Przygotowanie do relacji live z meczu Suns - Heat
W związku, z tym że najlepszy polski koszykarz opuścił wreszcie swoją celę w Orlando (tak można nazwać jego sytuację już od półtora roku) i w końcu będzie miał szansę na grę w dłuższym wymiarze czasowym. Postanowiłem w związku z tym, zrobić coś nowego na moim blogu, a mianowicie przeprowadzić relację na żywo z tego jakże zajmującego pojedynku.
Phoenix Suns jak tlenu potrzebują teraz zwycięstw. Z bilansem 13-14 zajmują dopiero 9 miejsce w Konferencji Zachodniej, a do ostatniego dającego prawo udziału w playoffs, na którym obecnie znajdują się Portland Trail Blazers tracą 2 zwycięstwa. Dlatego będą chcieli wziąć się w garść i spróbować pokonać florydczyków. Najprawdopodobniej nie zobaczymy na parkiecie Vinca Cartera, który ma problemy z kolanem. Prawdopodobnie na ławce zacznie Gortat, głównie dlatego, że musi dopiero zasłużyć na miejsce w pierwszym składzie. Wyrzucanie w tym momencie Robina Lopeza na ławkę przez trenera Alvina Gentry'ego byłoby w moim odczuciu niestosowne. Jednak Lopez w ostatnim starciu przeciw San Antonio Spurs grał zaledwie przez 23 minuty. Dodając do tego możliwość gry obu wysokich razem, Gortat może liczyć na 25-30 minut. Oby nie miał problemów z faulami (odpukać!).
Heat po serii dziewięciu zwycięstw z raczej słabszymi rywalami minimalnie ulegli w walce z jedną z rewelacji sezonu - Dallas Mavericks. Miami swoją siłę opiera głównie na All-Starach w postaci LeBrona Jamesa, Dwyane'a Wade'a oraz Chrisa Bosha. Jednak posiadają istotną dziurę pod koszem, bo Iglauskas i Joel Anthony nie należą do najlepszych zawodników w lidze na tej pozycji. W takiej sytuacji bardzo możliwy wydaje się wariant iż Lopez z Gortatem będą starali się wypracować w "trumnie" (strefa podkoszowa) przewagę dla swojego zespołu. Spodziewam się nawet tego iż Boshowi utrudniać grę będzie sam Gortat, uznawany za jednego z lepszych obrońców. Ostatnio Marcin przegrał rywalizację z Andrew Bogutem, ale potrafił wcześniej skutecznie rywalizować np. przeciwko Timowi Duncanowi, który nie mógł sobie poradzić z twardą defensywą Polaka.
Główne zadanie dla Marcina w tym meczu? Zbierać dużo piłek. Jeśli uda mu się zgarnąć ich 15+ to będzie można odtrąbić duży sukces. Do tego przydałoby się kilka punktów zdobytych na dobrej skuteczności i parę czap. Powstrzymanie Bosha byłoby dużą korzyścią w kontekście wywalczenia sobie miejsca w składzie i pokazaniu trenerowi, że jest się właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. Krótko mówiąc, Gortat musi się postarać, żeby Phoenix nie przegrało tego meczu na tablicach, oraz żeby goście nie zdobyli więcej punktów spod kosza. Jeśli Suns przegra ten mecz na obwodzie (rzuty z dystansu Jamesa, Wade'a i innych strzelców) to Polak nie będzie mógł mieć sobie nic do zarzucenia.
Zobaczmy jak będzie wyglądała rywalizacja na poszczególnych pozycjach:
PG - Phoenix: Steve Nash/Goran Dragić vs Miami: Mario Chalmers/Carlos Arroyo - zdecydowana przewaga Phoenix. Steve Nash to już człowiek legenda. Dwukrotny MVP sezonu. Najlepszy asystent w NBA w ostatnich sezonach. Mimo 36 lat na karku w ogóle nie widać, żeby poziom jego gry spadał. Oprócz tego Dragić już wielokrotnie pokazywał, że może dać doświadczonemu Kanadyjczykowi świetną zmianę. Potrafi finezyjnie podać, a także efektownie dograć pod kosz. Rozgrywający Heat będą się skupiali głównie na rzucaniu. Piłkę w swoich rękach będą mieli Wade i Bosh, a Chalmers z Arroyo jako nieźli strzelcy dystansowi czasem rzucą z niezłej pozycji. Jednak w ich grze brakuje stabilności. Może się zdarzyć, że będa kiepsko dysponowani, albo głupio stracą piłkę.
SG/SF - Phoenix: Jared Dudley/Grant Hill/Josh Childress/Mickael Pietrus vs Miami: LeBron James/Dwyane Wade/Eddie House/Mike Miller - ogromna przewaga Heat. Głównie jeśli popatrzeć na dwa pierwsze nazwiska. LeBron i Wade to czołówka ligi. Oni potrafią wszystko, ale zdarzyły się im już słabsze mecze. Szerszy skład mają Suns, oprócz tego Dudley, Pietrus i Childress to całkiem nieźli defensorzy, ale na gwiazdorów może to być za mało.
PF/C - Phoenix: Marcin Gortat/Robin Lopez/Channing Frye vs Miami: Zydrunas Ilgauskas/ Chris Bosh/ Joel Anthony - remis. Bosh to znakomity zawodnik i on będzie robił tutaj przewagę. Big Z świetnie rzuca z półdystansu, ale pod koszem sobie nie radzi. Anthony coś tam coś tam potrafi, ale to nie on tutaj będzie robił różnicę. Z drugiej strony Frye potrafi rzucać za trzy, ale w ostatnich meczach robił to fatalnie. Gortat z Lopezem mogą wyłączyć z gry Bosha, ale z drugiej strony nie są aż tak mocni aby zdominować rywali. Od batalii pomiędzy wysokimi obu stron może zależeć wynik tego meczu.
Faworytem na pewno będą Miami Heat, którzy zajmują 2 miejsce na Wschodzie i bilans 22-9. Wydaje mi się, że Phoenix Suns będą walczyć, ale w zależności od tego jak zaprezentują się nowi oraz od tego w jakiej formie będą gwiazdorzy Heat wynik może być różny. Drużyna z Florydy nie grała ostatnio znakomicie, bo wcześniej na dużym farcie ograła słabiutki Waszyngton.
Mecz odbędzie się jutro w późnych godzinach nocnych (wczesnych rannych). Notkę na blogu napisałem głównie po to, aby ci którzy chcieli śledzić relację (jeśli tacy się w ogóle znajdą) mogli się do niej przygotować. Dlatego jutro trzeba pójść wcześniej spać i być wypoczętym przed tym ciekawym widowiskiem. Wszystkich zainteresowanych zapraszam serdecznie!
0 Comments
Recommended Comments
There are no comments to display.