Skocz do zawartości

Guy Fawkes's blog

  • wpisy
    131
  • komentarzy
    815
  • wyświetleń
    279669

Half-Life 2: Episode Two [recenzja]


GuyFawkes

2121 wyświetleń

logozvj.jpg

Episode One do Half-Life'a 2 specjalnie mnie nie porwał. Z jednej strony ? oferował szybką akcję, elementy survivalu i bardzo satysfakcjonującą współpracę z Alyx Vance; z drugiej ? z racji swej niewielkiej długości nie pchnął opowiadanej przez cykl historii znacząco do przodu. Naturalnie, wzbudziło to obawy dotyczące poziomu jakości kolejnych epizodów ? czyżby Valve rozmieniało markę, jaką niewątpliwie jest Half-Life 2, na drobne? Z tym większą niepewnością uruchomiłem Episode Two, biorąc rzecz jasna poprawkę na to, iż on również nie zamknie całej opowieści.

0015bq.jpg

Kuci kuci Gordonku...

Ciąg dalszy nastąpił

Słowem przypomnienia: w Episode One Gordon wraz z Alyx próbowali zapobiec katastrofalnym skutkom zdestabilizowania reaktora na szczycie górującej nad City 17 Cytadeli. Wysiłki bohaterów niewiele dały, odwlekły jedynie w czasie nieuniknioną katastrofę, by dać czas na ucieczkę im oraz niedobitkom rebeliantów, pozostałym w obróconym przez Kombinat w perzynę mieście. W kulminacyjnym momencie pociąg wiozący Freemana i Alyx zostaje porwany przez falę uderzeniową wybuchu.

Episode Two rozpoczyna się analogicznie jak poprzednik ? powstawaniem bohaterów z popiołów zniszczeń, w tym przypadku wykolejonego pociągu. Z miejsca katastrofy doktor wraz z Alyx dostrzegają otwierający się w miejscu Cytadeli super-portal do świata Kombinatu, który tym razem grozi nieuchronną egzekucją ostatnich niedobitków rodzaju ludzkiego. Jedyna nadzieja na ratunek wiąże się z dotarciem do White Forest ? starej bazy rakietowej, w której Eli Vance wraz z doktorami Kleinerem i Magnussonem pracują nad urządzeniem, pozwalającym ów portal zamknąć. Pomóc mają w tym zdobyte przez Alyx dane.

Naturalnie, to nie wszystko, lecz jedynie zaczątek wątku fabularnego, snutego w Episode Two. Pozwoliłem sobie nakreślić jedynie same jego zaranie, by nie psuć zabawy podczas ewentualnego grania ? dodatek ten jest bowiem nasycony dramatyzmem, uczuciami wyższymi oraz odpowiedziami na pewne pytania w takim stopniu, iż każdy zdradzony szczegół psuje wspaniały fabularny tort, który w tym przypadku jak najbardziej winien być spożywany w spokoju i samotności. Oczywiście, finalnej ?kropki nad i? nikt tu nie postawi, niemniej jednak fani sagi z pewnością będą zadowoleni.

0034az.jpg

Stumilowy Las po przejściu Kubusia szukającego miodku

G to nie punkt. To człowiek. Bodajże?

W Epizodzie Drugim Valve zdecydowało się w inny sposób niż to miało miejsce w poprzedniku przypomnieć graczowi panującą w świecie gry sytuację oraz związki między postaciami. Alegorie i prostą symbolikę zastąpił film startowy, w scenach niemal żywcem wyjętych z gry streszczający minione wydarzenia. Przyznaję, że mnie samego zaskoczyło takie posunięcie, niemniej jednak jest ono dość trafne, a co istotniejsze ? od razu otwiera w pamięci odpowiednie szuflady. Dodatkowo, przydaje to fabule filmowości, choć uczciwie trzeba przyznać, iż nawet bez tego opowieść jest zdecydowanie fundamentem Half-Life'a i najmocniejszych punktem gry. Na jej korzyść działa fakt, iż nie opowiada ona wydarzeń ze skrupulatnością pisarza, nie zasypuje gracza godzinami cut-scenek, pozostawiając wiele niedopowiedzeń, a jednocześnie wielokrotnie prezentując molekularny wręcz zwiastun rzeczy przyszłych. Naturalnie, największą zagadką całej sagi jest tajemniczy G-Man, o którym można się trochę dowiedzieć z Episod Two, jednakże jego sekret ma wyjaśnić dopiero trzeci, finalny jak mniemam dodatek. Faktem jest, że gracz zaznajomiony z pierwszym epizodem wie, iż wielką rolę odgrywają Vortigaunty. Jaką? To póki co pozostaje jedną z najpilniej strzeżonych tajemnic na naszym globie...

0041c.jpg

Pójdziemy Koleżanko Piechotą...

Co dwie lufy to nie jedna

Analogicznie jak w Episod One, a w odróżnieniu od podstawowej wersji gry, skazującej Gordona Freemana na samotniczą tułaczkę, tutaj wędrujemy wraz z Alyx. Naturalnie pojawi się też sympatyczny Dog, a bohaterowie spotkają zarówno stare, znane i lubiane postaci (Isaaca Kleinera, Eli Vance), jak i całkiem ?nowe? ? vide Arne Magnusson ? wiecznie rozjątrzonego naukowca, któremu Freeman jeszcze w Black Mesie doprowadził do katastrofy przygotowany w mikrofalówce posiłek. Czasem przyjdzie nam walczyć z innymi rebeliantami u boku, jednakże akurat w tym dodatku nasz protagonista nie będzie mógł nimi komenderować. Wróciły także pojazdy (a właściwie pojazd), nieobecne w Epizodzie Pierwszym ? zamiast niegustownego łazika doktor prowadzi amerykańskiego muscle w stylu Dodge'a Chargera (naturalnie, zmodyfikowanego nieco na modłę ?Mad Max'a?), zaś z siedzenia pasażera dzielnie ostrzeliwuje wrogów Alyx. Oczywiście, jak to w Half-Life 2, auto po pewnym czasie zyskuje ponadstandardowe wyposażenie. Jakie? Tego dowiecie się już podczas gry.

Od Freemana w Episodzie Two nie oczekuje się niczego nowego ? nadal ma dziesiątkować mniej lub bardziej inteligentnych przeciwników, a w przerwach rozwiązywać wszelakie zagadki środowiskowe tudzież łączyć te 2 elementy rozgrywki gdy zajdzie taka sytuacja. Wspomniane łamigłówki to duma serii i muszę przyznać, że są jeszcze ciekawsze niż do tej pory (chociaż mogłoby być ich więcej!). Szczególnie spodobała mi się jedna z nich, której celem było dostanie się do biegnącego 3 metry nad podłogą chodnika w pomieszczeniu. Naturalnie, schodki były zniszczone. Za to pośrodku pomieszczeni była metalowa klapa przytwierdzona do podłogi na zawiasach, pod którą była szczelina. Obok stała skrzynia z zapasem granatów. Wrzucenie granatu pod nią owocowało oparciem klapy o wspomniany chodnik. Lecz wejść nadal nie sposób, za ostry kąt oparcia. Należało zatem jeszcze raz sprowadzić ją do pozycji na podłodze, wrzucić w szczelinę granat i stanąć na klapie. Wybuch katapultował Gordona góry. Przyznam, że to zdecydowanie jedna z najlepszych łamigłówek, jakie można było wykombinować. Trzeba również oddać honor twórcom ? mimo iż gra nie stosuje żadnych prozaicznych ułatwień typu podświetlanie obiektów, na rozwiązanie zawsze prędzej czy później się wpadnie ? nikt tu przecież nie wymaga rozpisywania wyliczeń czy wszystko się uda, poza tym wystarczy się rozejrzeć po otoczeniu, by znaleźć jakąś podpowiedź ? vide wspomniana skrzynia z granatami. Bynajmniej nie w świątecznym ubranku.

0071g.jpg

Widzicie tego małego krasnala dopiero kilka sekund i zapewne już Was denerwuje. To teraz sobie pomyślcie, że ja musiałem znosić ten widok przez prawie całą grę...

laugh.gif

Niewidzialna rączka

Przestrzeń gry to jakby balans między otwartością Far Cry'a a liniowością i zamknięciem Quake'a. Zatem, jak w poprzednich częściach, podróżujemy przez świat, prowadzeni niewidzialną ręką twórców i cwanymi, sprytnymi zabiegami. Kompasu nadal nie uświadczymy, dziennika z zadaniami również, a mimo to zawsze znajdzie się jakaś postać, która wskaże drogę tudzież będzie ona oczywista. Sam obszar gry jest dużo większy niż w Epizodzie Jeden, co można wywnioskować chociażby po obecności pojazdu. Podróżujemy przez lasy, kopalnię, jaskinie, opuszczone ludzkie osady ? wszystko po to, by wreszcie dotrzeć do White Forest. Lokacje są dopracowane, pełne detali, a przede wszystkim ? bardzo ładne, co jest zasługą podrasowanego po raz kolejny Source'a.

0210a.jpg

Co go trzech, to go nie jeden!

Wartość dodana & żelastwo

Recenzując Episode One zwróciłem uwagę na komentarze twórców ? bardzo ciekawy ficzer, wręcz dedykowany największym fanom ? to w zasadzie dev diary do każdego istotnego elementu gry. Także i w drugim epizodzie o nich nie zapomniano. Wielbiciele osiągnięć również tutaj znajdą pole do popisu, chociaż będą się musieli zdecydowanie bardziej namęczyć, aniżeli w pierwszym epizodzie. Zdecydowanie najbardziej intrygujące osiągnięcie polega na? wystrzeleniu na orbitę krasnala ogrodowego! Sam akt nie jest zbyt skomplikowany ? ot, wsadzić ustrojstwo tam gdzie trzeba, lecz żeby to zrobić, trzeba go przetaszczyć przez? całą grę, bo spotykamy go już na początku. Nie chwaląc się ? sam należę do grupy dumnych posiadaczy tego achievementa.

Arsenał to w praktyce wszystko to, co mieliśmy do tej pory ? łom (po raz kolejny ?z odzysku? wink_prosty.gif), pistolet 9mm, rewolwer, pistolet maszynowy i cała reszta, znana z podstawki oraz poprzedniego epizodu. Znamienne jest, iż Gordon ?zdradził? łom i teraz coraz częściej widziany jest z Gravity Gunem, po raz kolejny rozpoczynając z nim opowieść. Owe urządzenie stanowi nieodzowne narzędzie do rozwiązania wielu zagadek środowiskowych, a umiejętnie używane świetnie sprawuje się w charakterze broni, choć samo w sobie rzecz jasna niczym nie strzela. Ponadto, tylko za pomocą Gravity Guna można specyficzny rodzaj bomb, niezwykle skuteczny w walce ze Striderami.

Moda wydaje się omijać Gordona szerokim łukiem ? nadal przemierza świat w tym samym, charakterystycznym kombinezonie HEV. Jako swoista druga skóra służy mu on za pancerz, którego wartość uzupełniamy w specjalnych stacjach albo zbierając baterie, analogicznie sprawa przedstawia się ze zdrowiem. Hospitalizować w pewnym stopniu mogą nas również medycy, jeśli bierzemy udział w jakiejś większej batalii; ponadto skromną ilość HP regenerują całkowicie bezbronne larwy Antlionów, spotykane w jaskiniach. Naturalnie, HEV zapewnia nam również szybkie, automatyczne aplikowanie antidotum w razie porażenia neurotoksyną, zoom (zamiast lornetki), a także regenerowalne dodatkowe zasilanie, które może zostać spożytkowane na sprint lub dłuższe nurkowanie. Ciekawostką jest, iż latarka została od niego odłączona i teraz czerpie energię z własnego, autonomicznego źródła. Oczywiście, samoistnie odnawialnego.

0242i.jpg

Solarium jednak nie jest tak bezpiecznie, jak się wielu ludziom wydaje...

Przeciwnicy z Kombinatu w kombiwarze

Atakująca nas menażeria doczekała się nowych jednostek ? plującego kwasem Antliona, trującego Antlion Guarda, a przede wszystkim ? Huntera. Jest to niezwykle trudny i szybki przeciwnik, bardzo odporny na ostrzał, a przy tym niezwykle skuteczny. Już pojedyncza taka istota stanowi spore zagrożenie, a co dopiero cała grupa. Z fabularnego punktu widzenia jeszcze ważniejsi są Advisorzy, którzy wreszcie pojawiają się osobiście, w tym epizodzie jedynie demonstrując nam swoje możliwości.

Naturalnie, poza nimi czekają gracza setki starć z zombie, zombienatem, Antlionami, żołnierzami Kombinatu., manhackami... dodatkowo, co właściwe Half-Life'owi od początku, każdy przeciwnik jest zupełnie inny i wymaga zastosowania odmiennej taktyki.

AI nieprzyjacielskich jednostek po raz kolejny stoi na bardzo wysokim poziomie, oczywiście jeśli mowa o wrogach jako-tako rozumnych. Krycie się, oskrzydlanie, współpraca, wykorzystywanie różnych broni ? to cechy, które znajdujemy w sadze od samych jej narodzin w 1998 roku.

Także nasi sojusznicy nie są w ciemię bici ? starają się maksymalizować swoją skuteczność wykorzystując teren oraz współpracując ze sobą. Naturalnie najskuteczniejsze są ?nieśmiertelne? postacie istotne fabularnie, jak choćby Alyx. Inteligentna, bardzo skuteczna, a przede wszystkim niezwykle ludzka, jeśli patrzeć przez pryzmat jej zachowań i stosunku do Gordona, który koniec końców wierszokletą nigdy nie był.

0461.jpg

Pan Samochodzik...?

Źródełko jeszcze nie wyschło

Graficznie Episode Two wygląda jeszcze lepiej niż jego poprzednik. Valve wycisnęło Source'a niczym cytrynę, poddając go kolejnym ulepszeniom. Zyskał nam tym świat gry ? wrażenie robi już sam początek z zachwycającym pejzażem na zniszczoną Cytadelę oraz obróceniem w perzynę mostu z torami kolejowymi. Wiele dobrego mogę powiedzieć również o poprawionym cieniowaniu ? teraz wygląda jeszcze zdecydowanie lepiej, bardziej realistycznie, zwłaszcza jeśli mowa o miękkich cieniach. Dodano także system cząsteczkowy ? widać to szczególnie podczas postrzałów przeciwników w bryzgającej z nich krwi/mazi. Uczciwie jednak muszę przyznać, że gdy zrobiło się naprawdę gorąco, framerate dość znacząco obniżył loty. Reasumując ? choć Cry Engine 2.0 to to nie jest, wygląda naprawdę przyjemnie. I co najważniejsze ? idealnie wpasowuje się w klimat gry. Co więcej, świat w grze wydaje się jeszcze bardziej rzeczywisty dzięki Havokowi, zapewniającemu kapitalną fizykę.

Wrażenia słuchowe z pewnością nie wołają o pomstę do nieba ? voice acting jak zwykle jest świetny, odgłosy otoczenia oraz strzałów itp. również. Tradycyjnie, zastrzeżenia mam co do efektów dźwiękowych przy wybuchach, lecz to jak przypuszczam nigdy nie ulegnie zmianie. Sama muzyka została dobrze skomponowana i należycie wpisuje się w klimat gry.

Podobnie jak resztę gier z Orange Box?a, także i tą opatrzono dobrym, kinowym spolszczeniem. Epizodycznie trafi się krzak (np. ?Mouse 1 ? Fire?), ale jest to tak rzadkie, iż spokojnie można to wybaczyć.

Analogicznie jak Episode One, omawiany dodatek sam w sobie nie zawiera wbudowanego modułu multiplayer. Jednakże jest on w zasadzie darmowy, a sposób jego pozyskania zależny jest od tego, czy posiadany kartę graficzną ATI czy też ?zielonych? z nVidii.

0486l.jpg

Hunter x 2

Koniec i bomba, a kto nie grał ? ten trąba!

Reasumując ? Half-Life 2: Episode Two to kawał dobrej roboty, skompresowany do 7 rozdziałów. Szybki, intensywny, lecz również bardzo wymowny i pełen dramatyzmu zawiera wszystko to, co fani poznali i pokochali w oryginalnym Half-Life 2. Co więcej, oferuje rozgrywkę na przyzwoite kilka godzin. Pozycja obowiązkowa dla maniaków sagi i nie tylko. Jeśli tylko Episode Three utrzyma ten niezwykle wygórowany poziom jakościowy, Half-Life będzie z pewnością jednym z najbardziej kompletnych cykli w całej historii FPS'ów. Trzymam kciuki. A tymczasem ? gorąco polecam recenzowany dodatek!

PLUSY:

? bardzo duża grywalność

? wszystko, co w Half-Life 2 najlepsze

? dobrze zbalansowana długość podróży pojazdem

? nowi przeciwnicy (w tym kapitalny Hunter)

? dramatyczna fabuła

? zagadki

? AI

? stosunkowo długa kampania

? system komentarzy

MINUSY:

? niewielkie niedomagania techniczne (przy młynie na ekranie)

? zagadek mogło być troszkę więcej

WERDYKT: 88%

theorangeboxcover.jpg

3 komentarze


Rekomendowane komentarze

HL2 + Epizody to dla mnie wciąż najlepsze FPS-y w jakie grałem... Właściwie od czasu ich premiery. Nawet Call of Duty nie sprawiło takiego wrażenia i tak nie wciągnęło. No i fabuła i bohaterowie... I gravity gun oczywiście :P Dawać Episode 3, do jasnej ciasnej!

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...