Świątecznych impresji czar
Coraz bliżej, coraz bliżej... Nie, nie. Ciężarówki to zdecydowanie jeden z negatywnych wyróżników okresu świątecznego i dowód na to, że niedługo choinki będziemy rozstawiać we wrześniu. W tym wpisie chciałbym się podzielić swymi impresjami, wspominkami i sentymentami świątecznymi. Może nieco banalnymi, może całkiem niebanalnymi, ale moimi. Na początek nieco alternatywne wprowadznie w klimat:
The Eels - Everything's Gonna Be Cool This Christmas
Ta piosenka nie kojarzy mi się zupełnie ze świętami, ale 99% świątecznych kawałków jest niemiłosiernie zgrana. I przepraszam za obraz w tym filmiku - tylko taki znalazłem. Od razu też proszę Was o podzielenie się 'alternatywnymi' wykonaniami piosenek świątecznych oraz naszych własnych kolęd.
Nie będę ukrywał, że w czasach szkrabięcych liczyły się dla mnie głównie dwie rzeczy - prezenty i choinka. Prezenty były różne i różniaste - mnie udane i bardziej, wyczekiwane i niespodziewane. Było też trochę skarpet i piżam od babć i cioć, ale w sumie zawsze okazywały się być przydatne. Wtedy pewnie się nieco irytowałem, ale dawno już zrozumiałem - liczy się gest, a nie sam prezent. Teraz zresztą ważniejsze jest dawanie prezentów. Maks jeszcze za młody, ale siostrzenice żony cieszą się niezmiernie. Swe prezenty zawsze odkładam na bok i pomagam dziewczynom rozkładać i składać swe podarunki. A choinka... W ubieraniu zawsze brałem mniejszy lub większy udział - raz nawet obaliłem przy tym choinkę młodym chłopięciem będąc; co ciekawe - nie ucierpiała żadna ozdoba... poza czubkiem. Po skończym dziele uwielbiałem kłaść się pod choinką i patrzeć w górę na labirynt bombek, lampek i innych ozdób.
Bombowo
Nieobecnych pojawią sie cienie.
Uwierzymy kolejny raz,
W jeszcze jedno Boże Narodzenie.
I choć przygasł świąteczny gwar,
Bo zabrakło znów czyjegoś głosu,
Przyjdź tu do nas i z nami trwaj,
Wbrew tak zwanej ironii losu.
No właśnie... Ozdoby. Pierwsze do głowy przychodzą łańcuchy z papieru kolorowego robione na plastyce/technice. Piękne to nie było (zwłaszcza w moim wykonaniu), ale było swoje i na choince wisieć musiało - jak nie, to foch. Drugim ozdobnym wspominkiem jest mały ludek na sankach. W drugiej lub trzeciej klasie szkoły podstawówek wychowawczyni rozdała klasie po jednej drewnianej ozdobie choinkowej - mi w udziale przypadł 'ludek' w czerwonej czapie jadący na saneczkach. Bajer. Zawsze wisiał na choince, raz był sklejany... Musze go odzyskać, bo nie wziąłem do mego małżeńskiego leża.
Nieco bardziej dorośle święta kojarzą mi się z... domem. Wigilia (poza tym nielicznymi wyjątkami) zawsze była organizowana u nas w domu. Co prawda do niedawna spędzam ją raczej z rodziną żony, ale to w sumie też dom. Dawniej były to więc porządki, porządki i gotowanie, a potem czekanie na gości... Z czasem były to powroty z Poznania - wychudzony student przybywający w świąteczne pielesze. Święta dla wychudzonego studenta był to okres nieco bolesny - skurczony akademicką dietą żołądek buntował się na zbyt duże ilości pożywienia.
Świąteczna babeczka całuśna całkiem
Że nie trzeba żałować przyjaciół.
Że gdziekolwiek są - dobrze im jest,
Bo są z nami choć w innej postaci.
I przekonaj, że tak ma być,
Że po głosach tych wciąż drży powietrze.
Że odeszli po to by żyć,
I tym razem będą żyć wiecznie
Przyjdź na świat, by wyrównać rachunki strat,
Żeby zająć wśród nas puste miejsce przy stole.
Jeszcze raz pozwól cieszyć się dzieckiem w nas,
I zapomnieć, że są puste miejsca przy stole.
A tak na nutę zupełnie poważną - od niedawna święta to też... puste miejsca przy stole. Coroczne zbieranie się przy stole podkreśla fakt, że niektóre osoby już przy nim nie zasiądą. Niezależnie od wiary lub jej braku, niezależnie od podejścia do samych świąt - przemijanie to też część świąt. I dlatego:
Trochę taki sentymentalno-patetyczno-typowy ten wpis wyszedł. Trudno. A może i nie. W końcu i święta takie trochę są. Czekam na Wasze świąteczne wspominki. Pamiętne prezenty, obalone choinki, sąsiedzi wypadający z okien (ot, oryginalne wspomnienie - w trakcie jednych świąt z pierwszego piętra wypadł sąsiad - nic mu się nie stało, ale rwetes był nieprzeciętny), tajemniczy goście, pasterki w mrozach i inne.
A dla tych poważnie zemdlonych świąteczną atmosferą mam idealną odtrunkę - ale uwaga, mocny towar:
Mikołaj Gogol
Aforyzmy
18 komentarzy
Rekomendowane komentarze