronon Dex ("Gwiezdne wrota: Atlantyda")

Bracie, gdzie jesteś?

Rozważania na temat Arnolda i Jasona przypomniały mi o ich koledze po fachu, który swego czasu został obwołany następcą Schwarzeneggera w kontekście przygód Conana. Faktycznie, już jeden taki był, a mianowicie były wrestler Dwayne ?The Rock? Johnson. W 2001 roku zagrał króla Skorpiona w kinowym przeboju ?Mumia powraca?. Wysokie zarobki owego filmu skierowały oczy producentów w stronę małej rólki Johnsona, dzięki czemu powtórzył ją rok później, lecz już w dużo większym wymiarze. W ?Królu Skorpionie? wystąpił jako główna gwiazda tej produkcji. Obraz ten, zaliczany do gatunku heroic fantasy, cieszył się sporą popularnością, a Mathayus, czyli tytułowy Skorpion był nomen omen typem ?Conanowskiego? bohatera. Pomimo tego dotąd nie widać rządów ?The Rocka? w filmach akcji. ?Witajcie w dżungli? (2003 r.) i ?Z podniesionym czołem? (2004 r.) furory nie zrobiły. Potem nie było lepiej jeśli chodzi o sensacyjne produkcje. Można powiedzieć, iż Johnsonowi powiodło się natomiast w kinie familijnym. ?Plan gry? (2007 r.), ?Góra czarownic? (2009 r.), ?Dobra wróżka? (2010 r.) zarobiły kolejno: około 145 milionów dolarów (budżet ? 22 mln), ponad 106 mln (50 mln), ok. 112 mln (48 mln). Kariera w akcyjniakach niestety się trochę posypała i o sławie na miarę Schwarzeneggera nie ma już mowy. No dobra, nie udało się jednemu, to czy drugiego czeka taki sam los i pogubi się gdzieś po drodze? Niekoniecznie. Taki przykład o niczym nie świadczy więc przeciwnicy nowego Conana nie powinni szafować argumentami w stylu ?Skoro Dwayne Johnson zawiódł, Jason Momoa pewnie też?.

The_Scorpion_King_poster.jpg

Plakat z filmu "Król Skorpion"

Słowem podsumowania

Szanse na sukces są i to nawet dość spore, ale czas pokaże co wojownikowi z Cymerii i grającego go Jasonowi przyniesie przyszłość. Wielbicielom Momoi pozostaje tylko trzymać kciuki za powodzenie nowego ?Conana?, które przelałoby się potem na dalsze sukcesy samego aktora. Z kolei jego antyfanów uprzejmie proszę o danie sobie na wstrzymanie w psioczeniu i poczekanie z ewentualnymi narzekaniami do premiery obrazu w reżyserii Nispela. Zobaczcie najpierw film i dopiero wtedy wyraźcie swoją opinię zamiast od razu być na ?nie?. Ja powtórzę jeszcze raz. Wierzę, że przyszłoroczny ?Conan the Barbarian? potwierdzi moje pozytywne oczekiwania. Kto chce, niech będzie dobrej myśli razem ze mną.

8 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Conan to nie moje klimaty, ale wpis jak zawsze profesjonalny. Choć długi, czyta się bardzo przyjemnie. Zresztą jak zawsze;)

Czekam na kolejną publikację.

Pozdrawiam moją ulubioną blogowiczkę:)

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...