Skocz do zawartości

Blogowe aTezy

  • wpisy
    318
  • komentarzy
    3425
  • wyświetleń
    544791

Gry dekady cz.2


...AAA...

788 wyświetleń

Kolejna część mojego podsumowania najlepszych growych tytułów dekady. Jak się coś zaczęło to wypada skończyć, choć nie ukrywam, że "mnogość" komentarzy raczej nie zachęca do pisania. Poza tym, problem stanowi to, że z każdym rokiem jestem coraz mniej aktywnym graczem, toteż wybrać najlepsze gry z lat 2006-2010 przychodzi mi z coraz większą trudnością.

2006

Co się odwlecze to nie uciecze. Morrowind z powodu olbrzymiej konkurencji zajął dopiero drugie miejsce wśród hitów 2002, jednak jego sequel - The Elder Scrolls IV: Oblivion - nie pozostawił cienia szans rywalom. Jak napisał Allor we wstępie swojej recenzji: "Już pierwsze screeny z tej gry, pokazane na długo przed premierą były powalające! Potem pojawiły się prezentacje na targach, filmiki i jeszcze więcej screenów, a wszystko tak piękne, że aż nierealne... Czy RPG może tak dobrze wyglądać, a przy tym pozostać RPG-iem - i to w dodatku przełomowym?" Czytając te słowa już nie mogłem się doczekać stworzenia swojego bohatera i ruszenia na podbój Cyrodiil. Niestety, jak się okazało, po pierwszym kontakcie z grą, odbiłem się od niej. Jako fan Morrowinda, nie mogłem pogodzić się ze zmianą pustynnych, górzystych i wulkanicznych obszarów na atmosferę rodem z kolorowej baśni. Na szczęście w końcu zacisnąłem zęby i udało mi się wczuć w ten, również niepowtarzalny klimat. Zresztą w Oblivionie nie zawsze jest tak bajkowo - ruiny, jaskinie, nekromanci, Mroczne Bractwo, zaśnieżone Góry Jerall - trzeba było tylko trochę dłużej pograć. TES IV, okazał się przede wszystkim ogromnym skokiem technologicznym dla rodziny gier fabularnych. Grafika, która zmiotła ówczesne tytuły, znów genialna oprawa muzyczna, pierwszy działający system fizyki w RPG i co najważniejsze (IMO) tętniący życiem świat! Zdawało wam się iż w Gothicu, Morrowindzie czy nawet GTA widzicie symulacje funkcjonującego społeczeństwa? Tamte tytuły padają na pysk przy dziele Bethesdy. Tu każdy NPC żyje własnym życiem, mieszkańcy śpią, spacerują po mieście, pracują na polu, modlą się w świątyni, czytają książki, rozmawiają ze sobą? The Elder Scrolls jest grą, z którą jestem sentymentalnie bardzo związany. Kto kliknął na link po prawej (Moje dzieło), ten wie, że złożyłem wielki hołd tej serii tworząc wraz z kolegą ponad 150-stronicowy podręcznik, umożliwiający rozegranie klasycznej sesji RPG na kontynencie Tamriel.

2006u.png

Goście ze Śródziemia odwiedzili Tamriel

2007

Czas wielkich tytułów: Bioshock, Call of Duty 4: Modern Warfare, Crysis, Wiedźmin, Medal of Honor: Airborne. Wszystkie te hity dla mnie zblakły, przy tytułach, zdawałoby się drugiego rzędu. Na ich czele znajduje się królowa strategii - Europa Universalis 3 - trzecia odsłona bardzo charakterystycznej serii ze stajni Paradox Interactive. Nie mamy tu przełomowej grafiki, nie obejrzymy z bliska epickich bitew i nie będziemy mogli kierować każdym żołnierzem z osobna. Zamiast tego mamy coś lepszego... mapę. Podobnie jak w EU1 i EU2 cofamy się do początku XV wieku i kierujemy wybranym przez siebie państwem przez co najmniej 300 lat, decydując o ekonomii, religii, dyplomacji, wojnie, kształcie granic, sojuszach, rozwoju technicznym i wielu innych aspektach jego rozwoju. Jeśli chcesz zobaczyć Polskę sięgającą od Pragi do Moskwy to czym prędzej zaopatrz się Europę Universalis, bądź inną ze świetnych i niedocenianych przez szersze gremium gier Paradoxu. Byłbym nieuczciwy wobec siebie, gdybym na drugim miejscu nie umieścił przynajmniej jednej z części serii, przy której spędziłem chyba najwięcej czasu przy komputerze. Tym zjadaczem czasu jest oczywiście Football Manager 2007 i chyba każdy fan managerów piłkarskich przyzna mi rację. Niby przy edycji 2006 spędziłem ciut więcej godzin, jednak to FM 2007 wydaje mi się do dziś najbardziej kompletny. Mamy tu wszystko: masę statystyk, kuleczki rozgrywające mecze, dziesiątki lig, tysiące zespołów, setki tysięcy zawodników, sztab szkoleniowy, rozmowy motywacyjne, treningi - symulacja idealna. Grywalna do dziś, tym bardziej, że części nowsze gryzą nieco pogorszonym interfejsem i coraz większą ilością bugów (choć FM 2007 również jeden poważny posiadał). Na końcu dopiero wymienię Bioshocka, który był pierwszym FPS, który dorównał poziomowi już trzyletniemu wtedy Half-Life 2.

2007k.png

Własna, prywatna Rzeczpospolita

2008

Przy roku 2005 pisałem o pewnym obniżeniu lotów przez panów z Rockstar Games. Jak widać poszli oni po rozum do głowy i bardzo skutecznie odświeżyli serię, gdyż Grand Theft Auto IV z miejsca stało się jedną z największych produkcji w historii branży i to nie tylko pod względem gigabajtów. Zmieniono silnik graficzny (również fizyczny), powrócono do najlepszego IMO klimatu Liberty City i wreszcie dodano tryb multiplayer. Poza tym Niko wydaje się być pierwszym dopracowanym bohaterem w serii, z uczuciami i charakterem. Oczywiście twórcy nie zapomnieli o najważniejszym i w GTA 4 nadal można uświadczyć mnóstwa akcji rozgrywającej się w scenerii ogromnej oraz szczegółowo przygotowanej metropolii. Jako, że nie grałem w wiele gier z roku 2008 to pozostaje mi jeszcze wyróżnić Fallout'a 3. Zagorzałym fanem poprzednich części nie byłem, toteż nie czepiam się odejścia serii od korzeni. W zasadzie nowy Fallout był skazany na spełnienie moich oczekiwać - przecież stworzyła go Bethesda Softworks. Od początku widać charakterystyczny styl mistrzów - silnik graficzny Obliviona, dobry postapokaliptyczny klimat i wielkie przestrzenie do zwiedzenia. Może nie jest to stary Fallout, ale nadal Fallout i jeden z lepszych RPG upływającej dekady. Żeby nie zmarnowało się miejsce dodam jeszcze Mount & Blade. Kolejna niezbyt popularna gra twórców Europy Universalis, która zyskała sobie wąską rzeszę wiernych fanów. Coś o tym wiem, gdyż przez pewien czas w mojej mieścinie panowała istna mania na punkcie M&B. Słaba oprawa graficzna, niewiele lepsza muzyczna i brak fabuły - co więc zadecydowało o sukcesie? Oryginalność, której dzisiejszym produkcjom tak bardzo brakuje. W ilu grach można wcielić się w rycerza, swobodnie przemierzającego świat, werbującego najemników i biorącego osobiście udział w bitwie? A no właśnie.

Grand-Theft-Auto-IV-image.jpg

Ucieczki przed policją - to co fan GTA lubi najbardziej

2009

Właściwie nie znam gier z roku 2009. Jedyną w którą grałem (a właściwie gram) jest Call of Duty: Modern Warfare 2. Tak naprawdę bardziej podobała mi się pierwsza część Modern Warfare, ale że tamtej nie wyróżniłem... Rzeczony Cykl nie przenosi nas jak części poprzednie na front II wojny światowej a do przerysowanej współczesności. Początkowo byłem sceptyczny, jednak szybko się przekonałem, że nowoczesne karabiny i hollywoodzki rozmach mogą dać bardzo pozytywny efekt. Przy wyróżnieniu innej gry z roku 2009 oprę się nie o swoje zdanie, lecz opinie brata. Mianowicie chodzi o grę Dragon Age: Początek. Tytuł ten dla wielu okazał się duchowym spadkobiercą legendarnych serii Baldur's Gate czy Planescape Torment. Sam, obserwując tę grę w sumie nie zauważyłem nic oryginalnego. Z drugiej jednak strony, dobrych RPG wychodzi z roku na rok coraz mniej, więc trzeba doceniać takie perełki.

2009fp.png

Ta gra ma rozmach!

2010

Wiecie w czym tkwi problem? Choć sam w to teraz nie mogę uwierzyć - nie grałem w żadną grę, której premiera miała w roku (jeszcze) obecnym. Jak widać studia mi nie służą. Z tego też powodu najlepszej gry 2010 nie mogę wybrać. Wiem jednak, że mam wiele do nadrobienia, czekają bowiem na mnie: Civilization V, StarCraft 2 i Mafia 2. Wiem też, że wybór byłby tak naprawdę bezpodmiotowy, gdyż prawdziwe legendy poznaje się po tym jak wytrzymują próbę czasu. Dzisiejsze tytuły prawdziwie ocenimy dopiero po paru latach, zależnie od tego czy nadal nas będą bawić.

Po napisaniu tego podsumowania przyszły mi do głowy dwa spostrzeżenia. Pierwsze dotyczy mnie jako gracza - jeszcze kilka lat temu nie uwierzyłbym, że przyjdzie taki rok, w okresie którego nie zagram w ani jeden świeży tytuł. Czy gracz może naprawdę przestać być graczem? Mam nadzieję, że nie, gdyż to właśnie gry od dawien dawna stanowiły moje główne źródło rozrywki. Drugie spostrzeżenie wiąże się z całą branżą i mogę je zawrzeć w prostym zdaniu - coraz mniej świeżości i coraz wolniejszy rozwój.

Na koniec cała lista najlepszych gier dekady wg. ...AAA...:

2001 - Max Payne

2002 - Grand theft Auto 3

2003 - Wolfenstein: Enemy Territory

2004 - Half-life 2

2005 - Civilization IV

2006 - The Elder Scrolls IV: Oblivion

2007 - Europa Universalis 3

2008 - Grand theft Auto 4

2009 - Call of Duty: Modern Warfare 2

A jakie gry Wam zapadły w pamięć, podczas ostatnich 10 lat?

kotj.png

12 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Przy MW 2 dałeś screen z jedynki :tongue:

A tak poza tym - spoko zestawienie. Rozumiem, że to akurat Twój punkt widzenia, bo każdy by wymienił inne tytuły.

W moim rankingu znalazł by się Max Payne, Half-Life 2, BioShock i Call of Duty 4. W tej chwili więcej nie tylko dobrych tytułów, ale również na swój sposób rewolucyjnych do głowy mi nie przychodzi; poza tym ja obracam się jedynie w kręgu gier akcji.

W każdym bądź razie - skoro kończy się magiczny 2010 rok miło, że pojawiają się takie rankingi. :wink:

Link do komentarza

Wyróżnione przez autora tytuły pokrywają się w 81,3% z moimi preferencjami do najlepszych gier dekady, no ale większość to klasyki.

Polemizowałbym na pewno w kwestii FM 2007, imo lepszy był FM 2008, żaden z wcześniejszych ani pźniejszych nie przykuł mnie tak do monitora jak tamta edycja (3D jakoś w ogóle mnie nie kręci w managerach). No i brakuje CM4, który był dla mnie bezwzględnie grą dekady... Ile życia na tym zmarnowałem...

Link do komentarza

@up, totally.

A do tego zabrakło Medal Of Honor: Allied Assault, gry która pchnęła komputerowe FPSy na drugowojenne tory oraz pośrednio dała nam Call of Duty (którego druga część też mogłaby się pojawić w zestawieniu). Do tego: Need For Speed Undeground, który przywrócił marce świetność i pokazał, że da się zrobić ścigałkę, którą pokochają miliony; World Of Warcraft, który okazał się być dla wielu już nie tyle co drugim życiem, a pierwszym; Gears Of War, killer-app z X360, który przywrócił świetność trybowi co-op; Shadow Of The Colossus, który dla wielu graczy był pierwszym spotkaniem z grą, która miała na celu oszołomić nie tyle jatką, a niepowtarzalnym, klimatycznym designem; Halo, kolejny FPS redefiniujący gatunek i który miał duży wpływ na jego rozwój; Deus Ex, nic nie muszę pisać, bo wszyscy wiedzą, o co chodzi; Braid i Machinarium, pozycje dzięki którym niszowy dotychczas indiegaming wszedł oficjalnie do mainstreamu; Left 4 Dead, czyli gra zespołowa z postaciami z którymi można się zaprzyjaźnić, w odróżnieniu od anonimowych żołnierzy w ET; Zelda: Majora's Mask, zręcznościówka Nintendo o niebanalnej fabule; Mother 3, jRPG dotykający spraw ludzkiej psychiki i wpływu zła na człowieka; i wiele, wiele innych. Ale dobrze, że te wpisy powstały, myślę że każdy z graczy, którzy traktują swoją pasję trochę poważniej powinni zastanowić się nad przemianami w branży, jakie dokonały się w tej dekadzie: dystrybucja cyfrowa oraz epizodyczna, DLC, integracja z Siecią, Steam, coraz częstsze i śmielsze przenikanie się świata gier i rzeczywistego, rozłam w branży sprzętu, wycofanie się Segi z produkcji konsol i zastąpienie jej przez nie mniej potężny Microsoft, ewolucja kontrolerów (tych zwykłych, jak i tych "ruchowych"), śmierć niektórych gatunków na PC (bijatyki czy symulatory lotu lub Formuły 1), śmierć wielu studio developerskich oraz firm, wiele nieudanych konsol oraz franczyz, wielkie fuzje (choćby Westwood i EA, Activision oraz Blizzard)... po prostu każdy rok, to kolejny krok w ewolucji branży. Oby wszystkie one prowadziły w dobrym kierunku :)

Link do komentarza

A gdzie Far Cry? Gdzie Crysis z grafiką, której żadna gra nie pobiła do dziś?

Cuś cienkoo, ale przynajmniej reszta jest dobra ;) Szkoda, że nie wyróżniłeś więcej gier, bo tyle się wydarzyło przez te lata...

Link do komentarza

Moim zdaniem Crysis na miejsce w takim zestawieniu nie zasługuje. Rewolucję przyniósł Far Cry, a Crysis po prostu pociągnął temat. Poza tym sama rozgrywka jakaś szczególna nie jest.

Link do komentarza

GuyFawkes - To pewnie dlatego, że dwójkę zacząłem zaraz po jedynce i te gry mi się nieco zlewają.

Lord Hrabula - Tu oczywiście można polemizować. Mnie akurat przykuły dwie części wcześniejsze. Od edycji 2008 i 2010 odrzucił mnie ekselowy interfejs. Nie wiem co widzieli w przyjemnych dla oka, zielonych menusach. Niby istnieją różne mody graficzne, ale jednak wolałem zostać przy FM 2007. CM natomiast bezpowrotnie i bezwstydnie porzuciłem dla młodszego kuzyna :icon_rolleyes: .

RamzesXIII - Ba! Wymieniłbym jeszcze z 10 ważnych dla branży gier. Jednak nie sztuką jest spisać ranking najpopularniejszych hitów z jakiegoś portalu bądź czasopisma ;). MoH: AA jest grą wielką lecz konkurencja w roku 2002 była mocna.

Osa555, Kruczek11 - FarCry się znalazł (oczywiście za HL2). Odsyłam do wstępu w części pierwszej. Gdy mam do wyboru Crysisa, o którym już dawno temu zapomniałem a EU3 w którą grywam nieprzerwanie od 3 lat to wynik jest prosty. Zresztą nawet wśród gier akcji znacznie wyżej cenię Bioshocka (którego wymieniłem) niż tamtego FPS, bez większej grywalności, klimatu i fabuły.

Link do komentarza

Ta dekada była super, ale... poprzednia pewnie też pod względem gier była bardzo dobra, więc trudno się w ogóle wypowiadać. Ale zgodzę się z grami, które ogólnie pokazałeś jako ważne.

Link do komentarza

Walczyłbym myślami między GTA3, a Mafią w 2003. Gry niby podobne, ale różnic sporo. GTA3 to był cios pięścią w twarz, spory przełom. Mafia IMO jedna z najlepszych fabularnie gier w historii. Gdyby wyszła przed GTA3 to myślę, że bym wątpliwości nie miał.

W 2004 było znowu genialne VC, ale racja z ET też jakaś jest. Żadna gra tyle czasu po sieci mi nie wciągnęła. Jedyny tytuł w którym się skaliłem grą klanową (nigdy więcej :P).

O FM nie ma się co spierać, bo to w sumie też pewnie kwestia tego przy, której części się miało więcej czasu, żeby do niej siąść. Gdybym sobie kupił FM 11 i zagrał jeden dwa sezony to zapewne też bym si ę w końcu nie umiał oderwać od tego shitu. Chyba żadna inna gra nie dawała mi tyle funu w SP. Poprowadzić jakieś zadupie do zwycięstwa w Lidze Mistrzów po kilkunastu sezonach kombinowania, radość większa niż po zdaniu matury :D

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...